Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Uniwersum Metro 2035∶ Posmak Przeszłości [PBF]
  3. [Radiotelegrafista] Zdzieszowice
  4. [Metro-Zdzieszowice] Perła

[Metro-Zdzieszowice] Perła

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony [Radiotelegrafista] Zdzieszowice
180 Posty 6 Uczestników 2.7k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • RadiotelegrafistaR Niedostępny
    RadiotelegrafistaR Niedostępny
    Radiotelegrafista Metro 2035
    napisał ostatnio edytowany przez
    #163

    Artur “Papier” Wójcik [T- 4(Wydarzenia)]

    Po przejściu przez węziutki parter (najwidoczniej zasiedlony przez liczną rodzinę, sądząc po mnogości leżysk i rupieci porozrzucanych na podłodze) dostali się do jurty, gdzie czekał na nich brodacz.

    Jurta łączyła w sobie warsztat, pracownię, kuchnię oraz sypialnię. Na jednym jej rogu postawiono pryczę-biurko, teraz zastawioną narzędziami otaczającymi w połowie wystruganą, drewnianą szablę. Na drugim rogu znajdował się prawdziwy zbiór najróżniejszych płócien, materiałów i tanich parodii sztalug. W kolejnym swoje miejsce miał niewielki piecyk beczkowy, a w ostatnim znajdowała się druga prycz.

    Wbrew oczekiwaniom Artura, ani Weronika, ani brodacz nie osiągnęli spodziewanej reakcji. Dziewczyna, siedząca teraz na niewielkim taborecie, wydawała się zupełnie nie rozumieć sensu słów detektywa. Podobnie młody mężczyzna, który dopiero po chwili powiedział cokolwiek.

    — Zaszło nieporozumienie. — Odparł spokojnie. — Nie mam zamiaru wchodzić nikomu w paradę, jestem przyjacielem i współpracownikiem Filipa, mówią mi Dżepetto. — Wyciągnął dłoń do Artura. — A pan to?

    Aleksander “Psychol” Łapta [T- 11(Wydarzenia)]

    Jego wizja powoli zaczęła nabierać nowych zakrzywień i obłości, indukowanych alkoholem. Tymczasem barman bez słowa uzupełnił kieliszek.

    Samuel Kazanecki [T-5(Wydarzenie)]

    — Rozumiem. — Pokiwał w zadumie głową, lecz przy tym nieco się rozjaśnił. — Ale wiesz co? Ja jestem dobrej myśli. Dopóki jest stabilnie, dopóty jest dobrze. Ale no. Czas się zbierać. — Poklepał Kazaneckiego w ramię. — Dobrze było się z tobą zobaczyć, Sierżancie. Jak już wprowadzimy się na drugie, to zaproszę Cię na kubek bawarki i kieliszek czegoś lepszego, hę? No, to ustalone! Dobra, teraz już poważnie czas się zbierać, bo dostanę po uszach za spóźnienie na próbę. To co, do zaś? — Wyciągnął dłoń na pożegnanie.

    "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

    Samantha "The Cat" (Infinity Train)

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Dark_DanteD Niedostępny
      Dark_DanteD Niedostępny
      Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
      napisał ostatnio edytowany przez
      #164

      Papier

      - Oby… - Mruknął i dość niechętnie podał mu dłoń - Mówią mi “Papier”. No to teraz szybka lista pytań, przerzucenie okolicy do góry nogami i się rozstajemy.
      Nie czekał na żadne pozwolenia, od razu zajął się gmeraniem we wszystkich dziurach, wreszcie był w swoim żywiole.
      - Gdzie był ostatnio, z kim, co robił, z kim miał na pieńku, w co był ubrany, czemu uciek… Czemu miałby powód do “ZNIKNIĘCIA” - Poprawił się dość szybko, mimo że bardziej od odpowiedni, interesowało go teraz to, żeby co lepsze fanty pochować ukradkiem po kieszeniach.

      Psychol

      Dłoń mu zadrgała, zaczęły odzywać się w nim stare demony, gdy na umór pił a potem bił. Kogokolwiek. A najczęściej pił już w trakcie służby i używał pałki częściej, niż powinien, cudem nie trafiając na długie lata za kraty. Westchnął ciężko i schował głowę w dłoniach, opierając się łokciami o blat. Póki co odsunął od siebie kieliszek.

      "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

      ModeraThor

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #165

        - Chętnie. - przytaknął z uśmiechem, ściskając jego dłoń. Choć doskonale sobie zdawał sprawę, że nie będzie mieć czasu na coś takiego, to jednak trzymał mimikę i gesty na wodzy, nie chcąc dać po sobie tego poznać.
        Może to już paranoja? - pomyślał, ale również w głowie machnął na to ręką.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • RadiotelegrafistaR Niedostępny
          RadiotelegrafistaR Niedostępny
          Radiotelegrafista Metro 2035
          napisał ostatnio edytowany przez
          #166

          Artur “Papier” Wójcik [T- 4(Wydarzenia)]

          — Nie miał żadnego powodu! Mówiłam już! — Od razu wybuchnęła dziewczyna, ale brodacz ponownie uspokoił ją gestem dłoni.
          — Wera ma rację. Nie przychodzi mi do głowy żaden powód, dla którego Filip miałby na tak długi czas uciec z Perły. To raczej bezkonfliktowy człowiek, największy spór toczył z matką, ale lata temu. — Odpowiedział, biorąc w dłonie kawał drewna.
          — Zawsze narzuca na siebie trochę pstrokatą, ale bardzo uroczą, kwiecistą kurtkę. I jest bardzo rozpoznawalny przez pędzel włożony za ucho! Mówił mi, że to jest jego “statua”, szczegół odróżniający go od “szarej masy”.
          — To prawda. — Stolarz pokiwał głową w zadumie. — Tak mówił. Ale jest coś jeszcze. — Spojrzał na dziewczynę, a zaraz potem przeniósł wzrok na detekywa . — Obiecałem mu, że nie powiem Werze o tym, ale chyba już nie ma sensu utrzymywać tego w tajemnicy.
          Elegantka pobladła.

          Tymczasem Papier nie znalazł w jurcie zbyt wiele, poza wysuszonymi resztkami własnoręcznie stworzonych farb, przyborami heblarskimi i kilkoma rzeczami codziennego użytku.

          Aleksander “Psychol” Łapta [T- 11(Wydarzenia)]

          — Czy życzy pan sobie odprowadzenia do domu? — Znad jego głowy rozbrzmiał jak zwykle stoicki głos barmana, w którym nie płynęła ani jedna nuta realnej troskliwości. Ba, to mało powiedziane; Łapta był pewien, że ten laluś zza kontuaru teraz patrzy na niego z wysoka, jak na pospolitego pijaka.

          Samuel Kazanecki [T-4(Wydarzenie)]

          — No, to do zobaczenia, Sierżancie! — Słowacki uśmiechnął się jeszcze raz. — Lecę! — I jak oznajmił, tak uczynił, pędem zagłębiając się w tłum zmierzający na halę koncertową. Tak szybko jak zniknął, tak prędko zostawił Kazaneckiego samego sobie i z niewielkim zapasem czasu potrzebnego, by dotrzeć na miejsce.

          "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

          Samantha "The Cat" (Infinity Train)

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Dark_DanteD Niedostępny
            Dark_DanteD Niedostępny
            Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
            napisał ostatnio edytowany przez
            #167

            Papier

            Prychnął na to wszystko. Nie dość, że nie dostałby za to nawet miedziaka, to jeszcze nijak mu to nie pomogło w śledztwie. A zdawkowe odpowiedzi towarzystwa tym bardziej. Poza ubiorem, to w sumie nie miał nic więcej, co by go mogło naprowadzić na trop. Odwrócił się do faceta i przewrócił oczami.
            - No i co to za tajemna groza? Nie ma sensu robić teatralnych pauz, im szybciej ustalimy jego pierwsze kroki, tym większa szansa, że go znajdziemy.
            Amatorzy… Cholerni amatorzy…
            Sam nie był pewien, czy był to jego wewnętrzny głos, czy ten drugi, który rzadko go opuszczał.

