Miasto Linest
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 Pokiwał głową i wyjął spod biurka kałamarz z atramentem, pióro i kartkę pergaminu.
 ‐ Do kogo wysłać list kondolencyjny, gdy nie wrócisz?
 Vader:
 Teraz nic nie stoi Ci na przeszkodzie, żeby wziąć w swoje posiadanie owe mikstury.
 Zero:
 ‐ Odpowiadaj na pytania, albo wypi**dzielaj, bo takie gadanie to mi podejrzanie wygląda. ‐ odwarknął, dla podkreślenia swych słów unosząc także włócznie, aby wycelować jej grotem w Twoją pierś.
- 
- 
- 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123‐Dobrze, że nie dokończyłeś, bo wtedy władzę tutaj sprawowałby ktoś ostrożniejszy. ‐ Powiedział zimnym, lodowatym tonem, niczym duch bez życia, co w sumie było absurdalne, bo przecież tutaj stał i oddychał… oj, nie oddychał. ‐ Co to za potwór? 
 //Mam nadzieję, że ta wzmianka o oddychaniu go nie zabije. Bo nie pamiętam czy jest w karcie. Najwyżej zmienię.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 //:)//
 ‐ Są. ‐ odparł i po chwili uściślił: ‐ No cóż, są martwi.
 Kotalke:
 //Nie umiesz się bawić, wiesz?//
 Przeliczył złoto, a gdy wszystko się zgadzało, odliczył tyle bełtów, ile chciałeś i Ci je wręczył.
 Albert:
 Zbliżasz się do bram miasta.
 Zero:
 ‐ Imię i nazwisko! ‐ warknął, widząc, że chyba nie rozumiesz.
- 
- 
 

 
  
 