Begin
-
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej i zamknęła oczy czekając, aż Suseł ją pocałuje. Ułożyła także usta w bardzo przerysowany oraz nieco komicznie wyglądający dziubek. Bardzo łatwo można było stwierdzić, że doświadczenie Natashy z całowaniem było raczej dość ograniczone.
-
Przed wejściem poczynił odpowiednie przygotowania. Rozpiął swoją kamizelkę bez rękawów i zdjął tshirt, ponownie zakładając kamizelkę. Teraz światu prezentowala się jego półnaga klatka piersiowa, z nieśmiertelnikiem. Poraniona była niezliczone ilości razy, przez co tu i ówdzie pojawiały się blizny. Tshirt zostawił gdzieś na suchym miejscu przed hotelem, by później po niego wrócić. Podciągnąl spodnie bardziej niz podciagnięte być powinny by uwydatnić krocze i zacisnął pasek o jedno oczko bardziej by uwypuklić szeroki rozstaw barków i wysportowane pośladki. Użył resztki wody ze swojej menażki by zwilżyć włosy i tym samym zaczesał je ręką do tyłu. Odkaszlnął by poprawić głos i wszedł do środka, prawie z kopa, rozgladajac się po lokalu z iskrą w oczach. Przeżył Falę w wojsku, ukrywanie się w szambie w Afryce, oglądał skutki zbrodni wojennych, przeżyje też molestowanie przez właściciela baru. W wojsku człowiek pozbywa się wstydu. Modlil się tylko, by Suseł był kobitka, nie facetem, bo orientacji nie zmieni nie ważne jak bardzo by chciał.
-
Wikuś
Suseł całowała delikatnie i dotrzymał słowa z językiem, którego wcale nie musiała pakować, żeby się dobrze bawić. Natasha poczuła, jak wolną ręką wsuwał kartę do jej kieszeni.
— Aż żal, że to taka płytka znajomość — wyszeptała, po czym niezwłocznie się odsunęła, jak gdyby nigdy nic. Może dlatego, że ktoś właśnie wszedł do środka.bubba
Gdy wszedł do środka zobaczył dwie całujące się dziewczyny. Choć przez chwilę sprawiały wrażenie nieobecnych, to jednak ta bardziej wyglądająca na mieszkankę chyba go zauważyła.
Dokja tym bardziej się upewnił, że znalazł właściwą osobę, gdy ta wsunęła kartę swojej towarzyszce do kieszeni. Następnie stanęła prosto i spojrzała na niego, unosząc brwi.
— Chyba to mój szczęśliwy dzień. -
- Panienka Suseł jak mniemam? - Uśmiechnął się i podszedł bliżej. - Co dzisiaj w karcie dań? Mam ochotę na jakiś deser… - Zbliżyl twarz do twarzy Susła, opierając rękę o blat, tuż koło jej ramienia. Kurwa, mam nadzieję, że to zadziała. Ja pierdolę, ostatni raz podrywałem dziewczynę w liceum i skończyło się tak, że dostałem krzesłem.
-
— Jak tak na ciebie patrzę, to sam mi wyglądasz na deser. Masz ochotę dokończyć tę rozmowę na górze, czy jednak ci się spieszy?
-
YUP KARTA ZDOBYTA CZAS STĄD WYJŚĆ
Pojawienie się w hotelu nowej osoby początkowo okropnie zawstydziło Natashę, której twarz przybrała jeszcze bardziej intensywny kolor czerwieni, ale okazało się zbawieniem, gdy ów nieznajomy zaczął rozmowę z właścicielką hotelu, co dziewczyna wykorzystała, by cichutko wymknąć się drzwiami na zewnątrz. Gdy stanęła na chodniku, wyciągnęła z kieszeni zdobytą kartę i się jej przyjrzała, podziwiając owoc swej jakże ciężkiej pracy. -
- Mam bardzo dużo wolnego czasu, a dla ciebie złotko, przeznaczyłbym nawet ten zajęty. Co powiesz na małą “rozmowę” na osobności? - Wziął na rękę kilka pasem jej włosów, przyłożył sobie delikatnie pod nos i zaciągnął się ich zapachem. - Jestem Dokja.
-
Wikuś
Karta przedstawiała Susła w obydwu formach, pół na pół. Natasha była wolna, choć na ustach wciąż czuła jakby widmo tego pocałunku. Słyszała niezbyt głośno Susła, który chyba szybko wybrał sobie kolejną ‘ofiarę’. Ale to już pewnie nie bardzo ją obchodziło, nie?buba
Pachniała czekoladą i wódką. Zachichotała, biorąc jeden z kluczy.
— To chodź ze mną, przystojniaku. -
Nie, Natasha nie ma zamiaru tam nigdy wracać.
Po chwili namysłu uznała, że najlepszym miejscem na przechowywanie kart będzie wewnątrzna kieszeń w jej płaszczu, do której szybko przeniosła swojego jokera oraz króla Susła. Następnie zdała sobie sprawę, że nie ma zielonego pojęcia, co ma teraz zrobić.
Przed poznaniem Susła miała plan, by spytać go, czy wie, gdzie znajdują się inne osoby z talii, gdy już zdobędzie kartę. Plan się jednak nie powiódł, bo Natasha uciekła z budynku, nim miała na to szansę. Po krótkich przemyśleniach postanowiła ruszyć przez miasto w kierunku portu szukając po drodze większych skupisk ludzi takich jak bary. Idąc zaczepiała też czasami przypadkowych przechodniów pytając, czy znają jakieś inne osoby w okolicy, które mają karty i nie są Susłem.
Plan opierał się w dużej mierze na szczęściu i był wkurzający dla miejscowych (zrozumiała, czemu Andreas wymienił Jokerów jako minus życia tutaj), ale nie widziała aktualnie żadnej lepszej alternatywy. -
Kilku ją od siebie odpędziło, w końcu ktoś rzucił, że jedna karta właśnie nieszczęśliwie jej wyjechała z Beginu. Dotarła do portu i spostrzegła kilka łódek.
-
Ok, według logiki niezwykle inteligentnej Natashy, marynarze powinni wiedzieć dużo o kartach, bo często podróżują. Jeśli nie zdobędzie informacji tutaj, to albo wyruszy na ślepo, albo podda się i zostanie jedzącym śmieci pustelnikiem. Ruszyła dalej przez port kontynuując poszukiwanie jakichś barów oraz marynrzy wolnych na tyle, by mogła pognębić ich pytaniami.
-
Bar znalazła bez trudu, podobnie jak marynarzy zmierzających do niego.
-
Podbiegła do napotkanej grupy.
-Hej, sorki, ale czy moglibyście odpowiedzieć na kilka pytań? Sprawy związane z kartami i inne nudne gówno - spytała idąc obok nich. -
- Więc prowadź, Skarbie. - Czekał aż kobieta wstanie i ruszył za nią w kierunku pokoju, zapamiętując drogę powrotną.
-
Bulba
Droga nie była jakaś super skomplikowana. Dotarli tam razem, Suseł zamknęła drzwi i wyszczerzyła zęby.
— Wyglądasz jak beza, w sam raz do schrupania.Wikuś
— No to chodź z nami Jokerko, obalimy sobie piwko. -
- Ale jeśli zjesz ja zbyt łapczywie, możesz się przesłodzić. - Usiadł na łóżku, patrząc na Susła. - Pewnie domyślasz się po co, poza tobą kotku oczywiście, przyszedłem, prawda? Może zagramy w grę? Jedno moje pytanie, jeden krok do przodu w naszej małej “zabawie”. Ostrzegam, robię duże kroki. - Przywołał do siebie palcem Susła, pokazując, by usiadł mu na kolanach.
-
Hmmmmmm, czy pójście na piwo z grupą nieznajomych marynarzy było mądrym pomysłem dla siedemnastoletniej Natashy, która zaledwie kilka minut temu była w niezwykle niekomfortowej sytuacji z innym pijanym mężczyzną? Zapewne nie, ale zależało jej na informacji o kartach, a oferty darmowego piwa nigdy się nie odmawia, więc dziewczyna ruszyła za nimi.
-
bulba
Suseł ochocho zasiadła mu na kolanach. Pachniała słodko i obserwowała go z zaintrygowaniem.
— Pytaj, Dokja, kto pyta nie błądzi.Wikuś
//zapomniałam że niepełnoletnia jest oof
Wspólnie zasiedli przy stoliku. Zagrała muzyka, pachniało słoną wodą. Przed Nat pojawił się kufel, jednak nie wyglądało na to, by ktoś od razu spodziewał się po niej picia. -
- Czemu akurat ludzie z Talii posiadają karty? I nie mów mi, że to po prostu traf, przeczytałem zbyt dużo książek, by uwierzyć w coś takiego. Predestynacja czy tajemne moce? - Zapytał o rozbudowaną kwestię, rozpinając dwa górne guzikiw koszuli Susła, ujawniając jej delikatny obojczyk. Polizał ją po uchu, wkładając język za nie, po czym wziął wdech pieszcząc jej włosy, chcąc jeszcze raz poczuć czekoladę. Następnie dostąpił do karku, zaczynając robić na nim malinki, przytulając do siebie bardziej Susła.
-
— Kiedyś to miało związek z polityką i czterema dworami poszczególnych barw. Trochę się jednak pozmieniało…
Nie oponowała, wręcz przeciwnie, posłusznie się wtuliła i wzdychała.//cho na pw, jeszcze się Wikuś zgorszy