            Psychol

            - Życzył bym sobie, żeby strzelić tego dyrektorskiego dyletanta w pysk! - Zacisnął pięści, by po chwili odetchnąć spokojniej i podnieść głowę na barmana - Ale tego nikt nie jest w stanie dokonać. A przynajmniej nie z możliwością powtórki.

            "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

            ModeraThor

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #168

              Tak więc wrócił do przerwanego marszu, nieco zwiększając tempo, aby nadrobić stracony na rozmowie czas i nie spóźnić się.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                RadiotelegrafistaR Niedostępny
                Radiotelegrafista Metro 2035
                napisał ostatnio edytowany przez
                #169

                Artur “Papier” Wójcik [T- 4(Wydarzenia)]

                Dżepetto w odpowiedzi stoicko wzruszył ramionami.
                — Filip wyruszył w podróż na Promową. Chciał przedostać się na zatopioną stację starymi tunelami, bo miał nadzieję znaleźć tam prezent oświadczynowy dla Ciebie, Wero.
                Dziewczyna jakby skruszyła się w oczach pod wpływem wzroku heblarza. Cofnęła się o kilka kroków i przysiadła na jednym z stołków, chowając twarz w dłoniach. On wyciągnął w jej stronę rękę, ale w końcu nie wyrzekł ani słowa pociechy.
                — To nie była pierwsza wycieczka Filipa na Promową. — Kontynuował, zwracając wzrok na detektywa. — Bywał tam już kilka razy, brał stamtąd barwnik do zielonej farby, czyli wodorosty. Zawsze szedł do Kościelnej korytarzami technicznymi, a ją samą omijał kanałami i wyskakiwał gdzieś w tunelu idącym do Promowej. Jest chudy i niski, więc dla niego rury nigdy nie stanowiły problemu. Chyba, że coś się tam zalęgło…

                Aleksander “Psychol” Łapta [T- 11(Wydarzenia)]

                Gdy tylko wypowiedział swoją groźbę, w całym barze na kilkanaście sekund zapadła grobowa cisza. To były jedne z tych słów, o których każdy myślał, których każdy pragnął, lecz których każdy bał się wydusić z gardła.

                Musiała minąć dobra minuta, by hałas w lokalu powrócił do swego poprzedniego stanu. W tym czasie do Łapty dosiadł się śmieszny człowieczek. Niski, chudziutki, o czuprynie i dzikim wąsisku w odcieniu najciemniejszego węgla. Jego wiek trudno było ocenić przez skórę, która upstrzona była czerwonymi, pokrwawionymi plamami świeżych ran, szarymi paskami tych opatrzonych i kremowymi bliznami tych zabliźnionych. Nosił na sobie archaiczny mundur pracowniczy Koksowników, łatany więcej razy niż Aleksander mógł zliczyć. Uśmiechnął się do niego.

                — A co jeżeli jednak istniałaby na to szansa? — Zapytał, spoglądając błyszczącym wzrokiem.

                Samuel Kazanecki [T-4(Wydarzenie)]

                Niedługo później trafił do Koszarów. Brakowało tutaj charakterystycznego, codziennego zgiełku i tłoku. Wojsko wymaszerowało, choć tym razem nie by umacniać władzę Dyktatora na coraz to dalszych rubieżach, ale po to, by dać pokaz siły i liczby na hali koncertowej, w akompaniamencie muzyki wygrywanej przez orkiestrę.

                Gdy wszedł do pokoju przeznaczonego dla ochrony Dyktatorównej, od razu powitało go kilka spojrzeń, a właściwie to para - czekających już Tomasza i Zygmunta. Spojrzenie Tomasza zawierało w sobie ulgę, konfuzję, ale przede wszystkim ulgę. Natomiast wzrok starszego Gwardzisty, gdyby mógł, zabiłby Kazaneckiego na miejscu.
                — Nareszcie! — zagrzmiał — Spóźnienie na służbę i to w taki dzień. Gwardziście nigdy nie przystoi się spóźniać, Sierżancie! — Jakby brakowało jego dąsów, jeszcze po ojcowskiemu wzniósł palec. — Pamiętajcie o tym, Szara Gwardia stoi na straży Metra i zawsze musimy działać najlepiej, jak tylko możemy! To szczególnie tyczy się naszej czwórki, bo wszyscy wiemy, jak ważne jest nasze zadanie! Sierżancie. — Z ogólnej reprymendy przerzucił się od razu na Samuela. — Proszę od razu dobrać niezbędną amunicję, mundur i ewentualne wyposażenie, musimy od razu ruszać.

                Tonąc w potoku słów Zygmunta, Kazanecki dostrzegł też Matuesza, siedzącego w rogu pomieszczenia. Gibał się na swoim miejscu, co jakiś czas przejeżdżał smętnie dłonią po twarzy - zeszła noc chyba nie była dla niego najłaskawsza.

                "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Dark_DanteD Niedostępny
                  Dark_DanteD Niedostępny
                  Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #170

                  Papier

                  - No i masz… Jak go jakieś cholerstwo zatłukło, to nawet nie będzie jak go znaleźć… - Potarł czoło - Nic to, trzeba iść, i tyle w temacie. Nie macie tam jakiegoś gońca w swej bogatej sferze towarzyskiej?
                  Tym razem już zabrzmiał bezczelnie.

                  Psychol
                  - Bójka z jednym z jego sobowtórów mnie nie interesuje - Westchnął oddechem jednego z tych ludzi, którzy mieli już wszystkiego tak serdecznie dość, że mogliby nawet gołymi rękami zniszczyć ONZ dla chwili spokoju.
                  - A tak się składa, że czekam na kogoś ważnego.

                  "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

                  ModeraThor

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #171

                    Miał już coś powiedzieć i zacząć się tłumaczyć, ale uznał, że szkoda na to czasu i nerwów, więc tylko wymamrotał jakieś przeprosiny, obiecał, że to się już nie powtórzy i takie tam. Później rzeczywiście pobrał broń i całe niezbędne wyposażenie, dbając o to, aby zabrać w niezauważony sposób więcej magazynków, niedługo amunicja będzie dla niego towarem deficytowym.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                      RadiotelegrafistaR Niedostępny
                      Radiotelegrafista Metro 2035
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #172

                      Artur “Papier” Wójcik [T- 4(Wydarzenie)]

                      — …Gońca? — Kobieta wychyliła twarz spomiędzy dłoni, wydawała się być na granicy płaczu. — Na co gońca…?

                      Dżepetto jedynie uniósł pytająco brew.

                      Aleksander “Psychol” Łapta [T- 11(Wydarzenia)]

                      — A tak się składa, że ja mam coś ważnego do powiedzenia. Ba! — Uniósł gwałtownie ramiona nad siebie, przyduże rękawy zsunęły się w dół. — To sprawa wagi najwyższej i podejrzewam, że tak ważna osobistość byłaby nią zainteresowana. Możemy sobie wzajemnie pomóc.

                      Samuel Kazanecki [T-4(Wydarzenie)]

                      Zygmunt, ani tym bardziej siedzący w rogu Mateusz nawet nie spostrzegli kilku naprogramowych magazynków, jakie Kazanecki zdołał schować w kieszeniach swojego munduru. Mateusz wydawał się być pogrążony w własnych myślach, wciąż zamroczonych kacem, zaś Zygmunt przeszedł do dalszej części swojej tyrady.

