Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Black Wonderland 2.0
  3. Begin

Begin

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Black Wonderland 2.0
1.1k Posty 10 Uczestników 14.6k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
    WikuniaAndyjskaW Niedostępny
    WikuniaAndyjska
    napisał ostatnio edytowany przez
    #11

    Priorytety. Zapaliła jednego papierosa, włożyła go do ust, policzyła, ile z nich zostało w paczce i schowała resztę fajek wraz z zapalniczką do kieszeni. Teraz może zająć się kartą. Natasha obróciła ją kilkukrotnie w dłoni doszukując się jakichkolwiek detali, które mogłyby jej pomóc oraz podziwiając, jak zajebiście wygląda na karcie do gry. Gdy już skończyła, wpadła na pomysł, że dość dużą pomocą byłoby także rozgryzienie, gdzie właściwie się znajduje, więc zaczęła w tym celu szukać wzrokiem jakichś znaków z nazwami ulic lub znajdujących się w pobliżu przechodniów, których mogłaby o to zapytać.

    “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
    Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • AbbeyA Niedostępny
      AbbeyA Niedostępny
      Abbey Black Wonderland
      napisał ostatnio edytowany przez
      #12

      Gula
      Znajdował się na jakimś totalnym zadupiu, którego nie znał. Zabudowa wyglądała mu trochę na niemiecką, ale nie był jakoś szczególnie przekonany. Widział w pobliżu morski brzeg, lecz nawet barwa wody odbiegała od tej, jaką zazwyczaj widywał. Ludzie wokół jakoś nie byli zainteresowani jego obecnością.

      Kwiatuszek
      Co dziwne, ulice nie miały nazw. Przechodniów za to kręciło się sporo. Nic tylko zapytać, skoro żaden z nich sam nie pchał się do rozmowy.

      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • bulorwasB Niedostępny
        bulorwasB Niedostępny
        bulorwas
        napisał ostatnio edytowany przez
        #13

        Nie mogłem sobie pozwolić na słabość w nieznanym miejscu. Wstałem chwiejnie na równe nogi i ruszyłem w kierunku przeciwnym do wycia psa, szukając ręką ściany czy innego oparcia. Gdy je już znalazłem, rozejrzałem się wokół, chcąc dowiedzieć się, gdzie jestem. To nie wygląda na szpital.

        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Gulasz86G Niedostępny
          Gulasz86G Niedostępny
          Gulasz86
          napisał ostatnio edytowany przez
          #14

          Szedł ulicą rozglądając się, całkowicie zdezorientowany. Jak i czemu się tu znalazł? I gdzie jest tu? Odetchnął próbując się uspokoić. “Jeśli znajdziesz się w jakimś nieznanym miejscu, rozejrzyj się za jakimś barem,” mówił ojciec. Tak właśnie zrobił

          There once was a vampire named Thume,
          Who took a succubus up to his room,
          Where they argued all night,
          Over who had the right,
          To drain away what, and from whom.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
            WikuniaAndyjskaW Niedostępny
            WikuniaAndyjska
            napisał ostatnio edytowany przez
            #15

            Wypuściła z ust nieco dymu papierosowego, złapała fajkę w rękę i podeszła do pierwszej lepszej przechodzącej niedaleko osoby.
            -Hej, mógłbyś mi powiedzieć, w jakim mieście teraz jesteśmy? - spytała po rosyjsku. Miała nadzieję, że osoba ta zna rosyjski. Natasha niby znała angielski, ale kłopot polegał na tym, że jeśli jest tak daleko od domu, że ludzie nie znają rosyjskiego, to może mieć niemały problem z powrotem do Vsevny. Jak w ogóle znalazłaby się w tak odległym miejscu po zwykłym spacerze w parku?

            “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
            Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • AbbeyA Niedostępny
              AbbeyA Niedostępny
              Abbey Black Wonderland
              napisał ostatnio edytowany przez
              #16

              bulba
              Nie, miejsce absolutnie nie przypomniało szpitala. Wyglądało raczej na prowincjonalne miasteczko. Słowem, zadupie. Ciekawa sprawa.

              gula
              Po dłuższej chwili spaceru znalazł jakiś bar. Miał wyblakłą nazwę, ale za to był otwarty. Ze środka dochodziła muzyka. Brzmiało na Pink Floyd.

              Kwiatuszek
              Mężczyzna, który się przy niej zatrzymał, zamyślił się na moment i w końcu zaczął mówić. Miał dziwny akcent, ale nie mówił jakoś specjalnie źle.
              — Jesteś w Beginie, dziewczyno. Wnioskuję, że pierwszy raz, tak?

              Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Gulasz86G Niedostępny
                Gulasz86G Niedostępny
                Gulasz86
                napisał ostatnio edytowany przez
                #17

                Otworzył drzwi i wszedł do środka wolnym krokiem

                There once was a vampire named Thume,
                Who took a succubus up to his room,
                Where they argued all night,
                Over who had the right,
                To drain away what, and from whom.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                  WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                  WikuniaAndyjska
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #18

                  Begin? Nigdy nie słyszała o takim miejscu, ale nie była specjalnie zdziwiona. Ominęły ją przecież dosłowne lata lekcji geografii. Możliwe, że to całkiem niedaleko Vsevny, prawda? Poza tym, facet ją zrozumiał, co oznacza, że na pewno są w Rosji. Sytuacja od razu stała się odrobinkę lepsza.
                  -Aż tak bardzo wyglądam jak turystka? - spytała z lekkim uśmiechem - Ale ta, to mój pierwszy raz. Nie mam pojęcia, skąd się tutaj wzięłam, ani jak wrócić do domu. Macie tutaj jakiś przystanek autobusowy? Budkę telefoniczną? - spytała i zaciągnęła się ponownie swym papierosem.

                  “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                  Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • AbbeyA Niedostępny
                    AbbeyA Niedostępny
                    Abbey Black Wonderland
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #19

                    gulasz
                    Widział trochę ludzi rozmawiających głośno przy jednym stole. Przy kontuarze stał barman i robił drinka jakiejś wyjątkowo drobnej dziewczynie o białych włosach.

                    Kwiatuszku
                    — Nie, przykro mi. Nic takiego nie ma.
                    Mężczyzna przykucnął, by poprawić węzeł na bucie.
                    — Nie wydaje mi się, by powrót był tak prosty.

                    Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • AbbeyA Niedostępny
                      AbbeyA Niedostępny
                      Abbey Black Wonderland
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #20

                      Vapen
                      Eva obudziła się na chodniku. Pustym. Leżała sama, może tylko z kotem wygrzewającym się w pobliżu na słońcu. Uderzył ją zapach morza. Gdzie się podziała? Czy to życie po życiu?

                      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Gulasz86G Niedostępny
                        Gulasz86G Niedostępny
                        Gulasz86
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #21

                        Usiadł na jednym z wolnych miejsc przy barze, najlepiej gdzieś z boku.
                        - Dobry. - powiedział i odchrząknął cicho - Burbon na lodzie, jeśli mógłby pan być tak miły.
                        Wtedy go coś ruszyło. Czy miał przy sobie swój portfel? Przeszukał swoje kieszenie, w poszukiwaniu go

                        There once was a vampire named Thume,
                        Who took a succubus up to his room,
                        Where they argued all night,
                        Over who had the right,
                        To drain away what, and from whom.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • ? Niedostępny
                          ? Niedostępny
                          Dawny użytkownik
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #22

                          Kobieta podniosła się do pozycji siedzącej, z pewnym niedowierzaniem na twarzy.
                          -Co do…*- Mruknęła do siebie, wpatrując się w swoje ręce. Czuła pulsującą krew w skroniach, zapewne od napływającej adrenaliny, ale to było niemożliwe. Zabiła się przecież. Pamiętała to doskonale.
                          Chyba.
                          W końcu wstała i otrzepała spodnie. Nie była wierząca, ale może to było niebo? A może niepoznana nikomu kraina, do której udają się dusze tuż po śmierci? Spojrzała na kota, uśmiechając się gorzko pod nosem.
                          -Ty też tu utknąłeś, huh?- Westchnęła cicho i ruszyła przed siebie, chcąc wyjść z uliczki.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • AbbeyA Niedostępny
                            AbbeyA Niedostępny
                            Abbey Black Wonderland
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #23

                            Gula
                            Barman przyglądał mu się ukradkiem, ale bez słowa nalał burbona. Wszystko toczyło się niezmienionym tempem, najwyraźniej LJ nikogo nie zainteresował na tyle by wytrącić z codziennej rutyny.

                            Vappen
                            Dotarła do ruchliwszej części miasteczka. Widziała kilka wozów i konie tłoczące się przy kupie siana. Poza tym wypatrzyła kawiarnię, bar i jakiś hotelik. Nikt nie zwracał uwagi na nią ani jej przemyślenia.

                            Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                              WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                              WikuniaAndyjska
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #24

                              Huh? Nawet przez Vsevny przejeżdżała jakaś linia autobusowa. A to miasto wyglądało na nieco większe od jej małej żałosnej rosyjskiej wioski.
                              -Czemu niby powrót nie miałby być prosty? Nie macie na tym zadupiu zasięgu czy coś? Żadnych taksówek? Niczego?

