Begin
-
- Dzięki - podziękował za tę wątpliwej jakości radę i udał się na poszukiwania innego wozu, najlepiej zgodnego z opisem tamtego woźnicy.
-
W końcu zauważył wóz zawalony książkami. Woźnica właśnie jedną z nich sklejał.
-
Jako duży egdy i kul chłopiec wybrał ten bez nazwy. - Dobry, są jeszcze wolne pokoje? -
-
Wzięła więc to co zostawiła (dużo tego nie było), zamknęła pokój i wprost zleciała po schodach do recepcji.
Spojrzała na nieznajomą.
-Dasz mu kiedy się obudzi? Dzięki!- Wcisnęła jej klucz i nie czekając na odpowiedź wybiegła z hotelu, starając się trafić w miejsce gdzie stał wóz.
Albo przewóz. -
//Nagłe przejście z kwiatuszka na wikuś zdezorientowało mnie na solidne 20 sekund
Also, come on byłam w półowie pisania, gdy ktoś nagle wcisnął mi klucz smh my headZdezorientowana przyjęła klucz bez słowa. Wydawała się chcieć coś powiedzieć do nieznajomej, ale ta wybiegła już na zewnątrz. Po solidnych trzydziestu sekundach stania w recepcji i zastanawiania się, czy powinna obudzić mężczyznę, podeszła do niego i nachyliła się.
-Um… Przepraszam? - spróbowała przebudzić go popychając go lekko rękę. Przy okazji przyjrzała się trzymanej przez niego butelce. -
- Dobry, nie jedzie pan może do Donii? - zagaił woźnice gdy tylko do niego podszedł
-
Bronisław
Wewnątrz spotkał wysoką dziewczynę, polerującą starą szablę.
— Są. Jaki pokój pan sobie życzy?Vapen
Tym razem obok dziewczynki siedział drobny chłopak. Sądząc po jej głosie, najwyraźniej to był ten jej tata. Razem jedli frytki i rzucali okruchy z nich ptakom. On w końcu podniósł wzrok.
— Ach, to pewnie o pani mówiła moja córka, tak?Wikuś sorki
//tak w ogóle smh ma już w sobie ‘my head’, więc troszkę się powtarzasz//
Podniósł w końcu głowę. Zmarszczył brwi.
— Jestem przekonany, że dawałem ten pokój innej księżniczce. Czego ci potrzeba?
Była to butelka wódki. Rosyjskiej wódki. Wypita do połowy. Mężczyzna nią pachniał. Albo capił. -
//wiem, ale mówienie “shaking my smh” lub “smh my head” ma w sobie potężną ironiczną energię i podoba mi się bardziej, niż samo “smh”
-Fuj, Natasha, nie księżniczka. Nigdy księżniczka. Powiedz to jeszcze raz, to kopnę cię w twarz. Jakaś dziewczyna przebiegła koło mnie i kazała ci to przekazać, gdy się obudzisz - rzuciła klucz na podłogę obok mężczyzny - A ja przyszłam tutaj, bo szukam jakiegoś kolesia o imieniu Suseł. Wiesz może, gdzie on jest?
-
Odkręcił butelkę i pociągnął solidnego łyka.
— Hmm, macie coś wspólnego — powiedział po chwili, patrząc na etykietę. — Oczywiście, zwracam honor. Na Syberii nie ma księżniczek. Z tego co mi wiadomo. Ja jestem Suseł. A teraz to podniesiesz. -
Ten post został usunięty!
-
//gula, chyba odpisałeś w trakcie mojego odpisu :v
Zlustrował go wzrokiem.
— Jadę. A czemu? -
- Bo bym z chęcią zabrał się z tobą, jeśli nie jest to problem, oczywiście.
//Byłem szybszy o jakieś 5 sekund
-
//dawaj rzut na kognicję, łatwy
-
-Mam nadzieję, że nie czekaliście za długo.- Eva uśmiechnęła się, jednocześnie starając się upchnąć mapę w kieszeni.
Uprzednio oczywiście składając ją w jak najmniejszą kosteczkę.
Spojrzała na mężczyznę.
-I że oczywiście mogę się zabrać.- -
- Z podwójnym łóżkiem. - Uśmiechnął się szelmowsko. Był gotów zdobyć kilka kart albo załatwić kilka spraw przez łóżko, jeśli będzie trzeba. Był świadom swojej dobrej fizyczności, do tego wojownicy, nawet jeśli w praktyce tylko mordowali ludzi, często przywodzą dzikie fantazje do głów kobiet. Odegnał jednak te myśli, patrząc na szablę. - Dzieło sztuki zahartowane w bojach jak widzę. Tam skąd pochodzę, taką broń miała tylko szlachta i oficerowie armii. Pamiątka po ojcu czy dziadku? -
-
Zmarszczyła brwi przyglądając się leżącemu na ziemi Susłowi i zastanawiała się przez chwilę, czy powinna podnieść rzucone klucze. Ostatecznie uznała, że szukanie na siłę konflitku nie jest najlepszym pomysłem, jeśli ma zamiar zdobyć od niego kartę, więc podniosła klucz z ziemi i wyciągnęła rękę z nim do mężczyzny.
-Co muszę zrobić, żeby dostać od ciebie kartę? -
//gula uciekł
vapen
— Pewnie. Im nas więcej, tym weselej.
W wozie było sporo miejsca, jako że był pusty. Dziewczynka skończyła jeść i wytarła buzię w rękaw.buubba
— Pamiątka? Moja własna, wywalczyłam ją sobie z którymś z tych walonych piratów.
Sięgnęła szablą do szafki z kluczami i jeden z nich, zawieszony teraz na ostrzu podała Dokji.Kwiatuszek
— Hmmm. Ciężko wiedzieć, do czego jestem w stanie cię przekonać. Na przykład czy nie zarobię kopa jak zapytam o buziaka. Muszę się zastanowić. -
- A jakbym ładnie poprosił, podszkoliłabyś mnie w szermierce? Zamierzam zbierać karty i nie miał na co mogę natrafić na drodze. - Uśmiechnął się szeroko odbierając klucz. W tym świecie wszystko opiera się na pragnieniu i woli, nie na pieniądzu, więc jest nawet jakaś szansa, że kobieta weźmie go na ucznia.
-
Eva ostrożnie wskoczyła na wóz, starając się nikogo nie nadepnąć.
-Dziękuje.- Kiwnęła głową z wdzięcznością. -
//bulba, rzuć sobie średni na kognicję
vapen
Chłopak, który przecież nawet się nie przedstawił, dojadł frytki i popędził konia. Pomalutku ruszyli.
— A głaskała pani kiedyś renifera?