                      — Dzisiaj musimy szczególnie przyłożyć się do naszego zadania. Arnika (bo takie imię nosiła córka Dyktatora) zapewne będzie chciała dotrzymać towarzystwa Dyktatorowi podczas ceremonii otwarcia hali, więc będziemy odpowiadać nie tylko za jej bezpieczeństwo, ale także za bezpieczeństwo głowy państwa, czyli także całego Sojuszu! Uważnie obserwujcie całe otoczenie i nie ignorujcie żadnego zachowania, które wyda się wam choć trochę podejrzane. Dziś musimy okazać naszą najlepszą formę! — Niemalże krzyczał. — Czy to jest jasne?!

                      — Taest, panie generalne. — Wychrypiał Mateusz z swojego kąta. Gdyby wzrok mógł zabijać, to spojrzenie którym teraz obarczył go Zygmunt zamieniłoby Gwardzistę w kupkę popiołu.

                      "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                      Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Dark_DanteD Niedostępny
                        Dark_DanteD Niedostępny
                        Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #173

                        //Też bym chciał wiedzieć, po jaką cholerę był mi ten goniec XD

                        "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

                        ModeraThor

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                          RadiotelegrafistaR Niedostępny
                          Radiotelegrafista Metro 2035
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #174

                          // Artur Wójcik pijany albo niespełna rozumu //

                          "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                          Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Dark_DanteD Niedostępny
                            Dark_DanteD Niedostępny
                            Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #175

                            //*Dark Dante.

                            "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

                            ModeraThor

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Dark_DanteD Niedostępny
                              Dark_DanteD Niedostępny
                              Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #176

                              Artur “Papier” Wójcik

                              - No jak to po co?! - Powiedział to dobitnym tonem, jakby jego poprzednie zdanie powinno być tak proste, że nawet karaluch by zrozumiał.
                              - Przecież trzeba kogoś wysłać za nim na stację!

                              Aleksander “Psychol” Łapta

                              Patrzył na niego długo w milczeniu, całego go lustrując. Sam nie był pewnym, co robić. Póki co, przez najbliższe dwa dni każdy będzie myślał, że wciąż ma władze, a wszelkie słowa wygadywał po pijaku. Potem mógłby się zmyć ze stacji. I chociaż go kusiło, żeby oddać facetowi przydziałową klamkę, by ten na jego oczach rozwalił Dyktatora, to w końcu pokręcił głową.
                              - Tak się składa, że od jakichś trzech godzin już nie jestem “ważną osobistością”.

                              "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

                              ModeraThor

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #177

                                - Nawet zmutowany szczur się między nami nie prześlizgnie. - odparł, bo choć też nie miał wiele entuzjazmu do tego zadania, to jednak nie chciał mieć problemów z dowódcą przez głupią odzywkę. Mogłoby to przecież utrudnić wykonanie tej prawdziwej misji.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                  RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                  Radiotelegrafista Metro 2035
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #178

                                  Samuel Kazanecki [T-4(Wydarzenie)]

                                  — Takiej właśnie postawy oczekuję, sierżancie! — Zygmunt odparł, dumnie napinając pierś, co przy jego ponad pięćdziesięcioletniej sylwetce przydawało mu wyglądu trochę krzywej, wypchanej kukły.

                                  W jego głosie nie słychać było nawet cienia zwątpienia w szczerą intencję Samuela, co nasunęło Gwardziście refleksję; co zrobi z starym żołnierzem?

                                  — Dopilnujemy wszystkiego, możesz być tego pewien. — Dodał Tomasz, który od jakiegoś już czasu wpatrywał się w podłogę, niespokojnie dreptając nogą. Jego głos nie zdradzał jednak jakiegokolwiek niepokoju.

                                  — Taest. — Skwitował Mateusz, wciąż zbierający się z konsekwencji wyraźnie suto zakrapianiej nocy.

