Begin
-
-Ugh, kwiatuszek - przez chwilę zastanawiała się nad kopnięciem lub obrażeniem za to mężczyzny, ale doszła do wniosku, że powinna skupić się na zdobyciu tego, po co tu przyszła - Dobra, cokolwiek, zapomnij o kradnięciu kart. Po prostu powiedz mi, co muszę zrobić, żebyś dał mi swoją kartę.
-
bulba
— Trochę tak. To na zachodzie trzeba się zbroić. Tutaj jedynie uważać na mojego konkurenta, który się narzuca ludziom którzy go zauroczą.wikuś
— Zastanawia mnie, jak się zdrabnia twoje imię. Nat? Nastka? Natka?
Podniósł się do siadu i westchnął. A następnie ni stąd ni zowąd zmienił się w dziewczynę. -
Przez chwilę stała w ciszy próbując zrozumieć, co się właśnie stało.
-Um… Kumple mówią mi Nat. Hej, pojebana akcja, ale czy nie byłaś przed chwilą facetem? -
— Nie podobałam ci się jako facet, no to już nim nie jestem, Nat.
Wzruszyła ramionami, jakby to było oczywiste. Następnie wstała i odłożyła butelkę pod ladę. -
-Huh, okej. Hej, czy każdy w tej krainie potrafi zmienić nagle płeć? I czy można się tego nauczyć? - spytała zaciekawiona odkładając na razie temat karty na bok na rzecz dowiedzenia się więcej o zmiennokształtności Susła.
-
— Czy każdy? Tego nie wiem. Czemu pytasz? Marzy ci się taki dar?
-
Rozsiadł się wygodniej i podziwiał krajobraz nowego świata.
- Skąd te wszystkie książki? - zagaił po chwili Dave’a -
Pokręciła głową. Niezbyt uśmiechało jej się przyznawanie do bycia pod wpływem procentów przy dziecku.
-Dużo przeżyć. Za dużo.- Westchnęła, nie otwierając oczu. -Później jedziecie do jeszcze jednego miasta, prawda?- -
-Marzy to duże słowo. Ale wyobraź sobie to: następnym razem, gdy jakiś dupek nazwałby mnie kwiatuszkiem czy księżniczką, to zmieniłabym się nagle w mężczyznę i go pobiła - powiedziała, po czym na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech - Czekaj, umiesz zmieniać się jeszcze w coś innego? Kurwa, wyobraź sobie, jakie to by było zajebiste, gdybym mogła zmieniać się w niedźwiedzia. Biegałabym nago po lesie i atakowała wszystkie napotkane osoby.
-
- Mówiąc ludziom, masz na myśli, że typ jest bi? Mam się bać o moje piękne, dorodne ciało?
-
Gulasz już pomyliłeś mu imię
— Na północ stąd jest Faria. To taka wielgachna biblioteka. A ja robię za obwoźnego bibliotekarza.Vapen
Dziewczynka usiadła z tyłu wozu i podziwiała okolicę.
— Nie masz czasem choroby lokomocyjnej, co?Wikuś
— Do spuszczania wpierdolu zmiennokształtność nie jest potrzebna. Osobiście posiadam te dwie formy i taki układ mi odpowiada. Jeśli tobie nie odpowiada bycie pociągającą, zawsze możesz zbrzydnąć.
Wyszczerzyła zęby.bubba
— Niech żyje skromność. Ale tak, dokładnie tak. Chociaż w jego przypadku to unikalny rodzaj seksualności. -
-Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.- Dopiero teraz Eva otworzyła oczy i uśmiechnęła się. -Ale niczego nie mogę obiecać. W razie czego będziesz mnie ratować.- Mrugnęła i wyjrzała zza wóz, w duchu żegnając się z miastem. Chyba.
-
- Eveline, to co, wiesz coś o tym gdzie dostanę jakąś kartę tutaj, w Begin? - Zrobił szczenięce oczka, na ile to możliwe z jego posturą i sznytem żołnierza.
-
- To jest sens przywozić jeszcze więcej książek do biblioteki?
-
-Hej, samo bycie cholernie seksowną mi nie przeszkadza. Po prostu wkurwia mnie to, że każdy nazywa mnie kwiatuszkiem lub księżniczką - najwyraźniej straciła nieco zainteresowanie zmiennokształtnością na wieść, że Suseł nie może zmienić się w niedźwiedzia, bo uśmiech zniknął z jej twarzy - Okej, moglibyśmy wrócić do tego całego biznesu z kartami? Bo bardzo chciałabym dostać w końcu tę kartę
-
Wikuś
— Przedstawiłam ofertę, ty ją odrzuciłaś. Zaproponuj coś co możesz mi dać, to pogadamy. Jak nie, wróć jutro z wódką.Gulasz
— Ja je wywożę, ewentualnie zbieram te wypożyczone od innych. Nie każdemu chce się tarabanić do Farii.Vapen zmiana tematu
bubba
— Mówiłam, idź do Susła. Może się tylko zdarzyć, że ktoś już mu dał wódki i za kartę będzie chciał czułości. -
- Czyli sąsiedni lokal, ta? Dobra, dziękuję bardzo. Mogłabyś to wyprać? Dzięki! - Włożył jej swoje nowe ciuchy w ręce i zanim zdążyła zareagować, opuścił motel, kierując się do tego drugiego z “owieczkami”.
-
-Ughhhhh - wydała z siebie odgłos Natasha wkładając rękę do kieszeni - Mam przy sobie kilka papierosów, ale wątpię, żeby to cię przekonało do dania mi karty… - przyglądała się kobiecie przez krótką chwilę zastanawiając się nad czymś - Ugh, czy oferta z buziakiem jest wciąż dostępna? Kurwa, mogłam zaakceptować ją wcześniej, zamiast tracić niepotrzebnie czas. Dużo mniej pracy, niż szukanie wódki.
-
- To nie prościej byłoby zbudować bibliotekę w każdym mieście? - dodał sobie w myślach. Niegrzecznie by było kwestionować sens pracy swojego dobroczyńcy.
-
bulba
Przez chwilę nie potrafił spostrzec, gdzie był ten hotel.Wikuś
Suseł wyprostowała się i przysunęła bliżej.
— Oczywiście, że jest. Masz rację, mniej by było z tym zachodu.Gulasz zmiana tematu