                              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Gulasz86G Niedostępny
                                Gulasz86G Niedostępny
                                Gulasz86
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #25

                                -Dzięki. - napił się trochę i odłożył szklankę.
                                - Mam niecodzienne pytanie. - zagadał do barmana - Gdzie ja właściwie jestem? Nie wygląda mi to na Miami…

                                There once was a vampire named Thume,
                                Who took a succubus up to his room,
                                Where they argued all night,
                                Over who had the right,
                                To drain away what, and from whom.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • ? Niedostępny
                                  ? Niedostępny
                                  Dawny użytkownik
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #26

                                  Jeszcze tego by brakowało, gdyby ktoś zwracał. Stanęła na uboczu, bijąc się z myślami.
                                  Wzięła głębszy wdech. Czy zapytanie się kogokolwiek o to miejsce byłoby czymś dziwnym? Nagle, zaskakując nawet siebie, ruszyła w stronę baru. Może tam czegoś się dowie. A jak nie to… Postara się o to by ktoś postawił jej kolejkę.
                                  Alkohol najlepszym sposobem rozwiązywania problemów.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwasB Niedostępny
                                    bulorwas
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #27

                                    //Jebać, prowadzenie narracji pierwszoosobowej jest ciężkie.
                                    Dokja czytał o podobnych przypadkach w wielu książkach jako młokos. W Korei ten rodzaj literatury był bardzo popularny. Typ umiera i w nagrodę za to, że zdechł chujową śmiercią trafia do świata fantasy. - Żegnaj Dokja, witaj… Nykran! - Po szybkim przemianowaniu się, jako, że wciąż był skołowany, poszukał jakiegoś murku i ławeczki, by tam odpocząć. Przeszperał kieszenie kurtki i spodni, szukając rzeczy jakie zabrał tu ze sobą. W takim świecie, smartfon to dzieło bogów i cholernie duża zaleta.

                                    Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • AbbeyA Niedostępny
                                      AbbeyA Niedostępny
                                      Abbey Black Wonderland
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #28

                                      Kwiatuszek
                                      Mężczyzna znów zamilkł. Uniósł na moment brwi i westchnął ciężko.
                                      — Rosyjski to taki piękny język. Przepraszam, dziewczyno, ale w takim magicznym zadupiu nie ma prądu, a co dopiero jakiegoś samochodu.

                                      Gulasz
                                      — Miami? To jest to miasto, gdzie działa Słoneczny patrol?
                                      Barman zaśmiał się. Dolał komuś piwa i podszedł bliżej.
                                      — Jesteś w Beginie. Można powiedzieć, że to dosyć daleko od Miami. Powrót trochę potrwa.

                                      pineapple apple vappen
                                      Dotarła do baru. Wewnątrz była grupka ludzi przy stole, jakaś białowłosa dziewczyna z drinkiem przy kontuarze i siedzący na uboczu, trochę zagubiony facet o wyglądzie szarmanckiego bohatera powieści romatycznej.

                                      bulba
                                      Niestety, nie miał przy sobie telefonu. A nie! Jednak miał, ale miał dość słabą baterię. No i nie było zasięgu. Ani wifi.

                                      Ze mną jest jak z polską biurokracją, złożysz wniosek 5 razy a i tak mi wypadnie z głowy.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwasB Niedostępny
                                        bulorwas
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #29

                                        Wyłączył go, by bateria się nie zmarnowała i kontynuował przeszukiwania, chcąc znaleźć cokolwiek innego. Sam smartfon jest przydatny, nawet na handel, ale może znajdzie coś jeszcze. Nóż czy inny rodzaj broni byłby w cenie.

                                        Wiesz jaki jest najważniejszy krok w życiu człowieka? Następny.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                          WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                          WikuniaAndyjska
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #30

                                          Nie ma tutaj prądu ani samochodów? Natasha przez chwilę stała w ciszy układając w głowie kolejne pytanie. Z każdą kolejną chwilą sytuacja ta wydawała się coraz dziwniejsza. Przez chwilę dziewczyna zastanawiała się nawet, czy mężczyzna sobie z niej nie żartuje, ale to, co mówił, wydawało się być zgodne z prawdą. Do tej pory nie widziała przecież żadnych urządzeń elektronicznych. Zamiast samochodów widziała i słyszała wszędzie dookoła same konie.
                                          -Magicznym? Okej, czy mógłbyś wyjaśnić mi gdzie niby leży ten cały Begin, skoro najwyraźniej utknął w jebanym średniowieczu bez żadnego prądu?

                                          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy