Karta postaci
-
Imię: Ephraim.
Nazwisko: Forester.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Trzydzieści sześć lat.
Czas startu: Kilka dni po.
Zawód: Właściciel niewielkiego baru, co sprawia, że zajmuje się tak papierkową robotą, jak staniem za ladą jako barman, drobnymi naprawami sprzętu, gotowaniem, sprzątaniem, a od czasu do czasu wyrzuci też jakiegoś podpitego klienta za drzwi.
Zalety:
- Choć ukończył tylko szkołę średnią, to jadł chleb z niejednego pieca, potrafi poradzić sobie z wieloma przeciwnościami, jakie rzuci mu los, ze względu na swoje bogate doświadczenie §.
- Gdy trzeba, bez problemu większość dnia ustoi za grillem czy ladą, nocne zmiany to również w większości jego działka (F).
- Silny i wytrzymały (F).
Wady:
- Alkoholik, któremu już chyba nic nie pomoże, próbował rzucić kilka razy, chodził na różne spotkania i terapie, ale nic nie pomogło. Nałóg nie jest może dla niego najważniejszy, ale to dlatego, że ma wciąż spore zapasy alkoholu, cholera wie, co stanie się, gdy go zabraknie §.
- Uzależnienie już powoli daje o sobie znać, później będzie tylko gorzej (F).
- Zatracił sporo z dawnej kondycji i figury (F).
- Praktycznie co wieczór żali się jakiemuś kumplowi lub butelce, jest zgorzkniały po rozwodzie i utracie praw do opieki nad synem, a choć może go widywać, to dla niego już nie jest to samo §.
Umiejętności:
- Wszystko, co związane z zawodem, jak gotowanie, naprawa psującego się wciąż telewizora w barze i tym podobne (Z).
- Przez blisko dziesięć lat grywał w baseballa i odnosił na tym polu lokalne i stanowe sukcesy, a mimo upływu lat wciąż jest całkiem niezły, wzięcie zamachu na tyle mocnego, aby rozbić nim nadgniłą czaszkę to żaden problem (N).
- Majsterkowicz i złota-rączka-samouk (N).
Wygląd:
Ubranie:
Zwykle nosi się prosto, ale schludnie, co oznacza jeansy, trampki, bluzy z kapturem i koszulki. Preferuje różne nadruki i odcienie szarości, bieli i czerni. Do pracy zakłada też często biały fartuch.
Ekwipunek:
- Stary kij baseballowy, kiedyś trzymany w gablocie w biurze, na zapleczu baru, razem z innymi pamiątkami i duperelami, ale teraz wyciągnięty, gdyby miał się przydać.
- Pistolet hukowy (bar położony jest w szemranej dzielnicy miasta, kupił go dla własnego bezpieczeństwa, ale użył tylko raz. Mimo wszystko, wciąż trzyma go pod ladą. A ja mam nadzieję, że przejdzie, bo nie jest to broń palna, a w obecnej sytuacji może nawet bardziej zaszkodzić mojej postaci, niż pomóc, przez hałas).
- Pięć naboi do powyższego.
- Piersiówka whiskey.
- Zapalniczka zippo, stara pamiątka, którą nosi z sentymentu, bo nigdy nie palił.
- Paczka miętowych gum do żucia.
- Portfel z dokumentami, kartą kredytową i gotówką - ma przy sobie trzysta dolarów, ale zawsze może wyciągnąć więcej z sejfu w biurze.
- Telefon komórkowy.
- Słuchawki.
- Ładowarka.
- Ma też skrzynkę z podręcznymi narzędziami, ale nie nosi jej ze sobą, tylko trzyma na zapleczu, a zabiera, gdy nadejdzie taka konieczność. -
Kuba
Ja wiem, że ty chciałeś mieć tu najwięcej postaci
Ale chyba bierzesz to za bardzo do siebie -
Postanowiłem wypróbować wariant “Kilka dni po”.
-
Obie akceptuje i wystartować powinny jutro lub w weekend (ale nie obiecuje).
-
Ten post został usunięty! -
Żaden problem, zaczekam.
-
Imię: Steven
Nazwisko: Kowalsky
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 47
Czas startu: Dzień przed
Zawód: Emerytowany Żołnierz
Zalety: (Przy wypisywaniu zalet i wad dopisz w nawiasie czy są one fizyczne(F) lub psychiczne§.)
*Wysoka siła (F)
*Wysoka inteligencja(§)
*Hart Ducha (§)
Wady:- mała szybkość i zwinność, wysoki czas reakcji (F)
- bycie słabym w walce wręcz (F)
- słaby wzrok, słuch i węch (F)
- bezpłodność (F)
- Choroba wątroby (F)
Umiejętności: - Umiejętność przetrwania i znalezienia pożywienia w dziczy lub trudnych warunkach (Z)
- Umiejętność posługiwania się bronią palną (Z)
- Umiejętność dowodzenia grupą (Z)
Wygląd:
Ubranie: Zwykła szara koszulka, czapka z daszkiem, szorty, trampki.
-
Jakiś większych zastrzeżeń nie mam, ALE ta “choroba wątroby”. Jest dużo chorób wątroby, więc uznam to po prostu za to, że ma zniszczoną wątrobę i już najlepiej nie trawi, jeżeli tak ci pasuje.
-
No chyba może być. Ale nie w sensie że to jest w stanie krytycznym czy coś, po prostu jest w takim stanie jak większość starszych osób.
Nie żeby 47 lat to była starość of kors. -
Więc akceptejszyn. Nie wiem kiedy pojawi się post startowy i nie chcę niczego obiecywać. Jakaś prośba co do startu itp.?
-
Hmmm, niespecjalnie.
-
i dzięki!
-
Imię: Stanley
Nazwisko: Fowler
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 52 lata
Czas startu: Kilka dni po
Zawód: Nauczyciel wychowania fizycznego w liceum.
Towarzysze:Jonathan Wills
- Jonathan pochodzi z wielodzietnej, niezbyt zamożnej rodziny, jest w związku z Eleną. Jego matka nie żyje, a ojciec pracuje jako operator koparki na budowach.
- Jonathan nie miał łatwego dzieciństwa. Jego ojciec, Derek, samotnie wychowywał go i jego trzech braci: Jareda, Jacka i Joshue. Nie był wobec nich złym ojcem, tylko bardzo zajętym i nie mógł poświęcać każdemu z synów jednakowej ilości uwagi, której, jak to dzieci, wymagały. Przez to wśród braci wytworzyła się rywalizacja; by przypodobać się tacie i “zasłużyć” na wspólny wypad na ryby czy strzelnicy, trzeba było być najlepszym. W czym? W czymkolwiek. Gdy Jared odniósł sukcesy w szkolnym klubie baseballowym, reszta od razu dokładała wszelkich sił, by być lepszym. Joshua nauczył się gry na basie? Pozostali też musieli. Jednak w miarę jak Jonathan i jego bracia dorastali, rywalizacja przybierała na sile i wykroczyła poza obręb ich czterech ścian.
W szkole młody Johnny niemalże od razu zyskał przydomek “trudnego dziecka”. Często mieszał się w bójki, szczególnie, gdy były poprzedzone obelgami wymierzonymi w jego kierunku. Gdy tylko słyszał, że jest w jakikolwiek sposób gorszy od swego oponenta, pięścią udowadniał mu, że jest inaczej. Podczas jednego z takich incydentów ktoś mu wypomniał, że nie w sobie ani krzty łagodności lub rezerwy. Jednak od kogo miał się jej nauczyć? Od ojca, o którego względy musiał rywalizować? Od matki, która zmarła, gdy Jonathan był jeszcze małym berbeciem?
Jego styl bycia nie przysparzał mu przyjaciół, a nawet Ci, którzy się za takich uważali, szybko od niego odchodzili. Nic dziwnego, mało kto chciał spędzać czas w towarzystwie aroganta, stale starającego się udowodnić swoją wyższość. Johnnemu to nie przeszkadzało, w końcu on nie potrzebował nikogo, by poradzić sobie. Był najlepszy i tylko na sobie mógł polegać. Nie uważał innych za godnych swojego zaufania.
Z trudnościami i jednym przekiblowanym rokiem udało mu się dotrzeć do liceum. Tam, poprzez dosyć niecodzienne zrządzenie losu (zostali przypadkowo zamknięci razem w szkolnym kantorku na całą godzinę), poznał Elenę. Dziewczyna zabujała się w Jonathanie, a on, po dłuższym czasie niepewnie odwzajemnił uczucie, choć do dzisiaj nie okazuje tego. Po krótkim czasie wkręciła go także w zespół, który stworzyła wspólnie z Lucasem Campbellem. Jonathan chętnie skorzystał z tej okazji, by ponownie zabłysnąć przed braćmi. I przeliczył się.
Był zbyt dobry dla bandy nieudaczników, jaką było “The Alternators”, nie cierpiał ich. W szczególności Lucasa, tego nad wyraz wyszczekanego milczka, który ewidentnie nie wiedział, kiedy powinien zamknąć jadaczkę. Choć do tej pory Elena powstrzymywała go od bardziej jawnej konfrontacji z Campbellem, tak Jonathan wiedział, że jego stosunki z pozostałymi członkami zespołu stawały się coraz bardziej napięte. I bardzo dobrze, nie ma zamiaru się przed nimi korzyć.
Pomimo tych konfliktów, niektóre z wcześniejszych singli zespołu odniosły względnie duże sukcesy i wygrały dla nich zaproszenie na festyn muzyki garażowej, odbywający się niemalże na drugim końcu Stanów. Dzięki pomocy nauczyciela i krewnego Lucasa, Pana Fowlera, który zaoferował się do bycia szoferem grupy, Jonathan wraz z resztą tych durni wyruszył w “trasę” na festiwal. - Charakter Jonathana nie należy do łatwych. Nastolatek niemalże zawsze stawia na swoim, a jeżeli już ujrzy jakiś cel, zrobi wszystko, włącznie z maszerowaniem po trupach, by go dopiąć. Nie potrafi pracować zespołowo, woli polegać na własnych umiejętnościach, a innych wykorzystywać do wykonywania swoich zamiarów. Niechętnie słucha rad, a nawet jeżeli, to woli obwoływać je swoim pomysłem. Nie jest także skory do przyznawania innym racji, ani uznania swoich wad. Za to świetnie radzi sobie w sytuacjach pozornie bez wyjścia, potrafi wynajdywać nietuzinkowe rozwiązania. Najczęściej odzywa się, gdy coś mu nie pasuje, czyli dosyć często.
- Jonathan jest silnym mężczyzną, potrafi unieść równowartość swojej wagi bez znacznego trudu. Do tego całkiem nieźle się wspina i operuje prostą bronią białą, od pordzewiałej rury do kija bejsbolowego. Jego kondycja za to nie jest najwspanialsza, efekt uzależnienia od nikotyny. Wills zna się na pukawkach, w wcześniejszych latach spędził całkiem sporo czasu na strzelnicy. W domu kolekcjonuje zapalniczki. Na basie gra raczej przeciętnie.
- Najważniejsze przedmioty, z tych, które zabrał z sobą, to zapalniczka benzynowa, nóż motylkowy, paczka papierosów, komórka, portfel, zegarek będący prezentem od ojca, plecak z niewielką ilością ubrań i kilkoma piwami w środku.
- Relacje Jonathana z:
- Eleną > Są dobre, są w związku, choć Elena dosyć często denerwuje go swoim rządzeniem się.
- Lucasem > Są złe, często wchodzą w konflikty, a poza tym Jonathan uważa Lucasa za zbyt wyszczekanego jak na mizernego chłopaczka, szczególnie, gdy mówi na jego temat.
- Emmą > Jonathan nie przepada za nią, jej wszędobylstwo i paplanina działają mu na nerwy, ale nie jest aż tak źle.
- Europą > Obojętne, gruba brunetka nie wchodzi w mu w drogę i w ogóle nie odzywa się za bardzo, więc Jonathan ma ją gdzieś.
- Stanleyem > Jonathan nie polubił zakrawaciałego nauczyciela od momentu przybycia do liceum, a na pewno liczne uwagi i posłania do kozy, jakie Fowler mu zapewnił, nie poprawiły tego.
Lucas Campbell
- Lucas to dalszy krewny Stanleya (ojciec Stanleya był bratem dziadka Lucasa). Jego rodzice, Henry i Danielle Campbell, to ponadprzeciętnie zamożni ludzie, zarabiający krocie na wysokich stanowiskach w jednej z korporacji branży IT. Chłopak nie ma z nimi dobrego kontaktu.
- Nigdy nie był do końca zwyczajnym dzieciakiem. Stronił od zabawy z rówieśnikami, był bardzo cichy, czas spędzał zazwyczaj samotnie, z książkami, podręcznikami, konsolą lub na nauce. Jego rodzicom, a raczej niani, którą wynajmowano do opieki nad nim, nie przeszkadzała to szczególnie, dlatego nic z tym nie robiła. Nie znaczy to, że Lucas zupełnie nie miał znajomych. Utrzymywał ich małą garstkę, za to zaufaną. W większych gronach czuł się niekomfortowo.
Późniejsza edukacja także nie była dla niego wyzwaniem. Nie tylko kończył większość przedmiotów z najwyższymi ocenami, ale także wygrywał liczne konkursy, przez co stał się ulubieńcem wielu nauczycieli.
Po jednym z konkursów muzycznych (Lucas od dziecka był nauczany gry na skrzypcach) zaczepiła go jego wieloletnia znajoma (choć bardziej to on był jej znajomym, niż ona była jego znajomą), uzdolniona wokalnie Elena Bryant, wysuwając propozycję założenia niewielkiego zespołu na szkolne okazje, może jakieś lokalne festyny. Chłopak przystał na propozycję, i tym samym stając się współzałożycielem “The Alternators”.
Wraz z czasem zespół rozrósł się o kolejne dwie osoby, nadpobudliwą keyboardzistkę Emmę i wiecznie zaspaną perkusistkę Europę. Według Lucasa dobrze uzupełniały zespół, a także były całkiem ciekawymi osobami, dlatego szybko wszedł z nimi w być może nieco specyficzną z jego strony, ale na pewno dobrą, koleżeńską relację.
I wtedy zaczęły się problemy, gdy do grupy dołączył jeszcze jeden członek, chłopak Eleny, czyli Jonathan Wills.
Johnny od początku nie spodobał się ani jemu, ani pozostałym dwóm członkiniom zespołu, choć nie mówiły o tym wprost. Nowo przybyły był arogancki i zarozumiały, rozporządzał działalnością zespołu wedle swojego uznania i o ile Elen była zapatrzona w niego niczym w święte ciele, a pozostali nie chcieli mu wchodzć w drogę, tak Lucas nie był tym typem osoby i zawsze mówił wprost to, o czym myślał. Nie musiał długo czekać, taka postawa szybko doprowadziła do konfliktu pomiędzy nim, a Willsem, a w konsekwencji znacznego napięcia atmosfery panującej wśród grupy.
Pomimo tego wszystkiego, “The Alternators” osiągnęło pewne sukcesy. Ich single, wydane, gdy grupa liczyła jeszcze trzech i czterech członków, zyskały pewien rozgłos, który umożliwił im wbicie się na festyn muzyki garażowej, odbywający się półtorej tysiąca mil od ich miasteczka. Dzięki pomocy nauczyciela i krewnego Lucasa, Pana Fowlera, który zaoferował się do bycia szoferem grupy, chłopak wraz z grupą wyruszył w “trasę”. - Charakter Lucasa jest dosyć specyficzny. Chłopak przez większość czasu milczy, zajmując się książkami, surfowaniem w internecie albo grą na przenośnej konsoli. Chociaż odzywa się niewiele, to zawsze na temat i wyczerpująco, nawet jeżeli pozornie nie słuchał całej dyskusji. Nie boi się bezpośrednio mówić innym tego, co myśli na ich temat, co często działa na jego korzyść lub wręcz odwrotnie. Lucas jest także skarbnicą wiedzy na najróżniejsze tematy, jednak wiedzy używa tylko wtedy, gdy jest ona konieczna. Czasem nawet nie mówi o swoich zamiarach, ani nie instruuje innych, a jedynie wykonuje to, co uważa za właściwe i raczy pozostałych rezultatami. Zazwyczaj odznacza się stoickim spokojem, nawet gdy inni obrażają go najgorszymi wyzwiskami. Jest realistą.
