Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Zapomniany Front
  3. Lokacje
  4. [Deravierres] Sektor Velmer

[Deravierres] Sektor Velmer

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Lokacje
120 Posty 3 Uczestników 3.1k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • MaxwellM Niedostępny
    MaxwellM Niedostępny
    Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
    napisał ostatnio edytowany przez
    #108

      Czekają? Jak to dobrze… Również usiadła. Chciała teraz nic nie robić, o niczym nie myśleć, zwyczajnie po rozkoszować się tym spokojem. Ta krwawa rzeź była obecnie na peryferiach jej myśli. Bardziej interesowało ją rodzeństwo. Jak im idzie? Czy też mają takie perypetie? A może już się jakoś oznaczyli? Znaleźli jakichś kolegów?
      Długo jednak nie mogła o tym myśleć, bo znowu się zaczęło. Chwyciła karabin i uchyliła się. No to po spokoju. Nic by nie miała do tego zrywu, gdyby nie ten wrzask. Co jest?! Znowu jakaś zjawa ich nawiedzi?!
      Ale nikt się tym nie przejął. Poleciały nawet rozkazy. Czas zająć myśli! Rzuciła się posłusznie na ziemię i zaczęła się czołgać na najbliższy bok maszyny. Nawet jakaś strzelanina ją odciągnie - byleby zająć myśli.

    Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Vergest Ist DeithV Niedostępny
      Vergest Ist DeithV Niedostępny
      Vergest Ist Deith Zapomniany Front
      napisał ostatnio edytowany przez
      #109

      Ines
      Przeciągły wrzask nie ustawał. Wyszedł na powierzchnię oceanu strzelaniny i zdawał się ja zagłuszać. Wtem stracił na swym początkowym brzmieniu, jak katastrofalna w skutkach ofensywa tracąca impet i ponownie zanurzył się w jej głębiny, stając się jej integralną częścią, mieszającą się z resztą innych w zniekształconym amalgamacie zgiełku. Czysta esencja słyszalnego chaosu.

      Dopiero wtedy Ines zrozumiała, że krzyk bólu nie należał do jej wyobraźni, a został wytworzony przez gardło prawdziwej osoby.

      Kobieta sunęła przed siebie. W uszach dzwoniło jej od ciągłych świstu kul tnących powietrze niczym noże, tuż nad jej głową. Była już koło kaemu, który nieustannie terkotał. Podciągnęła się jeszcze trochę dalej na lewo, by lepiej pokryć flankę, gdy seria z karabinu została gwałtownie ucięta. Coś z głuchym łoskotem upadło na glebę po prawej.

      Operatorka karabinu maszynowego leżała plecami na trawie i trzymała się za szyję dłońmi czerwonymi od krwi. Z jej ust dobiegały nieartykułowane dźwięki i bulgotanie, jakby się topiła. Jej oczy były umiejscowione w jednym punkcie, którym było przykryte koronami drzew niebo. Widać było w nich żywą wolę przetrwania, pogrążoną w jeziorze beznadziejnych łez.

      Wtem dostrzegła Imperialistę, który próbował skrócić dystans między konarem a jednym z krzaków nieopodal karabinu. Dzieliło ich może dwanaście kroków.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • MaxwellM Niedostępny
        MaxwellM Niedostępny
        Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
        napisał ostatnio edytowany przez
        #110

          Jak miło było poznać prawdziwego i istniejącego właściciela wrzasku, zwłaszcza po tym co przeżyła niedawno. Szkoda tylko, że go nie widziała, ale przynajmniej była w stanie jakoś to nakiero…
          Czemu karabin ucichł? Spojrzała w bok. Oh, to dlatego… Cholera. Mają rannego! Od razu do niej dopadła i wyrwała jakiś kawałek szmaty, uciskając przy szyi.
           – Medyk! Ciężko ranna osoba! – krzyknęła w eter, licząc że jakiś tu jest. – A ty łap się za karabin! – krzyknęła do pomocnika.

        Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Vergest Ist DeithV Niedostępny
          Vergest Ist DeithV Niedostępny
          Vergest Ist Deith Zapomniany Front
          napisał ostatnio edytowany przez
          #111
          Ten post został usunięty!
          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Vergest Ist DeithV Niedostępny
            Vergest Ist DeithV Niedostępny
            Vergest Ist Deith Zapomniany Front
            napisał ostatnio edytowany przez Vergest Ist Deith
            #112

            Ines
            Odpięła dolną część bluzy mundurowej rannej i próbowała wyrwać z niej skrawek, by przyłożyć go do rany. Materiał na mundury jest wysokiej jakości i próba oderwania go siłą, zamiast nożem czy bagnetem, którego i tak nie miała przy sobie, była jak grochem o ścianę. A juchy na trawie było coraz więcej i więcej…

            Sanitariusza nie było w pobliżu. Wszyscy byli zajęci ostrzeliwaniem się z wrogiem. Wyglądało na to, że jej los jest już z góry przesądzony. Kobieta charczała głośno. Walczyła o kolejny oddech. Każdy następny przychodził jej z coraz większym trudem. Mocny krwotok wciąż nie ustępował.

            Przynajmniej taśmowa posłuchała polecenia. Od razu chwyciła za karabin maszynowy i kontynuowała przyciskanie wroga ogniem. Imperialista, który przebiegał zniknął jej z oczu. To, czy oberwał ulegało wątpliwości. Ciekawe ilu z nich zmieniło swoje miejsce po uciszeniu kaemu…

            Cholera, czy naprawdę nikt poza tą taśmową jej nie usłyszał? Wszyscy ogłuchli? Zraniona żołnierka wciąż jakimś cudem się trzymała. Jej życie wylewało się w coraz większą kałużę pod jej głową. Musi coś prędko wykombinować.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • MaxwellM Niedostępny
              MaxwellM Niedostępny
              Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
              napisał ostatnio edytowany przez
              #113

                Nie nie nie! Nie odchodź! Myśl Ines, myśl! Jeszcze masz czas, los jeszcze może ci wybaczyć tę pochopność, tylko coś wymy… Bandaże! Tak! Miała jdwa opakowania!
                Szybko zaczęła ich szukać po kieszeniach munduru. Nie czekała już na nikogo - wszyscy albo byli zajęci, albo mieli ją w dupie. To ona będzie mieć ich, dopóki jej nie uratuje. Jeśli znalazła bandaże, szybko wzięła rolkę i zaczęła ją ciasno owijać wokół szyi poszkodowanej. Zrobiła tak parę razy, starając się zrównoważyć ucisk, aby się nie podusiła. Sam koniec wsadziła pomiędzy jakieś warstwy, aby się trzymał. Nie robiła nic innego, tylko przyglądała się, czy przynajmniej żyje. Po jej ocenie zrobi coś więcej.

              Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Vergest Ist DeithV Niedostępny
                Vergest Ist DeithV Niedostępny
                Vergest Ist Deith Zapomniany Front
                napisał ostatnio edytowany przez
                #114

                Ines
                Biały materiał w mgnieniu oka przesiąkł krwią. Ale choć trochę zatrzymał jej upływ. Zbielała, poplamioną własnym szkarłatem dłoń rannej przyciskała go do miejsca trafienia. Żyła. I widocznie nie chciała odpuścić.

                Zbłąkana kula śmignęła jej tuż nad uchem. Coś wybuchło niedaleko, wyrzucając parę krzaków w powietrze. Cekaem przestał szczekać. I wszystko momentalnie ucichło, jak ucięte nożem.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • MaxwellM Niedostępny
                  MaxwellM Niedostępny
                  Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #115

                    Żyła! Jak to dobrze! Jednak nie ma aż tak złych umiejętności medycznych! Te szkolenia jednak się na coś przydają, a ona tak w nie wątpiła - ranga medyka jednak po coś instnieje, racja? Chociaż z drugiej strony… przecież teraz żadnego tu nie był…
                    Jasna cholera! Nieco się skuliła w chwili wybuchu. Nie są aż tak słabi jak myślała! Do tego wychodzi na to, że wysadzili strzelca. Nie wiedziała jednak jak rozumieć ogólną ciszę - przerwali atak? Czekali na ewentualne kontynuowanie ostrzału, aby się upewnić kto żyje?
                    Potem jednak zdała sobie sprawę, że to jednocześnie znaczy, że została tu sama - a tam dalej był wróg. Do tego miała przy sobie ranną, stanowisko również stało puste… Co robić… co robić… Skończyła w ogóle akcję ratunkową? Nie była pewna, niby wyglądało dobrze, ale czy nie trzeba by było teraz zmienić opatrunku? Chociaż… ranna jest jeszcze przytomna. Uklękła przy niej.
                     – Nigdy dotąd nikogo nie leczyłam, więc nie jestem pewna co teraz robić. Zmienić opatrunek? Jeśli tak, wykonaj czymś drobny ruch w górę. Jeśli nie, to w dół. Wtedy mogłabym zając stanowisko i nas osłaniać. Jeśli jednak wymiana nie jest potrzebna, tylko coś innego, rusz wtedy na bok. Czym tam możesz: głową, wolną ręką, nogą… – wyszeptała, w obawie że wszelki głośniejszy dźwięk zdradzi obecność kogoś jeszcze żywego.

