Miasto Gilgasz.

[Hadesares]

- Dobrze wiedzieć - odparłem. Już miałem dość rozmowy, ale fałszywie się uśmiechałem.

[Vader]

///Kuba, pozostawiam to tobie.///

[Kubeł1001]

//Co ja mam niby zrobić? Rozejdźcie się czy coś to wtedy zadziałam.//
Radio:
- A mnie i tak to wszystko śmierdzi, więc oddajesz nam trzy czwarte wygranej i wynosisz się z pokładu, jasne?
Zohan:
- Ja mam trochę książek, reszta nie czyta, bo nie potrafi, nie lubi lub przez czytanie podczas kołysania okrętem dostają mdłości. Mogę Ci coś wypożyczyć, jeśli będziesz aż tak się nudzić.

[Anthropophagus]

– Więc wypożyczę sobie od ciebie. Nawet teraz.

[Vader]

///Czekam aż sobie pójdzie.///

[Hadesares]

//1. wskazałeś mi mój pokój, dlaczego miałbym z niego wyjść?
2. Ja napisałem ostatni post adekwatny do naszej interakcji, odpisz

No chyba że jestem aż takim baranem i czegoś nie rozumiem//

[Vader]

///No to mamy impas, Hades, bo okręt stoi, a my nie mamy nic do roboty.
Karty, lub coś do gry wziąłeś? Bo jak nie, to możemy Radio odwiedzić.///

[Hadesares]

//nic do gry nie posiadam, odwiedzenie Radio brzmi jak dobry pomysł//

[Vader]

///To zaproponuj jakąś rozrywkę i idziemy.///

[Vader]

///To zaproponuj jakąś rozrywkę i idziemy.///

[Hadesares]

//post ci się zdublował//

- Właściwie nie mam nic do roboty, co powiesz na obejście statku? Może poznamy jeszcze inne osoby, które trafiły na tą wyprawę.

[Vader]

Szeth “Kotal” Aogad
-Ta, skoro chcesz. Mogą być na pokładzie, albo w części okrętu, gdzie załoganci spędzają wolno czas. Gdzie chcesz najpierw?

[Radiotelegrafista]

Momentalnie na twarzy Tissaen wymalowało się oburzenie i wściekła irytacja bezczelnym zachowaniem marynarza, choć przy jej mikrej figurze zapewne nie wyglądało to wybitnie groźnie.
— Zapomnij, nie oddam uczciwie zarobionego złota! — Mówiąc to przysunęła monety bliżej siebie.

[Hadesares]

- Udajmy się wpierw na pokład - wstałem z łóżka.

[Vader]

Szeth “Kotal” Aogad
Pokiwał głową i ruszył, by zaprowadzić tam tego człowieka.

[Kubeł1001]

Hades, Vader:
Na pokładzie wciąż ta sama krzątanina marynarzy, nic ciekawego.
Zohan:
- Później, gdy wypłyniemy. Muszę dopilnować załadunku, mam też kilka innych spraw na głowie do załatwienia w mieście przed rejsem.
Radio:
- Albo oddajesz złoto i zatrzymujesz część, a potem wychodzisz na nadbrzeże albo zabieramy wszystko i pozbywamy się Ciebie prosto w morze, Twój wybór.

[Radiotelegrafista]

— Mogę Ci oddać co najwyżej… sześć. Sześć sztuk złota i nic więcej. — Odpowiedziała, nie dając za wygraną.

[Vader]

Szeth “Kotal” Aogad
-No? I co chcesz tutaj robić?

[Hadesares]

Wzruszyłem ramionami.
- Myślałem, że zauważymy kogoś nowego. Trudno, idźmy do tego drugiego miejsca

[Vader]

Szeth “Kotal” Aogad
I tam też go poprowadził.