Arsenał na ten moment miał już dokładny cel całego przedsięwzięcia. Wybrał Rekiny, gdyż jego zdaniem byli wartymi uwagi przeciwnikami, których nie należy lekceważyć, a przede wszystkim muszą być zlikwidowani. Po ich zniszczeniu reszta gangów będzie probowała przejąć ich wpływy oraz terytoria.
- Zniszczmy Rekiny, a wtem wywołany walki między gangami z tytułu ubytku dużego gracza na arenie gangów. - zaproponował Arsenał.
Szczegóły grupy Prywatna
Świat w Płomieniach
Lista członków
-
RE: Antigua i Barbuda [Morze Karaibskie]
-
RE: Las Vegas [USA]
Diablica wysłuchała uważnie słów Pani Tornado.
- Gdzie spotkam tego informatora i jak go poznam? - zadała kluczowe dla całego zadania pytanie. -
RE: Los Angeles [USA]
,Jeden dobry argument…" Pomyślał Lue, szukając desperacko czegoś, co mogłoby przekonać Popioła do pozwolenia Australijczykowi na wzięcie udziału w jakiejkolwiek akcji.
W końcu, po chwili namysłu, pstryknął palcami.
— No właśnie, że nie stracisz mnie w pierwszej lepszej strzelaninie! Tak jak sam zresztą powiedziałeś… — Mówiąc to, uderzył się w pierś. — …Jestem dzieciakiem, którego nie można zabić! Kulka czy dwie mi nic nie zrobią. -
RE: Miami [USA]
Wyszliście na zewnątrz, gdzie nie było ani widu, ani słychu kogokolwiek: żadnych bandziorów, żadnych przypadkowych przechodniów, nikogo.
- Znasz jakieś miejsce, w którym moglibyśmy się ukryć? Obawiam się, że wszystkie te, w których ja się pojawiałam, mogą mieć dalej na oku. -
RE: Los Angeles [USA]
- Podaj mi jakiś dobry argument, to może się zgodzę. Nie po to czekałem tyle czasu, aby zwerbować kogoś takiego, jak ty, żeby teraz stracić cię w pierwszej lepszej strzelaninie.
-
RE: Nowy Jork [USA]
Wampirzyca znów spojrzała z obrzydzeniem na kompanów, o ile tak mogła określić te grupę inwidualistów. Niech będzie, że Hanzo się zgadza na plan kebaba. Kiedy tylko wyłom został utworzony krwiopijka zamieniła się w rój robali i przeniknęła do środka skarbca, tam zmaterializawszy się zaczęła przerzucać złoto i worki z pieniędzmi.
-
RE: Nowy Jork [USA]
Frankenstein
Viktor cisnął błyskawicami w konsole pomieszczenia ochrony z nadzieją uszkodzenia jej i zatarcia śladów. Po zniszczeniu tropów ruszył w stronę skarbca.
-
RE: Los Angeles [USA]
Oczy Lue błysnęły z entuzjazmem, gdy tylko usłyszał o pomocy w walce z złoczyńcami. Przecież właśnie po to tutaj przyleciał! Chwilowa radość zupełnie mu przysłoniła to, czego świadkiem był zaledwie kilka godzin temu.
— Nie, mogę być pomocny, naprawdę! Właśnie po to przyleciałem do Los Angeles, by pomóc w walce z takimi draniami! Mogę ruszać od razu do roboty, serio! -
RE: Nowy Jork [USA]
Veronika spróbowała podciągnąć się na oparciu samochodu. Cały czas nie wypuszczała pistoletów z dłoni, bo wątpiła że Ci ludzie, kimkolwiek byli, odpuszczą tak łatwo. Karambol pozbawił ich jednego samochodu, ale to wciąż pozostawiało jeden na ich ogonie… Sama była już praktycznie wyłączona z walki, ten manewr kosztował ją zdecydowanie zbyt wiele sił. Co najwyżej mogła kogoś postrzelić jeżeli ktoś będzie na tyle głupi by nawinąć jej się na muszkę. Tamci nie sprawiali wrażenia takich.
— Są bardziej zdeterminowani by nas zabić… — Stwierdziła słabo. Schlebiało jej to, że komuś aż tak zależało na jej śmierci, jednak daleko jej było do wesołości. — …Niż zazwyczaj, nie sądzisz? Nie zatrzymuj się.
-
RE: Nowy Jork [USA]
Panna Crimson dalej zabezpieczała teren, cokolwiek to znaczyło. Rozmyślała jak to szło reszcie zespołu i czy udało im się już przebić do skarbca.