                                  Niedługo później przybyła nocna warta, by przekazać służbę dziennej zmianie. Oddział Samuela od dawna zazdrościł tej czwórce. Na pierwszy rzut oka wykonywali tą samą robotę co oni, lecz różnica polegała na tym, że ich warta przypadała na czas od północy do ósmej rano, kiedy Dyktarówna zazwyczaj spała. Do wnętrza ,pałacu” wodza i jego córka nawet gwardzistom nie wolno było zaglądać, dlatego ich praca ograniczała się do spędzania ośmiu godzin na wartach i postojach w okolicy mieszkania. Fucha nudna jak cholera, ale za to prosta jak drut.

                                  Niemniej, wydawali się być porządnymi ludźmi, których przydzielono do mało porządnego zadania. Nawet najbardziej fanatyczny Gwardzista z tamtego oddziału, zwany Seplą z racji tego, że przez brak większości zębów słyszalnie seplenił, zaczął niedawno żalić się nad tym, jak bardzo marnuje się przy tym zadaniu i o ile bardziej czułby się spełniony mordując Rdzawych lub mutanty w imieniu Dyktatora.

                                  Nie zmieniało to tego, że każdy z nocnej warty, bez wyjątku, przybił symboliczną piątkę porannej warcie.

                                  Tym samym wyruszyli z koszar, kierując się do rezydencji Dyktatora. Zygmunt wyszedł pierwszy, pospiesznie maszerując sztywnym krokiem, żywcem wyjętym z koszarowej musztry. Samuel szedł za nim, zaś oddziałowy medyk znajdował się zaraz obok niego, trzymając dłoń bliżej Szczyglika niż na co dzień. Mateusz powłóczył za nimi, sprawiając wyjątkowo paskudne wrażenie.

                                  Jeżeli Samuel zamierzał zamienić kilka względnie prywatnych słów z którymkolwiek z towarzyszy przed dotarciem do ich celu, to był to prawdopodobnie ostatni dobry moment na to. Oczywiście, mógł też po prostu pójść prosto do rezydencji.

                                  Artur “Papier” Wójcik [T- 4(Wydarzenie)]

                                  To zadziwiające, że kilka niepozornych słów może przynieść efekty porównywalne do rzucenia iskry na stos prochu strzelniczego.

                                  — Kogoś? KOGOŚ?! — Dziewczyna właśnie staranowała granicę spokoju i płaczu, podrywając się z miejsca z łzami w oczach. — Nie po to od dwóch dni szukam detektywa, żeby wysyłać KOGOŚ! — Zaczęła wygrażać Papierowi drżącymi, zaciśniętymi pięściami, co przy jej drobnej sylwetce wyglądało o wiele mniej groźnie, niż zapewne tego oczekiwała. — Jesteś DETEKTYWEM, to ty szukasz ludzi, to twoje zadanie! Tak jest! Dałam Ci zlecenie, opłacę Cię, więc zajmij się tym, rusz dupę, pójdź tam i poszukaj go! OD TEGO SĄ DETEKTYWI!

                                  Jej tyrada skończyła się na tym, że ręka Dżepetta chwyciła jej płaszcz i pociągnęła dziewczynę w dół, usadawiając ją z powrotem na miejscu, dyszącą z wściekłości i czerwoną na twarzy, po której spływały krople łez, rozmazując makijaż. Jednak na moment obecny silne ramię strugarza zmuszało ją do uspokojenia nerwów.

                                  — Weronika chciała powiedzieć, że oczekuje, iż Pan osobiście wybierze się tam i zbada sprawę. — Dżepetto wyjaśnił stoickim głosem. — I podejrzewam, że jest gotowa za to dobrze zapłacić.

                                  Dziewczyna, słysząc to najpierw spojrzała z wyrzutem na strugarza, później na detektywa, a na końcu pokiwała głową twierdząco.

