Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Qogliotan [PBF]
  3. Popielna Grań

Popielna Grań

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Qogliotan [PBF]
219 Posty 2 Uczestników 5.3k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • bulorwasB Niedostępny
    bulorwasB Niedostępny
    bulorwas
    napisał ostatnio edytowany przez
    #81

    //?

    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #82

      - Rozwiniesz się, Sendemirze. - odparł po chwili głos. - Twemu życzeniu stanie się zadość.
      Gdy wybrzmiało ostatnie słowo, a Ty nie byłeś pewien, co do końca miało to oznaczać, otworzyłeś oczy. Miałeś wrażenie, jakbyś wybudził się z długiego snu. Czułeś ból, bolało Cię dosłownie wszystko. Miałeś wrażenie, że stoisz na granicy śmierci, lecz nie tej chwalebnej, w boju, ale jako zwyciężony przez śmierć starzec. Ale nim zdołałeś pomyśleć czy poczuć cokolwiek więcej, ból stopniowo zanikał. Potem również słabość. Zacząłeś czuć energię, niewyobrażalną moc, która przechodziła przez każdy fragment Twojego ciała. Stałeś się znów tym, kim byłeś wcześniej, czułeś i widziałeś, jak powraca młodość i wigor. A gdy wróciłeś do stanu sprzed tej dziwnej transformacji, poczułeś coś jeszcze. Więcej mocy, więcej potęgi, więcej siły. Stanąłeś znów na nogach pewnie, mając wrażenie, że jeśli zechcesz, to nawet setka Rogatych Demonów nie przepchnie Cię z miejsca. Czułeś, jakby to wszystko trwało przez godziny lub dłużej, a pewnie zajęło nie więcej, niż kilka sekund. Patrząc na swoją panią poczułeś coś… Coś, czego nigdy nie czułeś. A właściwie to nie: Coś, co czułeś zawsze, przywiązanie i wierność wobec niej, zniknęło. Patrzyłeś na nią tak samo obojętnie, jak zgromadzonych wokół Upadłych. Ale wtedy znów poczułeś ból, ból na głowie, w miejscu, gdzie dotknęła Cię zakrwawiona dłoń Demona. Miałeś wrażenie, że znów do Ciebie przywarła, ale teraz naznaczony krwią ślad zdawał się wypalać skórę, choć w swej nowej potędze zniosłeś i to bez padania na kolana z bólu. Wtedy dopiero zrozumiałeś, co się stało. Świadomie czy nie, zmieniłeś właściciela i pana. Teraz był nim ten Demon.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • bulorwasB Niedostępny
        bulorwasB Niedostępny
        bulorwas
        napisał ostatnio edytowany przez
        #83

        Zniósł ból w ciszy, pustym wzrokiem świdrując kobietę, która niegdyś była dla niego wszystkim. - To była tylko iluzja, Azer. Cóż, nie czuję potrzeby zemsty za to oszustwo i używanie mnie jako przedmiotu, w końcu tym jestem, tylko pionkiem w rękach wielkich tego świata. - Wyrzekł głosem pozbawionym wszelkich emocji, gładkim, zimnym, bez żadnej skazy. - Teraz chciałem powiedzieć coś wam, moi byli podwładni. Kobieto, która uniosła się pychą w moim towarzystwie. Mężczyzno, który knuł za moimi plecami. I ty orku, który był na tyle mądry, by tylko wykonywać rozkazy. Gdy następnym razem się spotkamy, będziecie klękali bez przymuszenia. Od was zależy, czy z błaganiem o możliwość bycia moim pionkiem, czy o oszczędzenie. - Wygłosił orędzie tym samym tonie, po czym jego twarz wykrzywiła się w nienaturalny grymas uśmiechu. Stanął po lewej stronie Lorda Catura, prawa była zarezerwowana dla Króla. - Proszę, nadaj mi nowe imię. Nie chce być dalej nazywany imieniem wymyślonym po pijaku i liczbą, jak bydło. - Zwrócił się w kierunku swojego nowego Pana.