- Lucas ma świetną, fotograficzną pamięć. Zapamiętuje najdrobniejsze szczegóły tego, co zobaczy. Do tego jest dobrym skrzypkiem i posiada ogromną wiedzę na najróżniejsze tematy. Jego kondycja fizyczna jest raczej umiarkowana, przeciętna. Często dostaje kataru.
- Najważniejsze przedmioty, które zabrał ze sobą to aparat fotograficzny, szkicownik, komórka, przenośna konsola do gry, portfel, skrzypce wraz z futerałem i zestawem do ich czyszczenia, niewielka torba z ubraniami.
- Relacje Lucasa z:
- Eleną > W przeszłości były dobre, choć zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna stara się nim manipulować. Teraz odczuwa wobec niej obojętność, a nawet politowanie, widząc jak bardzo stara się zaszkodzić mu i zespołowi.
- Jonathanem > Są złe, często wchodzą w konflikty. W oczach Lucasa Jonathan jest niewyuczonym wieśniakiem, który uważa się za nie wiadomo kogo i nie wiadomo skąd przysługuje mu prawo do rozstawiania ludzi po kątach. Lubi patrzeć, jak osiłek się wścieka.
- Emmą > Lucas całkiem ją lubi, żywiołowa, optymistyczna blondynka jest świetnym elementem zespołu, a do tego może poprawić innym humor samą swoją obecnością.
- Europą > Lucas lubi jej skłonność do rzadkiego odzywania się. Nie warto strzępić języka bez potrzeby, on także wyznaje tą zasadę. No i dziewczyna nieźle gra na bębnach, to też się liczy.
- Stanleyem > Wujek nieco zbyt często jak na gust Lucasa jest do granic żenujący, ale liczą się dobre chęci, prawda? A wujek Stanley ma w sobie pokłady dobrych chęci.
Elena Bryant
- Elena pochodzi z średnio zamożnej rodziny, jej matka jest księgową, a ojciec szoferem ciężarówki. Ma także znacznie starszą siostrę, która wspólnie z swoim mężem prowadzi komis samochodowy. Jest dziewczyną Jonathana.
- Elena urodziła się w przeciętnej rodzinie. Przeciętna matka, ojciec i siostra. Przeciętna ilość pieniędzy i przeciętne życie. Nic nadzwyczajnego i tak właśnie byłoby, gdyby nie pewna wada, z jaką urodziła się Elena.
Jej obojczyk i odcinek szyjny kręgosłupa rozwijały się pod niewłaściwym kątem, nadając Elence pokrzywionego, wręcz groteskowego wyglądu. Choć jej rodzice robili z tym co mogli, wysyłając na częste sesje rehabilitacyjne, tak leczenie postępowało bardzo powoli.
Ta skrzywiona sylwetka była powodem, dla którego mała Elena była pośmiewiskiem i popychadłem wśród swoich rówieśników, którzy nie dość, że prześladowali ją przez wadę, to jeszcze nadali jej okrutne przezwiska, jak “Quasimodo” albo “Gargulec”. Dziewczynka nie znosiła tego dobrze, a nie mogła liczyć na wielką pomoc z strony rodziców, którzy musieli pracować, by zarobić pieniądze na jej leczenie. Musiała radzić sobie sama.
Szybko nauczyła się znajdować “obrońców”, którzy mogliby zapewnić jej bezpieczeństwo i ochronę, jeśli tylko trzymałaby się z nimi. System był bardzo prosty. Wystarczyło, by taka osoba usłyszała kilka, kilkanaście razy, jak Elena łechta jej ego albo parę razy otrzymała od niej jakiś podarunek i już była gotowa wstawić się za nią. Dziewczynka manipulowała młodszych i starszych od siebie, inteligentów i całkowitych durni, zmieniając ich co jakiś czas.
Sytuacja zmieniła się lekko, gdy Panna Bryant udała się do szkoły podstawowej. Wtedy jej wada była już o wiele mniej znaczna, rehabilitacja odcisnęła na niej spory efekt, ale tak jak pewne blizny się nigdy nie goją, tak w Elenie pozostał podświadomy strach przed oceną innych i potrzeba znalezienia sobie “strażnika”. W podstawówce został nim Lucas Campbell. Dziwna osoba, z jednej strony był pupilkiem nauczyciele, z drugiej nigdy nie było widać, by podlizywał się im. Mówił jak dorosły, nie miał wielu znajomych, jednak zawsze potrafił tak się wysłowić, by wyjść z najgorszej opresji. Elen była z nim na tyle blisko, że nie “wymieniła” go przez całą podstawówkę, choć wielokrotnie miała wątpliwości, na przykład, gdy była niemalże pewna, że Lucas zdaje sobie sprawę z rzeczywistego powodu, dla jakiego zaprzyjaźniła się z nim. Może zdawał sobie, tylko nie przeszkadzało mu to? Elena miała w sobie taką nadzieję, bo na przestrzeni lat ich znajomości, ta “współpraca” przerodziła się w Elenie w coś więcej.
W liceum wraz z Lucasem utworzyła duet muzyczny “The Alternators”, mieli grać głównie na uroczystościach szkolnych, lokalnych festynach i innych, podobnych imprezach, jednak poziom ich muzyki okazał się na tyle dobry, że wkrótce do zespołu dołączyły dwie, kolejne osoby, keyboardzistka Emma i Europa, perkusistka. Nie do końca odpowiadało to Elenie, bo wraz z ich dołączeniem, Lucas zaczął poświęcać jej mniej uwagi, a jej pozycja w grupie również spadła. Gdy subtelnie zwróciła na to jego uwagę, ten nie tylko nie poprawił się, ale też z stoickim spokojem wygarnął jej, że przez cały czas wiedział, że dziewczyna go wykorzystuje i był jej znajomym właściwie wyłącznie z litości do niej, ale teraz nie miał dalszego zamiaru utrzymywania takiej relacji, był po prostu zmęczony nią. Odtrącona Elena, która dotychczas czuła wobec Lucasa coś bliższego niż przyjaźń, była w szoku. Po tylu latach “zastoju” była zmuszona do poszukania nowego “strażnika”. Nie mogła powtórzyć sytuacji z Campbellem, to musiał być ktoś niezbyt inteligentny, nie wpadający w wątpliwości, nie zadający wielu pytań.
Takim człowiekiem okazało się lokalne ziółko, Jonathan Wills.
Szybko zmanipulowała chłopaka, przyciągnęła go do siebie i wciągnęła w zespół, choć Jonathan nie miał żadnych niesamowitych umiejętności muzycznych. Dlaczego to zrobiła? Z czystej chęci zemsty na Lucasie i dziewczynach, które odciągnęły jego uwagę od niej. Dobrze wiedziała, że Wills namiesza w grupie i nie pozwoli Campebellowi na to, by pozbył się jej tak szybko.
Pomimo ostatnich spięć, single “The Alternators” osiągnęły pewien sukces, który pozwolił im na zakwalifikowanie się do odbywającego się półtorej tysiąca mil od ich miasteczka festiwalu muzyki garażowej. Dzięki pomocy nauczyciela i krewnego Lucasa, Pana Fowlera, który zaoferował się do bycia szoferem grupy, nastolatka wraz z grupą wyruszyła w “trasę”. - Elena jest osobą manipulującą innych, do osiągania swoich celów woli wykorzystywać osoby, które wszystko wykonają za nią. Szybko poznaje pragnienia i słabości innych i doskonale jest wykorzystać je przeciwko nim. Głęboko w środku boi się odrzucenia, odosobnienia od społeczeństwa. Wizja bycia zupełnie samą, bez żadnych sojuszników przeraża ją. Potrafi być mściwa, długo pamięta rany, chyba, że nie ma oparcia pod postacią “strażnika”. Czasami jednak przelicza się wobec osób, które stara się kontrolować, a prędko się wścieka, gdy taka osoba działa wbrew jej oczekiwaniom.
- Kondycja fizyczna Eleny jest raczej przeciętna. Dziewczyna całkiem nieźle gotuje, a także szyje i ceruje. Płynnie mówi po hiszpańsku. Jest całkiem niezłą śpiewaczką, a co za tym idzie, główną wokalistką “The Alternators”, choć Emma też ma całkiem niezły głos.
- Najważniejsze przedmioty, które zabrała z sobą to komórka, portfel, kosmetyczka, całkiem spora walizka z ubraniami, pamiętnik.
- Relacje Eleny z:
- Jonathanem > Nie wyraża mocniejszych uczuć wobec chłopaka, może poza momentami, gdy ten nie ma ochoty się podporządkować. Dopóki tego nie robi, to jest dobry.
- Lucasem > Campbell złamał jej serce i zaufanie. Teraz musi za to zapłacić. Gorzko.
- Emmą > Elena po raz pierwszy, gdy ją poznała, nie mogła uwierzyć, że Bóg dał radę stworzyć coś tak irytującego. Najchętniej owinęła by ją od stóp do głów taśmą i zostawiła w szkolnym kantorku. Zamkniętym. Na całe wakacje.
- Europą > Dopóki cicha laska działa uspokajająco na swoją przyjaciółkę z ADHD, dopóty Elena ją lubi, a właściwie jest wobec niej obojętna.
- Stanleyem > Elena nigdy nie lubiła Fowlera na WFach, zawsze miała wrażenie, że to jej dokładał dodatkowe kółka, by zalała się potem i wyglądała źle przez całą resztę dnia. Poza tym, on może ograniczać jej zakres działań przeciwko Campbellowi, podobno są spokrewnieni.
Emma “Kiki” Martin
- Kiki pochodzi z wielodzietnej, niezbyt zamożnej, ale też niezbyt ubogiej rodziny, jej matka nie pracuje, a ojciec jest prezenterem prognozy pogody. Ma kilkoro sióstr i braci, łącznie jest ich siedmioro. Jest najlepszą przyjaciółką Europy Whalestone.
- Emma miała szczęśliwe dzieciństwo. W jej rodzinie poważniejsze konflikty były zazwyczaj szybko rozwiązywane długimi, wyczerpującymi rozmowami, a pozostałe, najczęściej między licznym rodzeństwem, były zupełnie trywialne i zazwyczaj kończyły się po najwyżej kilku godzinach. Gdy dzieli się dom z ośmiorgiem innych osób, wiedza na temat dyplomacji, godzenia zwaśnionych stron i załagadzania kłótni jest niezbędna do normalnego funkcjonowania.
W połowie edukacji w szkole podstawowej, za poradą zaprzyjaźnionej z nią nauczycielki muzyki, dołączyła do lokalnego zastępu skautów, by mieć okazję do wykorzystania swoich, wydawało by się, nieskończonych zastępów energii. Kiki całkiem polubiła ten spartański sposób spędzania wolnego czasu i zaangażowała się w skauting na dłużej, szybko awansując na starszą skautkę, później młodszą zastępową, a w końcu pełnoprawną dowódczynię zastępu.
W szkole miała mnóstwo znajomych, lecz niewielu bliskich. Za to nie miała też wrogów albo szybko naprawiała swoje stosunki z nimi. Największe problemy miała na lekcjach, na których po prostu nie potrafiła usiedzieć w miejscu, bardzo trudno było jej skupić się na nauce. Pomimo usilnych prób psychologa, nie stwierdzono u niej żadnych zaburzeń osobowości, Emma najzwyczajniej miała nadpobudliwość w swojej naturze.
Liceum… rozczarowało ją. Beztroska i optymistyczna z natury, nie potrafiła nawiązać żadnej, prawdziwej znajomości. Wszystkich prędzej czy później zaczynała irytować paplanina i wszędobylstwo Kiki, odsuwali się od niej. Przygnębiło ją to na tyle, że nawet jej pozytywizm gdzieś zniknął, ucichła i po prostu była w szkole, przechodziła z jednego dnia w drugi.
Aż nie poznała Europy.
Nie wiedzieć czemu, wcześniej Emma i Europa nie trafiały na siebie. Być może dlatego, że Europa zawsze trzymała się z boku, a Emma próbowała być tam, gdzie jest najgłośniej. Blondynka poznała ją, gdy po dosyć nieprzyjemnej rozmowie miała ochotę na wciśnięcie się w najciemniejszy kąt szkoły i przesiedzenie tam do jutra. Przypadek chciał, że nie znalazła się tam sama, choć paradoksalnie nie zauważyła tego od razu. Z obecności Europy zdała sobie sprawę dopiero wtedy, gdy po kilku minutach zapłakiwania się zobaczyła jak siedząca obok dziewczyna bez słowa podaje jej paczkę chusteczek higienicznych. Już kwadrans później Emma wylewała z siebie potok słów, a Europa cierpliwie słuchała.
Od tego momentu Kiki i jej nowa znajoma stały się sobie bardzo bliskie. Emma uwielbiała mówić, a Europa była świetną słuchaczką. Do tego nastolatki uzupełniały się nawzajem. Blondynka była żywiołowa, rozgadana i wszędzie jej było pełno, a brunetka nie mówiła zbyt wiele, nie była tak śmiała i była raczej ospała. Przeciwności się przyciągnęły i doskonale działały razem, a przede wszystkim Europa i Emma po prostu ceniły siebie nawzajem i lubiły spędzać razem czas, więc ich relacje szybko stała się silna i trwała, z każdą stroną gotową do wstawienia się za drugą.
Europa na nowo ożywiła w Kiki jej zdolności muzyczne. Zwyczajem w jej rodzinie była nauka gry na pianinie, tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Za to Europa grała na perkusji w ramach sesji terapii psychologicznej. Wspólna gra była dla nich całkiem przyjemna, ale Emma pomyślała, że mogą wykorzystać swoje zdolności jeszcze szerzej i z taką propozycją zwróciła się do lidera jednego z szkolnych zespołów, Lucasa Campbella. Lucas z stoickim, ale serdecznym uśmiechem przyjął ją, a potem Europę do “The Alternators”. Gra w zespole okazała się całkiem przyjemna, a nawet osiągnęli wydanie kilku singli, które spotkały się z całkiem dobrymi ocenami, a przynajmniej tak było, dopóki do grupy nie dołączył jeszcze jeden członek - Jonathan Wills.
Wraz z jego przybyciem całość, jaką tworzyło “The Alternators” zaczęła zgrzytać i rozpadać się. Jonathan wszedł w konflikt z Lucasem, przeciągnął Elenę na swoją stronę, a resztę zaczął rozstawiać po kątach. Obie nie znosiły tego dobrze, choć Emma starała się za wszelką cenę łagodzić sytuację, a Europa tłumiła to w sobie.
Pomimo tego wszystkiego, wcześniejsze wydania zespołu zapewniły mu zaproszenie na festiwal muzyczny, który co prawda odbywał się szmat drogi od miasteczka, w którym żyli jego członkowie, jednak mógł przynieść im całkiem spory rozgłos i zysk z sprzedaży płyt i innych drobiazgów. Dzięki uprzejmości szkolnego WFisty, pana Fowlera, grupa ruszyła w podróż na imprezę. - Emma jest osobą niezwykle energiczną, aktywną, a do tego zawsze, nawet w trudnych sytuacjach, pełną (czasem nawet niepoprawnego) optymizmu i chęci do działania. Jest bardzo gadatliwa, często za bardzo, ale od pewnego czasu jest w stanie zachować nad tym kontrolę dzięki znajomości z Europą. Chętnie oferuje swoją pomoc, starając się być wszędzie, gdzie może ją okazać. Niestety, przez to nierzadko pracuje ponad swoje siły. W Emmie drzemie także głęboko zakorzeniona potrzeba łagodzenia sporów i niechęci, która w połączeniu z jej beztroską i przyjazną naturą często przynosi dobre owoce, ale także męczy psychikę dziewczyny, co w pewnym momencie może doprowadzić do złamania jej oporów przed krytycyzmem wobec innych osób, a w konsekwencji wybuchu pełnego niepohamowanej złości i szczerości. Pomimo tego potrzebuje kontaktu z innymi osobami. Jej największym strachem jest odejście bliskich jej osób, rodziny, przyjaciółki. Wiadomość o straceniu takiej osoby mogłaby silnie nią wstrząsnąć.
Emma jest osobą wierzącą, choć nie można jej nazwać fanatyczką. - Emma może i nie jest silną osobą, ale z całą pewnością nadrabia to swoją kondycją fizyczną i wygimnastykowaniem. Jako wielokrotna triumfantka biegów przełajowych, a nawet pół-maratonów, jest w stanie znieść długotrwały wysiłek. Jest znakomitą biegaczką, a także potrafi się wspinać i całkiem sprawnie pływać. Poza tym Emma jest czynną skautką, potrafi obyć się w dziczy, czyli rozstawić namiot, rozpalić ognisko, znaleźć jadalne korzonki czy rozpoznać zwierzę po jego śladach, a do tego posiada mnóstwo innych, podobnych umiejętności. Do tego, całkiem szerokiego wachlarzu można dodać także grę na pianinie, fortepianie, keyboardzie, a przede wszystkim na keytarze, którego używa podczas koncertów.
- Najważniejsze z przedmiotów, jakie zabrała z sobą, to portfel z zdjęciem z zjazdu rodzinnego wewnątrz, telefon komórkowy, słuchawki nauszne, mała torba podróżna z ubraniami, rulon taśmy klejącej, swój keytar.
- Relacje Emmy z:
- Eleną > Są dobre… no nie są. Elena mocno się zmieniła w ostatnim czasie, stała się taka wroga wobec Emmy i w sumie każdego, kto nie jest Jonathanem. Dziwna, drażliwa.
- Lucasem > Lucas być może jest specyficzny, ale w dobrym znaczeniu. Emma polubiła tego stoickiego skrzypka.
- Jonathanem > Nie, nie, trzymajcie go z dala ode mnie. Emma, lekko mówiąc, nie przepada za jego sposobem bycia, obraźliwymi wyzwiskami, panoszeniem się i rozstawianiem innych po kątach. Teraz jeszcze się powstrzymuje, ale kiedyś wygarnie temu cwaniackiemu palantowi co o nim myśli.
- Europą > Jej najlepsza przyjaciółka, której całkowicie ufa. Wskoczyłaby za nią w ogień i wie, że ona zrobiłaby to samo dla niej.
- Stanleyem > Dobry belfer nie jest zły! A poważniej mówiąc, to Pan Stanley wydaje się być naprawdę miłym człowiekiem, choć z kiepskim poczuciem humoru. Fajnie, że zaoferował nam podwózkę. Emma w ogólnym rozrachunku lubi go.
Europa Whalestone
- Europa jest jedynaczką, a jej rodzina ogranicza się do matki, “zawodowej żony” , z którą ma bardzo słaby kontakt. Ma też biologicznego ojca, który żyje po drugiej stronie kraju i ma sądowy zakaz utrzymywania z nią kontaktu. Pomimo tego rozmawia z nim częściej, niż z matką. Jej najlepszą i jedyną przyjaciółką jest Emma Martin.
- Europa narodziła się… jako karta przetargowa, a przynajmniej sama doszła do takiego zdania po długich namysłach. Wtedy jej matka była świeżo po ożenku z właścicielem sporej firmy motoryzacyjnej, bardzo majętnym gościem. Kilka miesięcy po powrocie z szpitala przedstawiła mu podanie o rozwód. Argumentacja? Wyssana z palca, jednak sąd rozwiązał sprawę na korzyść biednej, skrzywdzonej kobiety z malutkim dzieckiem na ramionach. Wraz z tym Veronika (bo tak miała na imię matka Europy) zyskała sporą fortunę i przypływ niemałych alimentów. Korzystając z tego prędko zmieniła miejsce zamieszkania, a córkę oddała pod opiekę nianek, samej ciesząc się wystawnym życiem.
Gdy dziewczynka miała cztery lata, a więc rozumiała już to i owo, Veronice przestały starczać dotychczasowe pieniądze. Szybko znalazła sobie kolejnego kasiastego, ale też głupiego faceta i powtórzyła stary trik; pobyła z nim przez rok, wzięła ślub, a niedługo później zażądała rozwodu. Tym razem jednak wpadła na jeszcze genialniejszy pomysł. Sama nabiła czterolatce kilka siniaków, a potem przykazała, by w sądzie jasno powiedziała, że stoi za nimi jej były partner. Strach przed matką zwyciężył potrzebę mówienia prawdy i w ten sposób Europa wypowiedziała jedno z swoich pierwszych kłamstw z wielu.
Matka znów zmieniła miejsce zamieszkania. Dziewczynka trafiła do zupełnie nowego przedszkola, do nowych rówieśników i opiekunek. Zawieranie nowych znajomości nie przychodziło jej łatwo, dlatego odsunęła się na bok i wyciszyła, zostając w tyle za swoimi rówieśnikami. W domu także często zostawała sama. Matka była, jak to określała “wędrownym ptakiem”. Każdej nocy w innym barze, każdego dnia w innym łóżku. By w jakiś sposób zająć czas córce po zajęciach przedszkolnych, zapisała ją na kurs pływacki; to dziś jest to jedna z niewielu rzeczy, za jakie Europa jest wdzięczna matce. Od małego polubiła ten sport. Pozwalał zapomnieć o wszystkim, co ją trapiło, o wyrzutach sumienia spowodowanych kłamstwami, za to mogła przez długi czas myśleć i marzyć o tym, co przyjemne. Pływanie było przyjemne.
Gdy miała dziesięć lat, zmieniła miejsce zamieszkania po raz ostatni. Po raz kolejny opowiadała sędziemu o tym, jak bardzo naprawdę pobił ją kochaś jej mamy i po raz kolejny ten system zdał egzamin, jednak tym razem przeprowadzka dobiła ją o wiele bardziej. Straciła swoje dawne kontakty, choć nieliczne, to bardzo jej bliskie, a także ulubioną panią trener, która na pewno była jej bardziej życzliwa niż Veronika. Po raz pierwszy zbuntowała się przeciw matce i wygarnęła jej wszystko, co o niej myślała. Szkoda, że jej rodzicielka świętowała wtedy przeprowadzkę z butelką alkoholu. Może gdyby nie to, że była pijana jak bela, to nie pobiła by swojej córki do nieprzytomności. Ale była i to zrobiła.
Po tym wydarzeniu Europa przestała się odzywać. Nie tylko do matki, ale także wobec innych stała się bardzo małomówna. Strach przed wypowiadaniem się, jaki wtedy matka wzbudziła w niej, zakorzenił się głęboko w jej młodym umyśle i paraliżował ją, a sytuacja w domu nie zmieniła się. Jedynie niańki zniknęły, więc utrzymanie mieszkania w czystości i gotowanie posiłków pozostawało na głowie Europy. Szybko nauczyła się ogarniać te zadania, w końcu wycieranie tego, co Veronika pozostawiała po sobie podczas krzykliwych powrotów w środku nocy nie było niczym skomplikowanym. W tym wszystkim znalazła także czas na powrót do swojego ulubionego zajęcia. Udawała się na pływalnię zazwyczaj w bardzo wczesnych porach, gdy nawet najbardziej poranne ptaszki nie były jeszcze w wodzie, ale przede wszystkim matka spała i nie mogła robić jej pretensji o to, że wydaje jej “ciężko zarobione” pieniądze. Tam też poznała Pana Dawsona, starego ratownika, który obejmował poranną zmianę. Z początku nie znosiła jego wścibskości, jej skryta oraz nieśmiała natura źle to znosiła, ale staruszek także nie był głupi, zrozumiał to. Po wielu, wielu tygodniach Europa była z nim w już na tyle dobrych stosunkach, że nawet śmiała się z jego przestarzałych żartów i miała przywilej bycia częstowaną poranną kawą. To Pan Dawson przekonał ją do tego, by pod jego okiem podeszła do i zdała egzamin ratowniczy.
