Begin
-
- Jeszcze to do mnie nie dotarło, ale zdaje się że tak. - przetarł dolną część twarzy dłonią i spojrzał się w niebo. Jaka w zasadzie była pora dnia?
-
bulba
Dziewczyna zaśmiała się.
— Nie mam cierpliwości do uczniaków, prawdę mówiąc. Nie wyobrażam sobie kogokolwiek uczyć. A co do koreańskiego uroku… to jesteś pierwszym Koreańczykiem, który wygląda na pełnoletniego.gulasz
Było wczesne popołudnie. Evan pogonił konia i wóz ruszył. -
- Bo ja się tylko wychowałem w Korei. Z krwi jestem pół serbem, pół szkotem. Tak, to są dwa najbardziej denerwujące się i chamskie narody. Nie, nie jestem alkoholikiem. - Odpowiedział od razu na dwa pytania, które najczęściej padają po poznaniu jego rodowodu. - A z koreańcami już tak jest, że do 40 wyglądają jak licealiści, a po niej jak chińscy informatycy. No i są cholernie gadatliwi. Ja też. Ogólnie Dokja jestem. Kim Dokja. - Sprezentował jej parodię ukłonu zakręceniem ręką w ramach przedstawienia się.
-
— To skąd to miano, skoro taki z ciebie Koreańczyk, jak ryba z kota trzymanego w akwarium?
-
- Bo tam się urodziłem, wychowałem, uczyłem, zruinowałem sobie życie i do Koreańskiej Armii właśnie wstąpiłem. Poza tym, to fajnie brzmi. Bohaterowie w równoległych światach zazwyczaj są z Japonii, Ameryki, Rosji czy Anglii. Koreańczycy za to wydają się być wrzucani tylko do miejsc, gdzie trzeba walczyć o przetrwanie i zdradzać się nawzajem. W sumie to tego też się spodziewałem od Krainy na samym początku. Nie żebym się zawiódł, wolę nie dostać kosy w żebra na samym początku.
-
— Mogę cię zabić, jeśli ci będzie zależało. Po prostu ładnie poproś. W samym Beginie bycie miłym się jak najbardziej opłaca.
-
- Z twoich rąk, nawet śmierć byłaby rozkoszą, jednak chciałbym chwilę pożyć, w końcu chwilę temu dostałem kulkę w łeb. Czyli to miasto nazywa się Begin… Jak początek. Śmiesznie. A ty jesteś… - Tu się zatrzymał, dając szansę cycatej ślicznotce na przedstawienie się.
-
— Jestem Eveline. Dostałeś w łeb? Biedaczek. Bywało tu paru takich, ale się nie chwalili, bo sami strzelali.
//o cyckach nic nie było, ale niech ci będzie
-
// Skrzyżowała ręce na piersi, więc coś tam musi być :V//
- Eveline, wiesz gdzie znajdę tu jakieś karty? Bo patrząc na pokojowe warunki wokół, chyba zacząłem przygodę od nie tego etapu. -
-Ugh, kwiatuszek - przez chwilę zastanawiała się nad kopnięciem lub obrażeniem za to mężczyzny, ale doszła do wniosku, że powinna skupić się na zdobyciu tego, po co tu przyszła - Dobra, cokolwiek, zapomnij o kradnięciu kart. Po prostu powiedz mi, co muszę zrobić, żebyś dał mi swoją kartę.
-
bulba
— Trochę tak. To na zachodzie trzeba się zbroić. Tutaj jedynie uważać na mojego konkurenta, który się narzuca ludziom którzy go zauroczą.wikuś
— Zastanawia mnie, jak się zdrabnia twoje imię. Nat? Nastka? Natka?
Podniósł się do siadu i westchnął. A następnie ni stąd ni zowąd zmienił się w dziewczynę. -
Przez chwilę stała w ciszy próbując zrozumieć, co się właśnie stało.
-Um… Kumple mówią mi Nat. Hej, pojebana akcja, ale czy nie byłaś przed chwilą facetem? -
— Nie podobałam ci się jako facet, no to już nim nie jestem, Nat.
Wzruszyła ramionami, jakby to było oczywiste. Następnie wstała i odłożyła butelkę pod ladę. -
-Huh, okej. Hej, czy każdy w tej krainie potrafi zmienić nagle płeć? I czy można się tego nauczyć? - spytała zaciekawiona odkładając na razie temat karty na bok na rzecz dowiedzenia się więcej o zmiennokształtności Susła.
-
— Czy każdy? Tego nie wiem. Czemu pytasz? Marzy ci się taki dar?
-
Rozsiadł się wygodniej i podziwiał krajobraz nowego świata.
- Skąd te wszystkie książki? - zagaił po chwili Dave’a -
Pokręciła głową. Niezbyt uśmiechało jej się przyznawanie do bycia pod wpływem procentów przy dziecku.
-Dużo przeżyć. Za dużo.- Westchnęła, nie otwierając oczu. -Później jedziecie do jeszcze jednego miasta, prawda?- -
-Marzy to duże słowo. Ale wyobraź sobie to: następnym razem, gdy jakiś dupek nazwałby mnie kwiatuszkiem czy księżniczką, to zmieniłabym się nagle w mężczyznę i go pobiła - powiedziała, po czym na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech - Czekaj, umiesz zmieniać się jeszcze w coś innego? Kurwa, wyobraź sobie, jakie to by było zajebiste, gdybym mogła zmieniać się w niedźwiedzia. Biegałabym nago po lesie i atakowała wszystkie napotkane osoby.
-
- Mówiąc ludziom, masz na myśli, że typ jest bi? Mam się bać o moje piękne, dorodne ciało?
-
Gulasz już pomyliłeś mu imię
— Na północ stąd jest Faria. To taka wielgachna biblioteka. A ja robię za obwoźnego bibliotekarza.Vapen
Dziewczynka usiadła z tyłu wozu i podziwiała okolicę.
— Nie masz czasem choroby lokomocyjnej, co?Wikuś
— Do spuszczania wpierdolu zmiennokształtność nie jest potrzebna. Osobiście posiadam te dwie formy i taki układ mi odpowiada. Jeśli tobie nie odpowiada bycie pociągającą, zawsze możesz zbrzydnąć.
Wyszczerzyła zęby.bubba
— Niech żyje skromność. Ale tak, dokładnie tak. Chociaż w jego przypadku to unikalny rodzaj seksualności.