        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #84

          - Od teraz zwać się będziesz… - zaczął Demon i urwał. Nie byłeś pewien czy ta pauza miała dodać dramaturgii, czy też rzeczywiście zastanawiał się chwilę nad imieniem, kiedy w końcu powiedział: - Alamar.
          - Ty zaś byłaś wiernym sługą, za co Ci dziękuję. - powiedział, zwracając się do Demonicy. - I chętnie obdaruję Cię nagrodą, którą obiecałem: Możesz zachować resztę swoich pionków i nędzne włości. I nie skoml o więcej, to akt łaski, z jakiej nie jestem znany.
          Kończąc swój wywód, Demon odwrócił się na pięcie i postąpił kilka kroków w kierunku wyjścia. Dziwiło Cię, że pozwolił zebrać armię i łupy, aby to wszystko stracić, ale może to tylko element planu? Lub było to dla niego tak nieistotne, że nawet o tym nie myślał…

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • bulorwasB Niedostępny
            bulorwasB Niedostępny
            bulorwas
            napisał ostatnio edytowany przez
            #85

            Alamar ruszył obok swojego Pana, szukając wzrokiem sukkuba, który nie chciał się przed nim pokłonić. Czuł się bardziej wolny, niż wcześniej. - Jakie pole planszy chciałbyś teraz zobaczyć, Panie? Gdzie znajdziemy Króla? - Spytał, towarzysząc demonowi.

            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #86

              Nim Ty zdążyłeś wypatrzeć Demona lub Twój nowy Pan zdążył odpowiedzieć, usłyszałeś głośny, jadowity i pełen władczego tonu głos Twojej dawnej pani:
              - Stać!
              Nie musiałeś słuchać, nie byłeś jej własnością, jej Upadłym. Ale nowego pana miałeś od zaledwie chwili, lata na służbie sprawiły, że odruchowo zatrzymałeś się, a gdy to zrobiłeś, po kilku krokach zatrzymał się i odwrócił również Cetur.
              Azer siedziała na tronie w niemalże takiej samej pozycji, jak wcześniej, ale coś się zmieniło. Wyraz twarzy. Tak wielkiego gniewu na jej obliczu jeszcze nie wiedziałeś.
              - Zabić. - wykrztusiła w końcu, dziwnie cicho i słabo, ale szybko odzyskała dawny ton, patrząc na pozostałych Upadłych: - Zabić ich obu!
              Ci niespiesznie ruszyli naprzód, oceniając możliwości Demona, bo Twoje już znali, choćby ze wspólnej walki w Trzewiach.
              - Czy któregoś z nich pragniesz zgładzić? Czy któregoś uważasz za wartościowy nabytek? - zapytał zupełnie spokojnie stojący obok Demon.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • bulorwasB Niedostępny
                bulorwasB Niedostępny
                bulorwas
                napisał ostatnio edytowany przez
                #87

                - Ork jest rzadki, ale nie jest niczym ponad wielką kupę mięsa z wielką siłą. Tamten Upadły miał zostać Heroldem, ale patrząc na to, że skończył tu i na to co widziałem w Trzewiach, jest po prostu nieudacznikiem. Tamta ma talent magiczny, ale jest cholernie butna i nie chce się rozwijać, nie ma nawyku ciężkiej pracy. Nie uznałbym nikogo z nich za wartościowego. Nie mam do nich żadnego żalu, ale nie będę ich opłakiwał. Są teraz dla mnie jak przechodnie na targu. - Dał krótkie sprawozdanie. Znając życie, demon wyciągnie z nich całą energię, jak to zrobił w forcie. - Panienko, na prawdę sądzisz, że dwóch świeżomianowanych i jeden weteran-nieudacznik będą w stanie pokonać mnie w nowej formie, a co dopiero Lorda? Nie rzuca się pionów w obszarze bicia, mogłaś wykonać Roszadę i żyć bezpiecznie dalej. - Przyjął metafory szachowe swojego nowego Pana. Jako jeszcze Gryfita, grywał trochę.

                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #88

                  - Zachowaj Orka. - powiedział po chwili namysłu. - Resztę zabij, jeśli chcesz. Nie są mi potrzebni.
                  Nie wiedziałeś, czy był to losowy wybór, czy może Orka uratowała jego wyjątkowość i Demon nie mógł odmówić sobie posiadania takiej dziwnej kreatury w swojej kolekcji. Twoja poprzednia pani nie odpowiedziała, wpatrywała się w Demona, w on w nią. Jakby toczyli jakiś pojedynek, ale przy użyciu siły woli, potęgi większej, niż oręż, kły, pazury i Magia. Tobie jednak przyjdzie zmierzyć się z tym wszystkim, bowiem Lartah i Melechis już atakowali, a Leari zaczęła inkantację jakiegoś zaklęcia.
                  //Tak naprawdę przeżyje tylko dlatego, że jego art cholernie mi się podoba.//

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • bulorwasB Niedostępny
                    bulorwasB Niedostępny
                    bulorwas
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #89

                    - Eh. Daremne. - Odrzekł znudzony. Wybił się w powietrze przy pomocy magii ognia, by przelecieć nad orkiem tuż pod sufitem i wylądować tuż koło Learii. Przyzwał swoją włócznię, z tępym grotem, by jej nie zranić i wymierzył potężny cios w jej brzuch, by przerwać zaklęcie i wyłączyć ją z walki. Nie jest zbyt silna, ale jest ładna. Będzie dobrą pokojówką. Skoro i tak miał wyrzucić na śmieci tych upadłych, wolał już coś z tego uzyskać, po chwili namysłu.

