//Nie mocy, ale Magii i nie teleportował tylko przeniósł. Tak będzie lepiej.//
Udało Ci się przenieść i zostawić psa daleko od siebie.
//Nie pisz już. Czekamy na Lunaaax.//
Lunaaax:
I rzeczywiście, niewiele to dało. Wampir popędził konia przez wieś i po chwili jechaliście już gościńcem.
Vapen:
Ktoś pojechał na koniu. Tego mogłeś być pewien. Ale kto jechał, gdzie i z kim było tajemnicą…
Vapen:
Ze swoimi rozmyślaniami pozostałeś sam.
Lunaaax:
‐ Wy ludzie, czasem się przydajecie. W Kasuss nudy nie zaznasz. ‐ powiedział śmiejąc się cicho.
‐Ja zagadam. Wyglądam najnormalniej z was wszystkich i nie znam żadnej podejrzanej magii.
Rzekł głaszcząc swego Tygrysa i dając pasek suszonego mięsa jastrzębiowi. Poszukał największego i najbardziej zadbanego domu w wiosce.
//Absurd nie?