                  Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Vergest Ist DeithV Niedostępny
                    Vergest Ist DeithV Niedostępny
                    Vergest Ist Deith Zapomniany Front
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #116

                    Ines
                    Taśmowa leżała na prawym boku z rozwaloną głową. Ze jej skroni sterczał przypominający ostrze noża cienki odłamek, który nie miał problemu ze sforsowaniem kostnej bariery. Ciałem wzdrygnął pośmiertny spazm mięśni , łudząco przypominający padaczkę. Jej już zdecydowanie nie pomoże.

                    Ranna rzuciła na nią mętnym, pozbawionym wyrazu wzrokiem. Z trudem uniosła lewą rękę i wskazała na coś za nią. Wykonała jeszcze trzykrotny powolny wachlujący ruch, którym chyba przekazała, żeby Ines ją stąd zabrała, trochę dalej od linii kontaktu z wrogiem. Sama jej jednak nie przeniesie.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • MaxwellM Niedostępny
                      MaxwellM Niedostępny
                      Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #117

                         Czym prędzej odwróciła wzrok od martwej, skupiając się na tej, która jest jeszcze żywa. Tak, ten widok mimo wszystko był bardziej pokrzepiający - dawał jakąkolwiek nadzieję. Wie doskonale, że może to łatwo zepsuć, ale póki co wszystko przebiega w miarę sprawnie, byle do końca!
                        Przyglądała się jej gestom uważnie, analizując je na wiele wszelkich sposobów. Dobra, chce zostać stąd zabrana… Ale był jeden problem - nie da rady sama skutecznie jej przenieść. Rzuciła krótkie spojrzenie ku martwej. Oh jak teraz chciała, żeby żyła… Musi jednak pomyśleć o czymś innym. No, nie pomyśleć, co się rozejrzeć. Tylko co zrobić z ranną? Zostawić? Zabrać nigdzie nie zabierze…
                         – Sama nie dam rady. Pójdę sprawdzić czy gdzieś żyją jeszcze nasi, postaram się szybko wrócić. Przepraszam że Cię zostawię, ale myślę że tak będzie najlepiej. Nie poddawaj się! – szepnęła (wykrzyknik na końcu ma jedynie podkreślić powagę słów!)
                        Rozejrzała się po okolicy. Pamiętała, gdzie była reszta jej oddziału? Jeśli tak, to ostrożnie się tam udała, pozostając na ziemi. Jeśli nie, to starała się znaleźć wzrokiem możliwie takie miejsce. Regularnie spoglądała na linię wroga, wypatrując potencjalnych wrogów. Wolała nie patrzeć na ranną, żeby nie psuć resztek humoru, jakie jej zostały.

                      Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Vergest Ist DeithV Niedostępny
                        Vergest Ist DeithV Niedostępny
                        Vergest Ist Deith Zapomniany Front
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #118

                        Ines
                        Omiotła wzrokiem otoczenie. Nie było tu ani żywej duszy. Żadnej zniekształconej przez roślinność sylwetki, brak choćby najmniejszego ruchu w krzakach i zero jakiegokolwiek dźwięku, poza jej ciężkim oddechem. Przecież jeszcze przed chwilą tu byli. Co się z nimi stało? Poszli naprzód? Wycofali się, zostawiając ją i resztę na pastwę losu? A może to las w jakiś sposób zabrał ich ze sobą i uwięził, w dziwacznym leśnym wymiarze, z którego nie ma ucieczki i ma być on formą kary za zakłócanie spokoju jakiejkolwiek siły, jaka bytuje w tutejszych drzewach? Po prostu weź się w garść, pomyślała, od tego zależy czyjeś życie. Nie mogą być daleko.

                        Czołgała się do najbliższych drzew, o pniach grubych niczym beczki. Stanowiły wręcz doskonałą ochronę przed pociskami z broni ręcznej, więc może gdzieś tam są? Rozejrzy się przy nich, może natrafi na jakikolwiek ślad, który zaprowadzi ją do dwójki. Przez jej głowę, jak kula wystrzelona z karabinu, przeleciała inwazyjna, nieprzyjemna myśl, która chwilowo ją zmroziła – czy w ogóle jeszcze żyją?

                        Nagle dostrzegła coś kątem oka. Jakiś energiczny, szybki ruch po jej prawej stronie. Coś zdawało się sprawnie sunąć w jej kierunku. Jakaś szarawa figura. Serce zaczęło jej bić mocniej, przyciągnęła do siebie karabin i ułożyła się lekko na boku, by lepiej się przyjrzeć i w razie czego przygotować do wymiany ognia. Brakowało jej tylko tego, żeby wróg ją zaszedł. Pierwsze co ujrzała to mundur w kolorze polowej szarości i pomalowany na bladą zieleń hełm z charakterystycznymi małymi wypustkami po jego bokach. Nie był to żaden Imperialista. Problem leżał w tym, że nie był to także nikt z jej oddziału. Gdy spostrzegł, że został zauważony, podniósł otwartą dłoń na wysokość głowy, jakby prosił, żeby nie strzelała. Był sam. Pewnie to jakiś zwiadowca.

                        Żołnierz zbliżył się do niej. Z twarzy wyglądał na weterana – nieogolona twarz i długa, głęboka, przypominająca kanion szrama na jego prawym policzku. Blizna w kształcie półksiężyca ciągnęła się od oka do kącika ust. Nie sprawiał wrażenia przesadnie miłego gościa. Jedna z patek kołnierzowych przedstawiała jasnoniebieską kotwicę na czarnym tle. Wówczas to, że nie należał do jej oddziału zeszło na dalszy plan. Nie był nawet z jej dywizji.

                        - Gdzie reszta twojego oddziału? – zapytał, jego głos był szorstki.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • MaxwellM Niedostępny
                          MaxwellM Niedostępny
                          Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
                          napisał ostatnio edytowany przez Maxwell
                          #119

                            Jak to nikogo nie było?! Ten przeklęty las działał jej już na nerwy… Ale, jeśli faktycznie gdzieś zniknęli, to pewnie szybko wyjdą, jak i ona. Przynajmniej w to chciała wierzyć.
                            Po jakimś ruchu, faktycznie się ustawiła, gotowa do odstrzału ewentualnego wrog…a? Nie był imperialistą, ale odznaczenia miał Anschreickie, więc tyle dobrego. Wygląda na to, że albo zbłądził, albo zapuścił się za daleko.
                             – Nie wiem gdzie są. Byłam przy stanowisku karabinu maszynowego, kiedy zaatakowali. Nie strzelałam z niego, ale byłam w okolicy. Coś gdzieś wybuchło, chyba granat. Operatorka oberwała, a reszta gdzieś zaginęła. Coś starałam się jej pomóc, ale nie jestem medykiem. Sprowadzisz jakiegoś? Byle prędko. Postrzelono ją w szyję – wyjaśniła, pospiesznie. Mogła darować sobie opis i od razu przejść do sedna, ale wolała przedstawić całość, na wszelki, żeby się nie dopytywał.

                          Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Vergest Ist DeithV Niedostępny
                            Vergest Ist DeithV Niedostępny
                            Vergest Ist Deith Zapomniany Front
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #120

                            Ines
                            Żołnierz kiwnął jedynie głową, po czym rzucił badawczym okiem na ranną. Zrobił ponurą minę.
                            - Mam przeszkolenie medyczne, ale ze swoim wyposażeniem wiele nie zrobię. Obrażenia szyi są zbyt ciężkie, by móc je załatać na linii frontu i dać jej przynajmniej 50% szans na to, że dożyje następnego świtu. Trzeba ją przenieść do punktu opatrunkowego, w innym przypadku możemy pomyśleć, pod którym drzewem ją zakopiemy – splunął na ziemię. – To będzie ryzykowne, ale raczej zależy ci na jej przeżyciu, w przeciwnym przypadku nawet nie pytałabyś mnie o medyka. Musisz mi pomóc. Nie mamy żadnych noszy, a jej stan uniemożliwia wzięcia jej na plecy. Będę musiał przetransportować ją na rękach do punktu, w którym zebrała się grupa szturmowa, tam dostanie dalszą pomoc. Problem w tym, że będę wtedy narażony na odstrzelenie jak kaczka podczas sezonu polowań. Musisz iść małej odległości za mną i mnie osłaniać, gdyby pojawili się jacyś Imperialiści, a pojawią się prawie na pewno. Oni są jak rekiny. Wyczują krew i się zlecą. Mam nadzieję, że mogę zaufać twoim zdolnościom strzeleckim.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                            • Zaloguj się

                            • Nie masz konta? Zarejestruj się

                            • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                            • Pierwszy post
                              Ostatni post
                            0
                            • Kategorie
                            • Ostatnie
                            • Użytkownicy
                            • Grupy