Planeta Cyridol
-
-
Radiotelegrafista
- To niedorzeczne, to tylko istota organiczna! - Szmaragd przejęła teraz kontrolę nad Biksbitem:
- Wiem, że to była nie potrzebna destrukcja, że znów sialiśmy zniszczenie, nie potrafiłam się temu oprzeć, zawalczyć, to było…pociągające…Ale kilka spalonych roślinek, to nie jest powód by cierpieć! - Wydarła się na Lapis.
-
-
Radiotelegrafista
- Dwadzieścia tysięcy sto sześćdziesiąt lat już jesteśmy na tej przeklętej planecie, a ona wciąż nawet nie okazuje śladów zadrapania. Pomyślałaś o tym? Nie? Tak myślałam. - Oschle odpowiedziała Szmaragd, ale po chwili zreflektowała się:
- Przepraszam, za to co powiedziałam, Lapis. Po prostu myślę, że Biksbit jest już częścią mnie i Ciebie, i lepiej będzie nie wchodzić mu w drogę…-
-
Andrzej_Duda
-Rozumiem. Przepraszam, nie chciałam Ci sprawić bólu, Szmaragd. Po prostu do tej pory się nie pogodziłam z tym… Wszystkim. Chciałabym być sobą. Wtedy była bym gotowa zrobić wszystko, żeby tylko nacieszyć się byciem sobą, a nie tym ochydztwem. Ech… Chciałabym też, żeby miał mnie kto pocieszyć poza tobą.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
- I powiem Ci coś. Wszystkie Diamenty na pewno wtedy na nas patrzyły. My ich nie widzieliśmy, one nas tak. I żaden nie zaregował. Nie zatrzymał łączenia. Wszystkie na pewno patrzyły na nas jak na jednorazowy eksperyment - Na pewno nawet twój słodziutki, Różowy Diament patrzył…- Odpowiedziała poważnie.
-
-
-
-
-
-