Mniejsza Bastylia Rosenblood
-
// ;-; mym przeznaczeniem samotność //
Ymm… co może robić nudny wampirzy władca kiedy akurat nie prowadzi wojny?
Na myśl o tym jak niestrzeżone i puste będą korytarze jej skrzydła w porównaniu do tych należących do Luari przeszedł ją dreszcz. Ktoś mógłby być w jej komnacie nawet teraz! Jej strażnicy nie byli nawet źli w tym co robili, ale z powodu braków kadrowych zarówno ona jak i komnaty często pozostawały bez żadnej opieki.
Potrzebowała własnej armii!
Gdzie zdobywa się wojsko?
Nie interesowali jej jednak najemnicy - nie byli wierni swym panom, a jedynie ich złotu… chociaż wyszkolenie prawdziwej armii musiało być wymagające… mogła to zrzucić na kogoś innego?
Poszła poszukać Emily. -
W Mrocznym Królestwie lokalni władycy rekrutowali wojska na kilka sposobów. Jeden to właśnie najemnicy, skuteczni, ale lojalni temu, kto płaci najwięcej, nigdzie nie mieli dobrej renomy, a tutaj szczególnie, do pracy w Mrocznym Królestwie ściągali tacy, którzy moralnością niewiele różnili się od swoich przyszłych pracodawców. Poza nimi lokalna ludność, do Mrocznego Królestwa nie ściągali ci, którzy pragnęli spokojnego żywota z dala od wojen, ale bandyci, najgroźniejsi przestępcy, rozmaici wykolejeńcy i wielu tym podobnych, nieprzyjemnych typów, walczących gorzej, niż zawodowi najemnicy, ale jednak bronili oni zwykle swojego miejsca do życia, dzięki czemu byli tym skuteczniejsi. Kolejna opcja to stworzenie własnych wojsk. Nekromancja pozwalała na ożywianie zwłok ludzi, przedstawicieli innych ras, zwierząt i potworów. Takie stwory były zupełnie lojalne, nie odczuwały strachu, zmęczenia czy litości, ale najpierw trzeba było mieć kości czy trupy, a także opanować Nekromancję. Poza tym była też inna opcja, Golemy, nie różniły się wiele od Nieumarłych, ale nie były podatne na Magię Światła, elementy do ich tworzenia, jak kamień, żelazo, stal czy czasem nawet drewno, były łatwo dostępne, ale ich tworzenie było bardziej czasochłonne i wymagało znajomości Alchemii. No i Demony. Tutaj poza tym, że potrzeba znać Demonologię, to jeszcze trzeba mieć na uwadze, że lepiej nie przesadzać z ilością czy potęgą przyzywanych istot, a także wszystko, co jest przywołane, nigdy nie musi być lojalne, nie ma na to gwarancji, poza wierną służbą może równie dobrze uciec lub zabić tego, przez kogo został przyzwany. Odnalazłaś ją tam, gdzie zwykle, czyli w swojej komnacie, skromnie umeblowanej, lecz zastawionej różnymi księgami. Niestety, póki co tych traktujących o Magii było niewiele, nie miała skąd ich kupić lub ukraść, a po zajęciu zameczku nie było ich też wiele w środku.
-
Hmm… golemy byłyby najlepszą opcją, ale chyba będzie musiała stworzyć zwykły oddział… zlecić jego wykonanie Emily - poprawiła się w myślach.
A może by tak stworzyć go z niewolników…? W zamian za wolność powinni być chyba całkiem lojalni? Ale skoro wzięto ich do niewoli to pewnie już raz nie dali rady się obronić
- Hej! Proszę powiedz że nie słyszałaś moich wrzasków… - ruszyła przez komnatę jakby była jej własną , by bezmyślnie rzucić się na tak idealnie pościelone łóżko. To nie tak, że nie miała szacunku do Emily albo jej zajęcia, ale… psucie tej jej perfekcji dawało tak dziką satysfakcję! -
Skrzywiła się nieco, ale nie reagowała, przynajmniej teraz.
