Karta Postaci
-
-
-
-
-
Attero
Wzór: Imię: Ruby
Nazwisko: Kotikonnut
Rasa: Człowiek z Cieniem w piątym pokoleniu do tyłu
Pseudonim: ‐
Charakter: Na ogół pogodna i wesoła dziewoja, niezbyt chętna do wojaczki, jednak zagoniona w kozi róg będzie walczyć tak długo, jak znajdzie możliwość ucieczki. Podczas wypoczynku robi się smutniejsza i melancholijna. Na szczęście to mija, kiedy jest w pełni wypoczęta.
Wiek: Okrągłe 24 lata
Towarzysz: ‐
Majątek + nieruchomości: 400 sztuk złota
Historia: Ruby urodziła się w dość majętnej rodzinie magów. Kiedy była kilkulatkiem wykryto u niej duże predyspozycje do władania Magią powietrza, takim sposobem siedmioletnią dziewczynkę posłano na nauki do najlepszej szkoły jaka jest. W wieku czternastu lat wykryto u niej kolejną predyspozycję do władania umysłami. A znaleziono to przez kompletny przypadek, kiedy skarżyła się swojemu nauczycielowi, że czasem słyszy myśli innych. Po konsultacji z jej rodzicami potwierdzono, że był związek z Cieniem w jej rodzinie i dopiero u niej to wykryto. Na równi z Magią powietrza zaczęła pobierać nauki Magii umysłów. Szło jej w tym wspaniale! Pod koniec nauk umiała już porozumiewać się z kimś przez myśli lub wpływać na niego w ten sposób. Jednak był haczyk; nikt nie powiedział, że nie da się przejmować kogoś z wysokim poziomem inteligencji, także każda próba wejścia do głowy np.wykształconego człowieka, arcymaga czy elfa kończy się wycieńczeniem, które w ekstremalnych przypadkach ją zabije. Wyciszenie i odpoczynek znalazła w… muzyce. Podczas jednego z pobytów w rodzinnym mieście, na rynku spotkała innego maga, powiadał, że z północy, który grał na jednostronnej harfie dwunastostrunowej (Kanteli). Dźwięk instrumentu był tak oszałamiający, że sama postanowiła uczyć się grać. Po długich poszukiwaniach wreszcie znalazła kupca, który miał jeden jedyny egzemplarz jaki udało mu się znaleźć. Cena była równie oszałamiająca jak sam dźwięk instrumentu, Ruby jednak udało się na niego zarobić wykonując sztuczki na rynku (rodzice też jej nieco pomogli). Poświęcała każdą wolną chwilę na naukę gry, aż w końcu opanowała to i mogła zagrać stare piosenki jej rodziny na nowym, nieco egzotycznym instrumencie. Po naukach została wędrownym śpiewakiem, a dzięki niezwykłości instrumentu grała nawet na dworach królewskich! Do tej pory Ruby wędruje grając na Kanteli, szukając odpowiedzi na dręczące ją pytanie, jakim cudem ma w sobie drobinę Cienia oraz pogłębiając swoją Magię.
Na drodze swoich przygód spotkała różnych ludzi i inne, ale najbardziej pamiętne było spotkanie z orkami. Nie chcąc z nimi walczyć, bo nie miałaby szans weszła do umysłu przewodniczącego im i podpowiadała mu, żeby zaczął tańczyć. Zdezorientowany ork, nie wiedząc co robić faktycznie zaczął tańczyć, a reszta go naśladowała. W tym czasie Ruby uciekła.
Umiejętności: Zaawansowany mag powietrza i umysłu. Umie grać na instrumencie i ma niezłe gadane. Umie wykorzystać prawie każdą sytuację na swoją korzyść.
Wady: Raczej kiepsko walczy i szybko się męczy. Postawiona przed wyborem będzie go odwlekać, aż wybierze pierwszą z brzegu opcje, nie zawsze trafną.
Specyfikacje: ‐
Zawód): Wędrowny śpiewak
Ekwipunek: Kantela i kostur do wędrówek, prowiant na kilka dni, woda, krzemień do rozpalenia ogniska i nieduży sztylecik.
Wygląd: Wysoka i niezwykle szczupła dziewoja, oczy ma jasnoniebieskie, skórę jasną jak blask słońca, a włosy jak czekolada w dodatku długie do ramion z prostą grzywką. Twarz okrągła z uroczymi dołeczkami w policzkach. Dłonie jak i ramiona ma szczupłe tak, że czuć kości. Nawet z tak szczupłą górą widać ładnie wciętą talię i szerokie biodra.
Ubranie: Luźna, wiązana koszula z długimi rękawami, długa prawie do ziemi spódnica i wygodne trzewiki, cały komplecik w stonowanych kolorach nude i szarości, długa, ciepła, ciemnoniebieska szata z głębokim kapturem i szerokimi rękawami. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Zohan666
Imię: Narhbub
Nazwisko: ‐
Rasa: Ork
Pseudonim: Ludojad
Charakter: W grze
Wiek: 33
Towarzysz:
‐ Młodszy brat Drobrrah, który obecnie ma 30 lat. Młody zawsze wolał posługiwać się mieczami jednoręcznymi niż toporami czy tam młotami. Można się już domyślić, że walczy mieczem jednoręcznym. Również jakimś cudem potrafi strzelać z łuku.
‐ Ork o imieniu Zawhdrug, lat 31. Widząc go można pomyśleć, że jest troszeczkę bardziej przygłupi od innych orków. Może i tak jest, ale za to nadrabia siłą. Taką siłą, że bez problemu rozszarpie człowieka lub elfa. Jego ulubioną bronią, którą najlepiej się posługuje, jest dwuręczny młot bojowy.
Majątek + nieruchomości: 450 sztuk złota + dom na skraju miasta Ghadugh. Dom składa się z trzech pokoi, paleniska oraz wędzarni.
Historia: Od początku wychowywany na wojownika, który byłby w stanie sprostać jakiemuś rycerzykowi w lśniącej zbroi, ale zacznijmy wszystko od początku.
Urodził się w Ghadugh i był wychowywany przez swoją matkę. Trzy lata później narodził się jego młodszy brat Drobrrah. Z tej samej matki i niby z tego samego ojca, ale nie chce się nikomu w to wierzyć.
Gdy już troszkę podrośli to zaczęło się uprzykrzanie życia innym mieszkańcom miasta. Obrzucanie odchodami i podkradanie jedzenia dawało im ogromną frajdę. W końcu jakoś trzeba było się oderwać od trenowania walki bronią, prawda? Później dołączył do nich przygłupi Zawhdrug. I tak powstałą mała paczka brzydkich orków, która trzyma się razem.
Kiedy już dorośli to musieli wziąć się za jakąś robotę, bo siedzenie na garnuszku matki potrafi uderzyć w dumę wojowniczego orka. Najpierw zaczęło się od drobnych napadów na małe karawany bez ochrony. Przy nabieraniu większej odwagi oraz wprawy zabierali się za coraz większe i większe, i większe. Krok po kroku i nabrali wprawy w łupieniu innych. Oczywiście nigdy nie działali w trójkę, bo byłoby to samobójstwem. Zawsze brali jakiś zachlanych orków na wspólną wyprawę w celu wzbogacenia się.
Pewnego razu, gdy wyruszyli na wyprawę ,myśleli", że potrwa ona dużo krócej. Przecenili swoje zdolności myślenia i wyprawa z kilku dni wydłużyła się do tygodnia. Dzień przed złapaniem pierwszej karawany brakło im jedzenia. Kiedy już mieli się pakować i wracać to dostrzegli w oddali karawanę wiozącą książki i zwoje. Korzystając z okazji napadli na tę karawanę i wybili każdego kto przy niej był. Przy pustym żołądku i brakach w pożywieniu posilili się pieczonymi ludźmi z ogniska. Przebierając w zdobyczy dostrzegli jakąś księgę o magii elektryczności dla początkujących. Z racji tego, że tylko Narhbub umiał czytać to sobie wziął na własność ową książkę. Po powrocie do Ghadugh i sprzedaniu wszystkich łupów nasz ork zabrał się za studiowanie książki. Jak wiadomo, inteligencja u zielonoskórych nie jest za duża, ale Narhbub starał się nauczyć jak najwięcej o magii elektryczności i trwało to długo. Teraz za cel obrał sobie, aby jak najwięcej nauczyć się z korzystania z tej magii.Umiejętności:
‐ Oczywistością raczej jest, że ork walczy jakąś bronią białą. Ale czym walczy nasz Narhbub? On naku*wia toporem na lewo, na prawo i za siebie.
‐ Dla typowego orka wystarczy kawał mięcha i kufel starego piwska, a dla Narhbuba już nie. A skoro mu to nie wystarczy to musiał nauczyć się gotować coś lepszego niż zupa z elfa i cebuli.
‐ Nasz ork bohater nauczył się posługiwać magią elektryczności. Może nie osiągnął zaawansowanego poziomu, ale zawsze może popieścić prądem po zadzie przeciwnika.Wady:
‐ Narhbub nie potrafi walczyć innym typem broni białej niż topór.
‐ Broń dystansowa? On to nawet kamieniem by nie trafił z pięciu metrów w cel. Zatem walczenie za pomocą łuków, kusz i proc odpada.
‐ Potrzebuje dużo, naprawdę dużo więcej snu niż jego pobratymcy. Czasami zdarzy mu się przespać prawię całą dobę.Specyfikacje:
‐ Lubi sobie pojeść mięsko tych bardziej rozumnych od niegoZawód: Łupieżca, grabieżca i tym podobne
Ekwipunek:
Rzeczy Narhbuba:
‐ Stalowy topór
‐ Żelazna tarcza
‐ Żelazny sztylet
‐ Bukłak z wodą
‐ Mała skórzana torba przypięta do pasa
‐ Klucze do domu
‐ Krzesiwo
Rzeczy Drobrraha:
‐ Żelazny miecz
‐ Żelazny sztylet
‐ Prosty drewniany łuk
‐ 15 strzał
‐ Skórzany kołczan
‐ Kawał wieprzowej golonki
‐ Bukłak z wodą
‐ Płócienny worek na plecach
‐ Zbroja
Rzeczy Zawhdruga:
‐ Dwuręczny młot bojowy
‐ Żelazny sztylet
‐ Pieczone wołowe żebro
‐ Bukłak z winem
‐ Zbroja (ta po prawej)Ubranie:
-
-
Radiotelegrafista
Imię: Mąkła
Nazwisko: Pomimo tego, że została wychowana przez małżeństwo medyków, nie przejęła po nich nazwiska. Stało się tak głównie dlatego, że nigdy nie było potrzeby określania jej nazwiskiem, a ona sama była po prostu Mąkłą.
Rasa: Centaur.
Pseudonim: Brak. Jest nazywana po imieniu przez większość znajomych jej osób.
Charakter: W grze.
Wiek: 21 lat
Majątek + nieruchomości: Chata po przybranych rodzicach, obecnie jest wydzierżawiona. 310 sztuk złota.
Historia: Narodziny Mąkły są zagadką. Nigdy nie poznała swoich biologicznych rodziców. Po prostu pewnego dnia, para starych medyków, Artus i Kewla, znaleźli pod swoimi drzwiami małą klaczkę, zawiniętą w szmaty. Tym dziwniejsze, że centaur był mieszańcem czystego centaura oraz czegoś, co czystej krwi na pewno nie było. Pomimo swojego wielkiego zaskoczenia i wielu niewyjaśnionych, byli ludźmi wielkiego serca i przygarnęli do siebie podrzutka. Nawet cieszyło ich to, bo pomimo wszelkich wysiłków znanej sobie medycyny, nie mogli wykrzesać z siebie dziecka. Centaur rósł jak na drożdżach, szybko okazało się, że wcale nie jest głupszy od ludzkiego dziecka. Klacz dostała od rodziców imię Mąkła, po roślinie, którą często leczyli swoich pacjentów. Gdy już podrosła na tyle, że trzymanie jej w tajemnicy zaciszu domowego było niemożliwe. Rodzice głowili się więc, jak pokazać ją wiosce w ten sposób, by jej mieszkańcy nie pomyśleli sobie jakichś dziwnych rzeczy. Zanim jednak mogli dojść do solidnego rozwiązania ich problemu, Mąkła sama wymknęła się z domu, wiedziona ciekawością świata. Na całe szczęście, miast pójść w kierunku wioski, ta udała się nad pobliską rzekę. Czemu tam, skoro zawsze ciągnęło ją w kierunku przyjemnego gwaru małej miejscowości, w kierunku innych mieszkańców? Zapytana o to Mąkła nie potrafiła odpowiedzieć, być może zwabił ją szum wody, a być może coś innego. Przypadek chciał, że w tym samym czasie nad rzeką bawiła się córka sołtysa, będąca wówczas nawet nieco młodsza od Mąkły. Dzieci, jak to dzieci, nie oceniają, a cieszą się z towarzyszy do zabawy. Mały centaur i dziewczynka szybko zawarły znajomość i już po chwili razem bawiły się na brzegu. W pewnym momencie stało się nieszczęście. Córka sołtysa poślizgnęła się i wpadła w wartki nurt rzeki, który szybko ją porwał. Wszystko to skończyłoby się tragicznie, gdyby nie pomoc Mąkły. Centaurzyca pobiegła wzdłuż rzeki i w miejscu, gdzie brzeg był nieco łagodniejszy wskoczyła do wody, jedną dłonią trzymając się wystającego korzenia, a drugą chwytając nowo poznaną koleżankę. Zdołała wyciągnąć dziewczynkę z wody, choć obie były już wtedy przemoczone do suchej nitki.
Umiejętności:
‐ Magia leczenia na poziomie średniozaawansowanym.
‐ Alchemia na niskim poziomie zaawansowania.
‐ Ma ponadprzeciętnie dobry wzrok, potrafi szybko wypatrzyć lecznicze zioła pośród gąszczy innych roślin, czy zobaczyć potencjalne niebezpieczeństwo.
‐ Posiada zręczne dłonie, bez problemu radzi sobie z małymi rzeczami, które wymagają cierpliwości i precyzji.
‐ Jest o wiele bardziej zwinniejsza niż zwykły centaur. Skacze wyżej i dalej, a także lepiej idą jej wszelakie uniki oraz uskoki, choć jej wygląd może nie do końca na to wskazywać.
Wady:
‐ Nie potrafi walczyć, z łuku również oddaje strzały kiepsko.
‐ Pływanie jest dla niej niemożliwe, co jest rzeczą raczej oczywistą.
‐ Jej kondycja, jak na centaura, jest nieco poniżej przeciętnej.
Specyfikacje: Jest centaurem mieszanej krwi, to raczej wszystko.
Zawód: Wcześniej lekarka, teraz wędruje, by dotrzeć do Dekapolis, gdzie mogłaby lepiej wyuczyć się technik medycznych.
Ekwipunek:
‐ Moździerz wraz z ucierakiem.
‐ Parę buteleczek i słoików z sproszkowanymi ziołami, wywarami i maściami leczniczymi.
‐ Sierp do ścinania ziół.
‐ Krótki miecz do samoobrony.
‐ Krzesiwo.
‐ Bukłak wina.
‐ Woreczek suszonych warzyw i sucharów.
‐ Kociołek.
‐ Drewniana łyżka.
‐ Gruby koc.
‐ Szal.
‐ Chusta.
‐ Namiot.
‐ Ubranie.
Wygląd:
Ubranie:
‐ Czarny, gruby płaszcz, okrywający znaczną większość jej ciała.
‐ Biała koszula chłopska z lnu
‐ Brązowa derka na grzbiet
‐ 4 sakwy na grzbiecieWIP
-
Rafael_Rexwent
Radiotelegrafista pisze:
Ekwipunek:
‐ Moździerz// Ładnie to tak dodawać postać z Rakiem?
-