Pewnego dnia jednak basen, ze względu na usterkę filtrów, nie funkcjonował. Pomimo tego Europa przyszła, zapominając o tym fakcie. Pan Dawson zaproponował jej, by spędziła ten czas na kawie z nim, bo przecież i tak musi czekać na zajęcia szkolne. Nastolatka chętnie przystała na propozycję i została. Rozmawiali przez dłuższy czas, w ciągu którego dyskusja stoczyła się z żartów i obgadywania nauczycieli na o wiele poważniejsze tory. Przez to, w jednym momencie Europa otworzyła się przed staruszkiem. Wyrzuciła z siebie swój strach przed ludźmi, to jak matka traktowała ją jako monetę handlową, jak codziennie kłamała jej i innym ludziom w żywe oczy. Pan Dawson, który miał już za sobą całkiem sporo doświadczeń, od razu poradził jej, by udała się z tym problemem do psychologa. To była dobra porada, jednak starzec popełnił błąd. Uznał, że warto zawiadomić o tym Veronikę i przekazać jej swoje zdanie.
Gdy Europa wróciła tego dnia do domu, ona już na nią czekała, ociekając czerwienią z złości. O tym, co zaszło między jej matką, a Dawsonem, dowiedziała się dopiero, gdy Veronika skopywała ją. Nigdy później nie wróciła na pływalnię, a z staruszkiem nie zamieniła ani słowa. Nie dlatego, że była na niego zła. Dlatego, że mógł przez nią tracić resztę swych siwych włosów na zamartwianie się o nią. Nie była warta tego, by Dawson psuł sobie dzień na jej widok.
Od tego momentu zupełnie odsunęła się od ludzi. Straciła chęć do czegokolwiek, zapuściła się, nie widząc wielkiego sensu w mijających dniach. W jej głowie pojawiły się myśli samobójcze. Raz była już całkiem blisko, gdy stwierdziła, że skorzysta z propozycji danej jej dawno temu; na własną rękę udała się do psychologa.
Wybrała najbliższego. Nie okazał się rewolucyjny, nie pomógł jej znacznie, ale to nie znaczy, że nie zyskała z tego nic; jedną z form terapii była gra na instrumencie, jako forma wyrażania stłamszonych emocji. Prawda była taka, że dla Europy było to równie efektywne co rozmowa z ścianą, ale przy grze przynajmniej mogła oderwać się od narastającego uczucia bezsensu, beznadziei i krążących wokół niej myśli podpowiadających, by zakończyć to wszystko.
Tak było do momentu, gdy poznała Emmę.
Wcześniej jakoś nie zauważała żywiołowej blondynki. Może po prostu na siebie nie trafiały. Ten dzień był inny. Europa przeżuwała zimny kawałek wczorajszej pizzy w jednym z osamotnionych kątów szkoły, gdy Emma przybiegła i siadła kawałek dalej na ławce. Ukryła głowę między kolanami i zaczęła cicho łkać. Na początku Europa nie przejęła się tym zbytnio, liczyła, że nastolatka zauważy ją i odejdzie. Gdy chwilę później tak się nie stało, Europie zrobiło jej się żal, ale nie odzywała się w strachu, że pogorszy sytuację. Kilka minut później już nie była w stanie wytrzymać tego smutnego widoku i bez słowa podarowała rówieśniczce paczkę chusteczek higienicznych.
W Emmie Europa znalazła swoją pierwszą, prawdziwą przyjaźń od lat. Blondwłosa dziewczyna akceptowała ją taką, jaką jest. Nie wymagała od niej zmiany, nie rościła pretensji, ale naprawdę cieszyła się, że miała ją. Europa po raz pierwszy od miesięcy poczuła się warta, choć tylko przy Emmie. Choć dziewczęta wydawały się zupełnymi przeciwnościami, to z czasem zaistniała między nimi silna i szczera więź. Nie była to stereotypowa relacja nastolatek, które wyzwą się przy pierwszych nieporozumieniach, ale coś o wiele głębszego. Europa pocieszała Emmę, gdy ta zwierzała jej się z poczucia inności i alienacji, jakiego doświadczała od momentu przybycia do liceum, a Emma wyciągała Europę z dołu, w który ta się wpędzała z każdym atakiem z strony matki. Każda była gotowa wstawić się za drugą, nawet pięściami. Jednak najważniejsze było to, że dziewczyny po prostu polubiły siebie nawzajem, znalazły wspólne tematy i chętnie spędzały razem czas.
Po pewnym czasie Emma namówiła Europę do dołączenia do szkolnego zespołu muzycznego. Choć brunetka była z początku mocno sceptyczna, tak lider grupy, Lucas Campbell, jak i jego wokalistka, okazali się całkiem przyjemnymi osobami, więc po kilku pierwszych spotkaniach Emma nie musiała już przekonywać przyjaciółki do przyjścia na próby, a nawet spodobało jej się to.
Przynajmniej tak było do czasu, gdy do grupy nie doszedł nowy członek, Jonathan Wills. Nie przebierał w słowach, a wraz z sobą wprowadził do grupy kłótnie i podział. Dziewczyna nie znosiła dobrze jego obecności i ciągnących się sporów, ale nie wyrażała się na ten temat, bardziej martwiąc się o Emmę.
Pomimo tak napiętej sytuacji, poprzednie osiągnięcia “The Alternators” pozwoliły im na otrzymanie zaproszenia na festiwal muzyczny odbywający się po drugiej stronie kraju. Dzięki uprzejmości miłego szkolnego WFisty, Pana Fowlera, udało im się zdobyć transport i wyruszyć w drogę. Matka oczywiście nie wyraziła zgody, ale Europa bez większych problemów okłamała administrację placówki i także ruszyła w trasę. - Europa jest osobą bardzo wyciszoną, milczącą. Bez konieczności odzywa się jedynie w pobliżu zaufanych osób, a zdobycie jej zaufania nie jest takie łatwe. Tłumi w sobie emocje, nie wyraża swoich myśli. Nie przepada za atencją i trudno jest jej poznawać nowe osoby. Za to jest świetną słuchaczką, nawet w wielkim zmęczeniu jest w stanie słuchać długotrwałych wyznań wszelkich osób. Gdy już podejmuje się jakiegoś zadania, to wykonuje je rzetelnie od początku do końca, nie pozostawiając żadnej kwestii otwartej i nie oczekując żadnych podziękowań. Ma problem z przyjmowaniem komplementów, nie wie jak nie reagować. Przy swojej najbliższej przyjaciółce, Emmie, zachowuje się lekko inaczej: jest nieco bardziej otwarta, czasem cicho wyrazi swoje zdanie, zaśmieje się z opowiedzianego żartu. Stara się cieszyć niewielkimi sprawami.
- Choć Europa może pochwalić się pewną siłą (sam Stanley nie jest pewien czy nie wygrałaby z Stanleyem na rękę), to raczej przy jej mocno otyłej sylwetce szybko dostanie zadyszki i nie pobiegnie na długi dystans, ani nie wespnie się. Za to dziewczyna jest bez dwóch zdań najlepszą pływaczką z całej szóstki, egzamin na ratownika był dla niej formalnością. Lepiej od pozostałych znosi zimno. Jest także świetnym kłamcą, może wyssać z palca dowolną bzdurę i sprzedać ją w tak wiarygodny sposób, że nie sposób będzie się połapać co jest prawdą, a co fałszem. Lata opieki nad domem nauczyły ją wielu przydatnych umiejętności, gotowania, cerowania ubrań czy nawet samodzielnego dokonywania domowych napraw, dzięki czemu Europa ma pewne pojęcie o elektryce czy działaniu domowej hydrauliki. Na koniec tego zestawu warto jeszcze wspomnieć o tym, że nastolatka świetnie gra na perkusji, z furią i pasją przelewając frustrację codziennością w bębny i talerze.
- Europa nie przepada za swoim imieniem.
- Europa cierpi na zaburzenia snu (odmiana narkolepsji). W ciągu nocy nie potrafi spać, często chodząc bez celu, zaś w dzień jest senna i ospała. Często zdarza jej się bezwiednie przysypiać, choć rzadko kiedy dzieje się to w ważnych momentach. Śpi bardzo często, lecz pomimo tego nigdy nie czuje się wypoczęta.
- Do najważniejszych przedmiotów Europy należą: Portfel z pieniędzmi (podebranymi matce), telefon komórkowy, listek tabletek nasennych, słuchawki douszne, plecak wojskowy wraz z jej bagażem, kilka butelek napoju energetycznego (perkusja przewożona na dachu pojazdu nie należy do niej).
- Relacje Europy a z:
- Eleną > Jest nastawiona do niej negatywnie, nie rozumie skąd wypływa ciągłe wszczynanie przez nią kłótni. Jej zdania na temat Eleny nie poprawia fakt, że dziewczyna ewidentnie ma coś do Lucasa i Emmy i głośno to wyraża.
- Lucasem > Europa polubiła skrzypka, choć nie mówi o tym. Lucas nie odzywał się zbyt wiele do niej, ale po jego gestach widziała, że docenia jej obecność w zespole. Do tego imponuje jej swoją nieugiętością.
- Emmą > Jej najlepsza przyjaciółka, której całkowicie ufa. Wskoczyłaby za nią w ogień i wie, że ona zrobiłaby to samo dla niej.
- Jonathanem > Bardzo źle go znosi. Jonathan już nieraz nie poskąpił swojego zdania na jej temat i za każdym razem tylko bardziej ją dobijał. Jego charakter przytłacza ją, czuje się mała, malutka przy nim, bez wartości. Gdyby nie Emma, odeszłaby z zespołu przez niego. Ale niech ten dupek tylko spróbuje podnieść rękę albo warknąć na Em’…
- Stanleyem > Europa nie wie do końca co myśleć o Panu Stanleyu… Wydaje się być miłym człowiekiem, nawet ćwiczył z nią jogę, ale… czy warto zdobywać jego zaufanie? Dziewczyna wciąż pamięta jak skończyła się jej znajomość z Panem Dawsonem i nie chciałaby tego powtarzać, jednak może warto będzie dać sobie szansę?
Zalety:
-
Stanley jest akurat jednym z tych WFfistów, którzy zachowali sprawność fizyczną. Jest całkiem silny, ma nie najgorszą wytrzymałość na wysiłek, ale przede wszystkim jego refleks i wygimnastykowanie utrzymuje się na wysokim poziomie jak na jego wiek. (F)
-
Widział już wiele wypadków wśród swoich uczniów, nie brzydzi się, a co najważniejsze nie mdleje na widok krwi, otwartych złamań czy dziwacznie wygiętych kończyn, choć nagromadzenie takich urazów mogłoby zmiękczyć mu nogi. (U)
-
Stanley, pomimo bycia starym kawalerem, dbał o przyrządzanie sobie różnorodnych posiłków, dlatego posiada całkiem sporą wiedzę kulinarną. Szczególnie sporo potraw potrafi przyrządzić z zieleniny, jako że już od kilku lat uprawia wegetarianizm. (U)
Wady: (Jak powyżej.)
-
Jego wzrok już nie jest najlepszy, mężczyzna musi posiłkować się okularami, bez nich będzie miał znaczne trudności z widzeniem. (F)
-
Kontuzja, którą doznał wiele lat temu, wciąż mu doskwiera. Jeżeli zbyt szybko wyrzuci swą lewą dłoń w tył, bądź ktoś za nią silnie pociągnie, to w jego obojczyku może pojawić się paraliżujący ból, który uniemożliwi mu operowanie lewym ramieniem, a do tego całą kość będzie trzeba nastawiać, co również nie jest przyjemne. (F)
-
Jego znajomość współczesnej technologii ogranicza się do obsługi laptopa i komórki oraz ściągania wirusów. Nie potrafi wybrać właściwego koloru w Paincie. (U)
-
Chociaż nie ma żadnych moralnych oporów przed jedzeniem mięsa, tak zjedzenie surowego, bądź w większej ilości może mieć dla jego żołądka przykre skutki. Przez długi czas bycia wegetarianinem odwykł od jedzenia mięsa. (F)
-
Jest nieufny i niechętny wobec dorosłych kobiet, za wyjątkiem tych, które zna bliżej, jego znajomych i przyjaciółek. (U)
Umiejętności:
-
W ciągu wielu lat swojej pracy Stanley był świadkiem mnóstwa najróżniejszych wypadków, jakie zdarzały się na sali gimnastycznej. Opatrywał rozcięcia, łatał zdartą skórę, nastawiał wybite palce, ale także był pierwszym, który pomagał uczniom przy cięższych urazach jak złamania kości, zerwania mięśni czy stłuczenia płuc. Raz nawet zdarzyło mu się reanimować ucznia, który dostał ataku serca. Dzięki tym doświadczeniom nabył sporej wiedzy na temat wszelakich ran i obrażeń, a także tego, jak je leczyć. (Z)
-
Jeszcze zanim rozwiódł się z żoną i utracił posadę w prywatnym liceum, był trenerem szkolnego klubu szermierki. Choć nie ćwiczył od dłuższego czasu, tak pamięć mięśniowa nie poddaje się tak łatwo; Stanley wciąż posiada szeroki zakres ruchów, potrafi się pojedynkować, a na pewno posługuje się bronią białą lepiej niżeli pospolity bandzior. (Z)
-
Po kryzysie, jaki Stanley przeżył po rozwodzie z żoną i utracie pracy, gorączkowo poszukiwał zajęcia, które pomogłoby mu zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło. Jego ucieczką od rzeczywistości okazało się… ogrodnictwo. Wśród ziół, krzewów i kwiatów relaksował się i odpoczywał, a przy okazji zebrał szeroką wiedzę na temat roślin, w tym jadalnych i leczniczych. (L)
Wygląd:
Ubranie:-
Biała koszula z czarnym kwadratem z słonecznikowym wzorem.
-
Sportowy sweter.
-
Jeansowe spodnie.
-
Skórzany pasek.
-
Trampki.
-
Bielizna.
Ekwipunek
-
Zestaw różnobarwnych długopisów noszony w kieszeni koszuli.
-
Zeszyt, w którym Stanley zapisuje wszystko, co ważne.
-
Portfel wraz z niezbędnymi środkami pieniężnymi oraz dokumentami.
-
Kluczyki do mieszkania oraz samochodu.
-
Telefon komórkowy.
-
Napój izotoniczny.
-
Nowoczesny zegarek, mający także funkcję odmierzania czasu i pomiaru temperatury.
-
Całkiem spory bagaż w którym trzyma zapas ubrań na podróż.
Inne:
-
Stanley jest niepłodny.
-
Jest wegetarianinem.
-
Jego samochód to Chevrolet Suburban, rocznik 87’.
-
Zostawiam Ci wolną rękę w kwestii lęków i fobii członków drużyny.
-
W samochodzie, oprócz bagaży i instrumentów (perkusja znajduje się na bagażniku dachowym), jest także pewien zapas płyt, koszulek oraz innych bibelotów przygotowanych do sprzedaży.
-
Krótka biografia Fowlera: Po ukończeniu United States’ Sports Academy (jedna z najbardziej prestiżowych akademii sportowych w Stanach Zjednoczonych, USSA w skrócie) wróżono mu karierę wielkiego tenisisty. Niestety, nie dotrwał nawet do końca pierwszego sezonu, gdy kontuzja podczas gry odebrała mu możliwość realizowania się w sporcie. Po rehabilitacji jednak szybko wstał na nogi i zamiast na kort, zabrał swoje zdolności i wykształcenie do jednego prestiżowych liceów prywatnych na zachodzie kraju, gdzie objął zawód nauczyciela WFu. Tam też poznał swoją, jak mu się wydawało, miłość życia. Anglistka imieniem Delilah szybko zagnieździła się w jego życiu, bo już półtorej roku po poznaniu się wzięli ślub. Dwa i pół roku później na świat przyszła Danielle, córka Stanleya, a przynajmniej tak myślał do czasu, gdy podczas jednej z lekcji przypadkowa piłka lekarska nie trafiła prosto w jego krocz. Podczas wizyty u lekarza okazało się, że Fowler jest niepłodny, jednak nie na wskutek uderzenia, ale od dziecka, przez uwarunkowanie genetyczne. Ta wiadomość wywróciła świat mężczyzny o 180 stopni. Jego dziecko… nie było jego, a jego żona także nie była tak wierna, jak mógł przypuszczać.
Oczywiście, przekazał Delilah wyniki badania, a ta wpadła w szał. Gdy Stanley jedynie słuchał z coraz bardziej bezradnym wyrazem twarzy, ta wyrzucała mu wszystko, czym jej zawinił, a o czym dowiadywał się pierwszy raz. Tydzień później dostał do rąk podanie o rozwód…
Sprawę oczywiście przegrał, dostał także zakaz widywania się z przyszywaną córką. To jednak nie był jeszcze koniec jego nieszczęścia. Delilah, chcąc wybielić samą siebie po sprawie rozwodowej, zaczęła rozpuszczać plotki oczerniające Fowlera. Opisywała go jako pijaka, męskiego boksera i szantażystę. Te pogłoski szybko dotarły do administracji szkolnej, która nie mogła pozwolić sobie na trzymanie w swojej prestiżowej oraz elitarnej placówce takiego człowieka. Stanley został, lekko mówiąc, wykopany na ulicę. Pozostał sam sobie, bez majątku, bez pracy. Jedynym, kto okazał mu pomoc, był jego kuzyn, Henry. Pozwolił krewnemu zamieszkać u siebie na pewien czas, aż ten nie stanie na nogi i choć zajęło to dłuższą chwilę, to życie WFisty zaczęło na nowo nabierać barw. Ponownie został nauczycielem, choć tym razem w liceum położonym w mieście, gdzie mieszkał Henry. Wynajął także własne mieszkanie z malutkim ogrodem, w którym mógł oddawać się swojemu hobby. I tak zleciały mu niemalże dwie dekady, podczas których poznał się i polubił z sąsiadami, a także zyskał nie najgorszą opinię wśród uczniów. W pewnym momencie szkolny zespół “The Alternators”, w którym grał syn Henrego, Lucas, dostał propozycję wyjazdu na odbywający się hen drogi od miasteczka festiwal muzyczny. Jedynym problemem był brak kierowcy, który zgodził by się na zabranie dzieciaków w tak daleką podróż. Wtedy na chętnego zgłosił się Stanley, nie tylko z względu na krewnego, ale także dlatego, że po prostu lubił takie wyjazdy z młodzieżą, szczególnie gdy mógł przy tym przyłożyć się do ich rozwoju. Dlatego zapakował piątkę do swojego samochodu wraz z instrumentami i ruszył w drogę.
-
Kolejna motywacja do robienia częstszych odpisów.
-
Każda dobra, czyż nie?
-
Hmm. Mogę dostać link do obrazu całej sylwetki Europy Whalestone?
-
Porozmawiajmy o tym na prywatnie.
-
Na wszystko co okrągłe, pomarańczowe, rośnie na drzewie i jest pomarańczą, wydaje mi się, że właśnie skończyłem pracę nad kartą. Nie pamiętam, kiedy był ostatni raz, gdy tworzyłem tak rozległą kartę.
-
Akceptuję tę potężną kartę.
-
Imię: Cody
Nazwisko: Norton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 28 lat
Czas startu: Dzień przed
Zawód: Elektryk oraz Elektronik ale obecnie jest na urlopie.
Zalety:
- Od lat biega rekreacyjnie na długie dystanse więc kondycję ma raczej niezłą(F)
- Odporny organizm. Dobrze znosi choroby(F)
Wady:
- Jedyne co motywuje go do podróży to ostatnie życzenie umierającej żony, ale kiedy świat zacznie się walić wokół niego w końcu może się poddać kiedy uzna że przetrwanie jest ponad jego siły. Prościej mówiąc: ma poważny deficyt woli do życia§
- Przygnębienie po stracie żony często nie pozwala mu się skupić§
- Bezsenność(F)
Umiejętności:
- Zna się na budowie urządzeń elektrycznych, rozkładaniu kabli itp…(Z)
- … Rzecz jasna umie też używać niezbędnych do tego narzędzi(Z)
- Zna się trochę na mechanice, w czasie wolnym lubił grzebać w swoim motocyklu(L)
Wygląd:
Ubranie: Widoczne wyżej
Ekwipunek:Niestety w karcie nie ma miejsca na backstory więc tutaj dam trochę kontekstu.
Cody pochodzi z obrzeży Filadelfii i niedawno pochował swoją żonę, Zoey która zmarła na raka zaledwie rok po ich ślubie. Znali się wcześniej od trzech lat, poznali się przypadkiem w Kalifornii gdzie oboje spędzali swoje urlopy wakacyjne. Od tamtego czasu razem co roku jeździli tam wzdłuż autostrady stanowej 50 (U.S. Route 50).
Po śmierci Zoey, Cody podjął decyzję by przebyć tę drogę raz jeszcze lecz tym razem tylko ze swoimi wspomnieniami. W tym celu ma już przygotowany do drogi motocykl, bak pełen, wszystko sprawne, nic tylko ruszać. -
Nie mam żadnych zastrzeżeń, ale zdajesz sobie sprawę, że mógłbyś dodać jeszcze jakąś zaletę? Post startowy powinienem napisać do końca weekendu, więc jeżeli chcesz wnieść jakieś poprawki, to masz czas.
-
Dodałem jeszcze jedną zaletę fizyczną
-
Imię: Abbel
Nazwisko: McHarford
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 23 lata
Czas startu: Dzień przed
Zawód: Drwal, były pracownik policji, w której spędził dwa lata i nie był byle jakim to cieciem, który to przy biurku stróżuje. Jeździł do tzw. interwencji. Zatrzymania, siła, przemoc, brutalne zagrywki i kryminalny świat całkowicie przetrawił młodego Abbla, który przedwcześnie pożegnał się z karierą z powodu łapania małych ryb, gdyż grube zdaniem szefa nie były jego działką, a statystyka nie rozróżniała drobnej przestępczości od ciężkiego kryminału.
Zalety:- Duża siła fizyczna (F)
- Przeszkolenie z zakresu z samoobrony (F)
- Obyty z bronią, przeszkolony w zakresie strzelania, obsługi broni palnej (F/P)
- Potrafi sobie radzić w kryzysowych sytuacjach i zachować spokoój, a przynajmniej taki się wydaje §
Wady:
- Z powodu wyrzucenia z policji cierpi na ataki agresji. Bez psychotropów nie potrafi funkcjonować ( P)
- Nabawił się ciężkiej depresji, okaleczał się, nie jadł, nie spał. Bez leków jest wrakiem ( P)
- Nie zna się na komputerach (F/P)
Umiejętności:
Obsługa broni palnej, jazda samochodem, jazda motorem, pływanie, bieganie, obsługa urządzeń mechanicznych np. piły do drzewa
Wygląd:
Ubranie: Koszula w kratę, spodnie dżinsowe, buty sportowe
Ekwipunek:
- Portfel,
- Opakowanie leków uspokajających (rispolept)
- Opakowanie antydepresantów (bupropion)
- Leki przeciwbólowe
- Drugie śniadanie w kanapniku (cztery kanapaki z tuńczykiem i sałatką z warzyw)
- Butelka wody wysokomineralizowanej 1l
- Portfel i dokumenty -
Albo się starzeję, albo nie mam większych uwag, ale z ekwipunku wyrzuć siekierę i piłę. Wolisz żebym ja napisał post startowy czy Ty jednak chcesz?
-
Wolę Twój post startowy