- A powinnam? Lub inaczej: Ty powinnaś mieć do nich powód? -
- Ta drowka przyprowadziła sobie armię najemników… - wepchnęła - zachowałam się jak małolat, ale… WRRRRR… O tego typu rzeczach się uprzedza! - spojrzała na Emily - Co robisz?
-
- Dziwi Cię to? - odparła. - To Drowka. Cała ich rasa jest ponoć podstępna i zdradziecka, a ja nigdy nie miałam powodów, aby w to wątpić. Nie żyjemy tu na zasadzie partnerstwa czy czegoś w tym guście, prędzej czy później dojdzie do konfrontacji, ale nim to nastąpi trzeba określić, po której się jest stronie, przekonać niezdecydowanych i zebrać siły. Ona najwidoczniej już się zdecydowała i przekonała, kogo się da, skoro skrzyknęła posiłki. Ale to i tak miło z jej strony, różne kreatury i bandy kręcą się w pobliżu. Ja? Przeglądałam księgi, szukając czegoś ciekawego. Bez skutku, póki co.
-
- Głupi zamek! Czuję się jakby zamiast dawać większe możliwości jedynie mnie ograniczał… wiesz że jeśli chciałabyś wrócić do Gildii, razem damy radę bezpiecznie wydostać się z Mrocznego Królestwa, nie?
-
- Razem? Z pewnością. Ale co potem? Ciebie nie przyjmą tam z otwartymi rękoma, lepiej będzie Ci chyba zostać tutaj. I wydrzeć reszcie, co Twoje.
-
- Pff… potem zaczęłaby się przygoda. - przeturlała się po łóżku - Tylko jak “wydrzeć to co moje”? AAAAAAAAA!!! Najłatwiej byłoby wyrżnąć ich wszystkich we śnie! Nauczysz mnie magii? zapłacimy najemnikom? nauczysz mnie magii? a może znajdziemy sojuszników? nauczysz mnie magii?
-
- To najemnicy. I mężczyźni. Przekup ich albo uwiedź, a może nawet oba. Jeśli nie chcesz brudzić sobie rąk, to oni na pewno z radością poderżną gardła wszystkim, których im wskażesz. - doradziła Ci, najwidoczniej celowo ignorując powracające wciąż pytanie o naukę Magii.
-
// Cześć! mogę wrócić?//
Nie brudzić sobie rąk? Gdzie w tym zabawa? - Wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Naprawdę byłoby nas stać na najemników? -
// Nie wierzę. Czy mnie oczy zwodzą? //
-
Ten post został usunięty!
-
Ten post został usunięty!
-
// Tak. //
-
//Co do pytania to tak, nie widzę problemów. Ale wolisz kontynuować od miejsca, w którym skończyliśmy, czy mam przewinąć trochę akcję?//
-
// obie opcje są dobre, wybór zostawiam tobie //
-
Uśmiechnęła się pod nosem.
- Można i tak. Co do finansów to nie wiem, nie myślałam nigdy o zatrudnieniu najemników. Ich cena pewnie zależy od tego, jak dobrzy są. A do Mrocznego Królestwa przybywają na kontrakty albo najlepsi, albo najbardziej zdesperowani. -
- AAAA!!! czuję jak mózg mi się starzeje! Musimy się stąd wydostać. Wybadasz czy Aymon i jego dwa elfy staną po naszej stronie? Nie chcę tego robić wbrew niemu. - Dłuższe spojrzenie w oczy. - A ja może pójdę sprawdzić ile są warci Ci najemnicy? - Zaczęła zbierać się z łóżka.
@kubeł1001 napisał w Mniejsza Bastylia Rosenblood:
Odnalazłaś ją tam, gdzie zwykle, czyli w swojej komnacie, skromnie umeblowanej
//Wait… jesteśmy w moim pokoju?! omg ale ja nie ogarniam //
-
//Nie, nie. Źle napisałem, miałem na myśli, że jesteście w jej komnacie, nie twojej.//
- Jasne, mogę spróbować. Ale co jeśli uznają, że nie opłaca im się nas wesprzeć?