                                  Aleksander “Psychol” Łapta [T- 9(Wydarzenia)]

                                  Człowieczek wydawał się konkretnie zbity z tropu, ale jeszcze ciągnął dalej.

                                  — Poinformowano mnie, że jesteście komisarzem. Wysoko postawionym, cytując. Czy to się zmieniło? — Odparł, ale w jego głosie nie było już nawet cienia optymizmu i entuzjazmu, który jeszcze kilka słów temu wręcz wylewał się z niego obfitymi potokami.

                                  Tymczasem do klubu weszła twarz, którą Psychol zdążył poznać pewien czas temu. Był to ten sam kurier, którego kilka godzin wcześniej wysłał z wiadomością do Legata. Jak na autopilocie, spod wejścia do speluny szybkim krokiem podszedł wprost do Łapty i stanął zdecydowanie bliżej, niż mężczyzna roztaczał i tak już zawężoną granicę przestrzeni personalnej. Nie odezwał się jednak, ale wymownie spojrzał najpierw na chudego człowieczka, później na Łaptę. Jego wzrok pytał czy powinien przekazać wiadomości Aleksandrowi, podczas gdy nieznajomy mężczyzna siedział zaraz obok.

                                  "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                  Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Dark_DanteD Niedostępny
                                    Dark_DanteD Niedostępny
                                    Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #179

                                    Artur “Papier” Wójcik
                                    Ze spokojem większym, niż kiedykolwiek by się go po sobie spodziewał, po prostu odpalił papierosa i wysłuchał wszystkiego do końca.
                                    - Oczywiście, że mogę tam pójść. Ale muszę to zrobić teraz - Wzruszył ramionami - A jak nie zrobię przeszukania w mieszkaniu i rozpytam swoich kontaktów w Perle, to mogę nie uzyskać kluczowych informacji. Skoro to nie ucieczka, to pewnie porwanie. Dla okupu, dla chorej zabawy, dla poczynienia politycznych kroków. Jak pójdę bez tego, to możliwe, że najzwyczajniej w świecie jakieś bandziory mnie zabiją.
                                    Rzucił peta na podłogę i przydusił butem, robiąc małe kółko po pokoju.
                                    - A jak się zajmę szukaniem informacji na miejscu, to możliwe, że jego już nie będzie i ślad po nim zaginie, może i na zawsze. Właśnie dlatego potrzebny mi goniec. Żeby sprawdził, czy jest na stacji, czy poszedł już na kolejną. Nie rozdwoję się na te jałowe dyskusje tylko zbierają nam cenny czas. Ufacie moim umiejętnością i robimy to po mojemu, czy jak zwykle to bywa, klient będzie mi się wtrącać w śledztwo?

                                    Aleksander “Psychol” Łapta
                                    - Dosiądę się za chwilę - Jego oddech mógłby spokojnie zdmuchnąć dom trzeciej świnki. Złapał się za nasadę nosa i chwilę stał w milczeniu z zamkniętymi oczami. Miał ochotę po prostu pójść spać i wypiąć się na cały system państwowy. Po chwili skinął na gońca i poszedł przodem na zaplecze, bez słowa mijając barmana, jakby był u siebie.

                                    "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

                                    ModeraThor

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #180

                                      - Wszyscy wiemy, co musimy dziś zrobić. Nie spieprzmy tego. - rzucił w eter, niby do wszystkich, ale przede wszystkim to swojego jedynego oparcia w całej misji, zaangażowanego w cały plan Gwardzisty, z którym mieli dokonać czegoś, co może na zawsze zmienić sytuację w metrze… Tak czy siak, po tych słowach milczał, chcąc oczyścić umysł, i po prostu maszerował przed siebie, z całą resztą.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                      • Zaloguj się

                                      • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                      • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                      • Pierwszy post
                                        Ostatni post
                                      0
                                      • Kategorie
                                      • Ostatnie
                                      • Użytkownicy
                                      • Grupy