Begin
-
//-2 hp, zostało ci 5
Kolejny cios nawet trochę go zamroczył. Eveline wyglądała, jakby zaczęła się martwić.
-
Wiewiur
Angelika przez moment odnosiła wrażenie, że przeszła w inną część ogrodu, ale szybko to wrażenie się rozpłynęło. Był ranek, w powietrzu czuła morską bryzę, a ogród w którym aktualnie się znajdowała wyglądał kompletnie inaczej niż tamten, w którym była wcześniej. -
Angelika
Nie przejęła się zbytnio tym dziwnym uczuciem. Ba, nieco zignorowała fakt, że ogród zmienił się diametralnie. Owszem, było to dziwne, ale szybko znalazła wyjaśnienie tego stanu rzeczy. Może ten ogród był współdzielony przez kilka przybytków i teraz zawieruszyła się do jednego z nich? Ruszyła przed siebie, rozglądając się za co ciekawszymi miejscami. Może tu będzie lepiej niż na balu, z którego, jak się okazuje, uciekła? -
Szybko jednak ten ‘nowy’ ogród się skończył i Angelika wyszła na ulicę, której kompletnie nie kojarzyła.
-
Dalej pozostawała dobrej myśli, licząc że to taki przybytek, albo coś… Nie mniej ruszyła sobie po niej i przyglądała się budynkom, szukając czegoś ciekawego.
-
Wypatrzyła dosyć sporego kota wygrzewającego się na słońcu.
-
Podeszła do niego i kucnęła przy nim.
- Cześć słodziaku - powiedziała i wyciągnęła do niego rączkę. -
Kot obejrzał ją uważnie i obwąchał jej rękę. Zamruczał. Był sporawy, a na dodatek całkiem rudy.
-
Pogłaskała go i rozejrzała się po okolicy.
-
Przeszedł do ataku, wkurwiony tym, że byle kobieta próbuje go pokonać.
-
Ten post został usunięty!
-
— Jak tak teraz myślę, to chyba rzeczywiście przyadłby ci się trening, kwiatuszku.
Cios znów trafił. Biedny żołnierz, ukochana spuszcza mu wpierdol.// -1, zostało ci 5
-
- Jechałaś mi teraz na ambicję wiesz? Japońce przez to przegrali wojnę! - I atak pałą przez łeb
-
Ten post został usunięty!
-
//bulwa ty już tego nie wygrasz xD masz 4 hp
I łup. Nie dość, że cios Dokji nie trafił, to atak Eveline… No właśnie. Chłopak obudził się kilka minut później na leżaku. Dziewczyna go wachlowała.
— Skarbie, trzymasz się? -
// Wygram! Jak nie teraz, to zakradnę się w nocy i w czym innym odbiorę zwycięstwo.
-
// Czytanie dobranocek się nie liczy. //
-
-
- Straszna z ciebie kobieta. Ale możesz mnie tak wachlować dalej. - Uśmiechnął się zadziornie, oglądając swoje ciało i rany na nim. Były jakies, które wymagały jakichś akcji medyczynych?
-
Wiewiur
Obejrzała sobie finał pojedynku na kiju, w którym kobieta spuściła swemu towarzyszowi tęgi wpierdol.buba
Poza guzem na głowie chyba nie.
— Ładny z ciebie żołnierz, nie ma co. Słusznie chyba o lekcje prosiłeś.