                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #90

                      Nie była wojowniczką, nie nosiła nawet zbroi, która nie była jej potrzebna, gdy polegała na Magii, ale miała skrzydła i jedno ich machnięcie sprawiło, że odleciała około półtora metra do tyłu. Nie trafiłeś jej, ale osiągnąłeś zamierzony efekt, bo przerwała przez to inkantację. Upadli otrzymali rozkaz, aby zabić Was obu, nie tylko Ciebie, więc gdy Melechis zawrócił, aby skrócić Cię o głowę, o czym pewnie od dawna marzył i knuł podczas Twojej nieobecności, Lartah gnał dalej, chcąc zapewne dopaść Demona.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • bulorwasB Niedostępny
                        bulorwasB Niedostępny
                        bulorwas
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #91

                        - Lartah, w Szachach nie możesz zaatakować sędziego, bo zostaniesz zdyskwalifikowanych. - Rzucił do orka, po czym doskoczył z maksymalną prędkością do pseudosukkuba i zdzielił ją w potylicę drzewcem włóczni, jak kijem czy pałką. Chciał ją ogłuszyć, nie zabić, ale jeśli przez przypadek to zrobi, nie będzie mu przykro.

                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #92

                          Udało Ci się, wojowniczką nigdy nie była, więc i wytrzymałość była u niej znikoma. Upadłym Orkiem nie masz co się martwić, widziałeś, jak wzniósł swój miecz, aby ciosem znad głowy uderzyć w Demona, znając jego siłę, mógłby go nawet zmiażdżyć lub przeciąć na pół, ale zamiast tego ostrze jego broni trafiło na niewidzialną dla niego barierę, którą próbował przełamać z typowym dla swojej dawnej rasy uporem i głupotą, tłukąc weń raz za razem. Dopiero po kilku uderzeniach Demon zwrócił na niego uwagę. Nie musiał go nawet dotykać, wydawało Ci się, jakby poskromił go krótkim spojrzeniem i po tym jednym rzuceniu okiem Upadły opuścił broń i stał obok, nie pomagając Tobie czy jemu, ale i nie atakując.
                          - Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. - powiedział zza Twoich pleców Melechis, który podszedł, gdy wpatrywałeś się w dzieło Demona. - Odkąd tylko opuściliśmy Trzewia zastanawiałem się, jak Cię zabić. Nie marzyłem, że trafi mi się lepsza okazja: Najpierw Ty, potem ten uzurpator. Dzięki temu stanę się wreszcie Heroldem, a Twój łeb zatknę przy siodle swojej Zmory!
                          Z ostatnimi, wykrzyczanymi wręcz, słowami rzucił się do ataku, a choć przepełniał go gniew, nie atakował w ślepym szale i furii, wymachując bronią na oślep. Rzeczywiście był doświadczony i zasłużony i być może będzie stanowić największe wyzwanie, z jakim przyszło Ci się dotychczas zmierzyć.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • bulorwasB Niedostępny
                            bulorwasB Niedostępny
                            bulorwas
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #93

                            - Jest tylko jedno lekarstwo na głupotę… - Przekształcił włócznię w tą formę, jakiej używał podczas wyżynania sobie drogi do drzwi w Świetle Świtu. Przyzwał także swoją tarczę i zbroję, jeśli wcześniej tego nie zrobił. Melechis na pewno był zagrożeniem. Jego precyzja i zdolności osądu były na pewno do pozazdroszczenia, ale… Było, to kluczowe słowo. Sendemir, może i miałby problemy z walką z nim, ba, może nawet by przegrał. Ale nawet wtedy go przewyższał. Natomiast teraz, nie walczył z Sendemirem. Przeciw niemu stawał Alamar, Hetman Lorda Catura, a nie nędzny czempion Trzewi. Przyjął kolejne kilka ataków na swoją tarczę i nawet nie czekał na błąd w pozycji wroga. Wpadł w samozapłon i razem z najpotężniejszym pchnięciem włóczni w kierunku wroga, wypuścił wybuchową kulę ognia. - Pokażę ci przepaść, jaka jest między pretendentem, a kimś kto obrał znacznie lepszą drogę. Ucz się, nawet jeśli to ostatnie chwile twojego życia, ucz się. Rozwój jest wszystkim. - Mówił chłodno wymierzając ten cios.

                            Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #94

                              Choć tak wygadany tuż przed walką, teraz nie miał już zamiaru odpowiedzieć na Twoje słowne zaczepki, ale na ataki już jak najbardziej, robiąc skuteczne uniki czy bloki, choć kulę ognia przyjął z dosłownie szeroko otwartymi ramionami, jak każdy Upadły nabył po przemianie odporność na ogień, magiczny i nie, choć cios włóczni już jak najbardziej sparował tarczą. Jednak impet ciosu sprawił, że grot przebił się przez nią, jednak wojownik nie miał zamiaru porzucać tarczy, zamiast tego swoim toporem machnął tak, aby pozbyć się włóczni. Normalnej przeciąłby drzewiec i na tym by się skończyło, w tym wypadku postanowił pozbawić Cię trzymającej ją ręki.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • bulorwasB Niedostępny
                                bulorwasB Niedostępny
                                bulorwas
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #95

                                Czas wykorzystać pełnię potencjału jego artefaktu. Zamiast puścić włócznię i odskoczyć, postanowił pociągnąć ją do góry i naprzeć na nią z całej siły. Przeciwnik pewnie pomyślał, że Sendemir chce dźwignią pozbyć się jego tarczy, ale… Sendemir, gdy uzyskał maksymalne naprężenie, po prostu odesłał włócznię i wykorzystał siłę z jaką napierał na włóćznię, by po prostu wykonać cios prosto w ryj wojownika, a następnie poprawić drugą ręką z tarczą. Broń dwuręczna ma tą wadę, iż na cholernie bliskim dystansie jest znacznie mniej użyteczna.

                                Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #96

                                  Udało się, ale na chronionej hełmie głowie nie wyrządziło to większych szkód. Jasne, na pewno zabolało i poczuł to dotkliwie, ale nie byłeś go w stanie tym powalić. Korzystając z okazji, również naparł na ciebie swoją tarczą i ponownie ciął toporem znad głowy, czym bez dwóch zdań mógłby rozpłatać twoją czaszkę.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwas
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #97

                                    Odskoczył w prawy bok, gdyż wtedy przeciwnik nie może przedłużyć ataku i zasłonił się tarczą na wypadek jakby jednak próbował, jednocześnie przyzywając włócznię. Natychmiast po sparowaniu czy uniknięcie ciosu, wyprowadził pchnięcie w kierunku Upadłego, zmuszając włócznię, by wydłużyła się w trakcie ciosu, dla większego efektu. Jeśli tylko poczuł wbicie się włóczni z zbroję, zmusił jej grot do rozrostu we wszystkie strony, by rozsadzić ranę.

                                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #98

                                      Nie udało ci się go w ten sposób zabić, ale atak ten okazał się skuteczny na tyle, że zniszczył tarczę Melechisa, którą ten się zasłonił w ostatniej chwili. Pozbawiony jej, zaczął się powoli wycofywać, najwidoczniej uznając, że tego pojedynku nie wygra.
                                      - Jeśli zwyciężysz to laury powinny przypaść magicznemu orężowi, nie tobie! - krzyknął twój oponent, a musiałeś przyznać mu trochę racji, choć była to widoczna gołym okiem próba pozbawienia cię na własne życzenie tego, co dawało ci przewagę w boju.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwas
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #99

                                        - Gdyby legendarni herosi na łamach dziejów myśleli tak, jak ty teraz, żaden nie zabiłby smoka. - Przekształcił włócznię w formę do rzucania i wykonał rzut w oddalającego się wroga, celował w korpus i nie oszczędzał się przy tym rzucie. W pierwszej chwili chciał rzeczywiście porzucić tę broń na czas walki, ale uświadomił sobie, że zapracował na nią, a o tym wydarzeniu będzie wiadomo tylko ze skutków, żaden z jego świadków, którzy przeżyją, nie zechce się podzielić opowieścią o ich walce, tym bardziej, że jest tylko nic nieznaczącą potyczką, w obliczu nadchodzącej śmierci lorda.

                                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #100

                                          Nie miał zamiaru dalej z tobą rozmawiać, uznając to za bezcelowe. Jednak znowu udowodnił, że był kimś więcej, niż szeregowym Upadłym, gdy jednocześnie wykonał unik i ciął toporem w rzuconą włócznię, dzięki czemu uniknął trafienia. Szybko podniósł twój oręż, najwidoczniej nie znając w pełni jego możliwości, szybkim ruchem zwracając ci włócznię z grotem wymierzonym w twoją stronę.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy