Begin
-
- A jakbym ładnie poprosił, podszkoliłabyś mnie w szermierce? Zamierzam zbierać karty i nie miał na co mogę natrafić na drodze. - Uśmiechnął się szeroko odbierając klucz. W tym świecie wszystko opiera się na pragnieniu i woli, nie na pieniądzu, więc jest nawet jakaś szansa, że kobieta weźmie go na ucznia.
-
Eva ostrożnie wskoczyła na wóz, starając się nikogo nie nadepnąć.
-Dziękuje.- Kiwnęła głową z wdzięcznością. -
//bulba, rzuć sobie średni na kognicję
vapen
Chłopak, który przecież nawet się nie przedstawił, dojadł frytki i popędził konia. Pomalutku ruszyli.
— A głaskała pani kiedyś renifera? -
Rzut
-
// Ni cholery, razem 5, a 10 miało być
-
Rzut
-
-Tak, dostaniesz - zapewniła go, po czym nad czymś się zamyśliła - Całkowicie teoretyczne pytanie, wiem już, że mogę kraść karty innym Jokerom, ale czy mogłabym zajebać karty osobom z talii takim, jak ty? Nie, żebym coś planowała. Po prostu potrzebuję informacji na przyszłość.
-
//ach, jak już się bawimy, to teraz Wikuś rzuci na kognicję, łatwy bo Suseł ma wypite
Gulasz
— Pewnie. Zawsze lepiej mieć kogoś przy sobie, im bliżej do Królestwa. A na agenta to nie wyglądasz. Dobrze ci z oczu patrzy.
Woźnica zrobił mu miejsce.Bulba
— Wyglądasz na wojaka, a Kraina jest z grubsza pokojowa. Nie mam ochoty się z tobą babrać. Idź do swojego pokoju albo w diabły. -
-Nie miałam okazji. Nawet nie wiem czy by się dały.- Rzuciła Eva, opierając się o wystające z wozu deski. Przymknęła oczy, czując jak świat kołysze się w zupełnie drugą stronę niż wóz.
-
Dodaj +2 z mojej nadludzkiej niebywałej kognicji
-
- Dzięki wielkie. - wsiadł na wóz i usiadł na miejscu które użyczył mu woźnica. - Tak przy okazji, nazywam się L. J. . Chyba warto się poznać, skoro chwilę będziemy podróżować.
-
//Moja nadludzka niebywała kognicja mnie zawiodła ;c
-
- Jeśli powiesz mi gdzie dostanę jakąś włócznię i łuk, zniknę z twoich oczu natychmiast, my lady! - Uśmiechnął się jeszcze raz do tej złej gry, odsuwając się na tyle, by cięcie miecza z doskoku go nie dosięgło.
-
bulba
— Nie wiem, ale podoba mi się twój tok myślenia.
Odwiesiła szablę i zaplotła dłonie na piersi.gulasz
— Jestem Evan. Pewnie zbieracz kart, co?Wikuś
— Może tak, może nie. Są sposoby, żebym gadał, ale jakoś nie jesteś skłonna, kwiatuszku.Vapen
— Wszystko dobrze? Jakoś słabo wyglądasz. Nie jesteś czasem głodna? -
- Jeśli dłużej pogadamy to może nawet cię zauroczy! Nie wyglądam jak ci bisze z koreańskich dram, ale z tego co wiem, mam w sobie minimum uroku. I dużo krwi, ale to już wiedza, którą nabyłem licznymi doświadczeniami. - Uśmiechnął się szeroko susząc śnieżnobiałe zęby.
-
- Jeszcze to do mnie nie dotarło, ale zdaje się że tak. - przetarł dolną część twarzy dłonią i spojrzał się w niebo. Jaka w zasadzie była pora dnia?
-
bulba
Dziewczyna zaśmiała się.
— Nie mam cierpliwości do uczniaków, prawdę mówiąc. Nie wyobrażam sobie kogokolwiek uczyć. A co do koreańskiego uroku… to jesteś pierwszym Koreańczykiem, który wygląda na pełnoletniego.gulasz
Było wczesne popołudnie. Evan pogonił konia i wóz ruszył. -
- Bo ja się tylko wychowałem w Korei. Z krwi jestem pół serbem, pół szkotem. Tak, to są dwa najbardziej denerwujące się i chamskie narody. Nie, nie jestem alkoholikiem. - Odpowiedział od razu na dwa pytania, które najczęściej padają po poznaniu jego rodowodu. - A z koreańcami już tak jest, że do 40 wyglądają jak licealiści, a po niej jak chińscy informatycy. No i są cholernie gadatliwi. Ja też. Ogólnie Dokja jestem. Kim Dokja. - Sprezentował jej parodię ukłonu zakręceniem ręką w ramach przedstawienia się.
-
— To skąd to miano, skoro taki z ciebie Koreańczyk, jak ryba z kota trzymanego w akwarium?
-
- Bo tam się urodziłem, wychowałem, uczyłem, zruinowałem sobie życie i do Koreańskiej Armii właśnie wstąpiłem. Poza tym, to fajnie brzmi. Bohaterowie w równoległych światach zazwyczaj są z Japonii, Ameryki, Rosji czy Anglii. Koreańczycy za to wydają się być wrzucani tylko do miejsc, gdzie trzeba walczyć o przetrwanie i zdradzać się nawzajem. W sumie to tego też się spodziewałem od Krainy na samym początku. Nie żebym się zawiódł, wolę nie dostać kosy w żebra na samym początku.