Begin
- 
— Czy każdy? Tego nie wiem. Czemu pytasz? Marzy ci się taki dar? 
- 
Rozsiadł się wygodniej i podziwiał krajobraz nowego świata. 
 - Skąd te wszystkie książki? - zagaił po chwili Dave’a
- 
Pokręciła głową. Niezbyt uśmiechało jej się przyznawanie do bycia pod wpływem procentów przy dziecku. 
 -Dużo przeżyć. Za dużo.- Westchnęła, nie otwierając oczu. -Później jedziecie do jeszcze jednego miasta, prawda?-
- 
-Marzy to duże słowo. Ale wyobraź sobie to: następnym razem, gdy jakiś dupek nazwałby mnie kwiatuszkiem czy księżniczką, to zmieniłabym się nagle w mężczyznę i go pobiła - powiedziała, po czym na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech - Czekaj, umiesz zmieniać się jeszcze w coś innego? Kurwa, wyobraź sobie, jakie to by było zajebiste, gdybym mogła zmieniać się w niedźwiedzia. Biegałabym nago po lesie i atakowała wszystkie napotkane osoby. 
- 
- Mówiąc ludziom, masz na myśli, że typ jest bi? Mam się bać o moje piękne, dorodne ciało? 
- 
Gulasz już pomyliłeś mu imię 
 — Na północ stąd jest Faria. To taka wielgachna biblioteka. A ja robię za obwoźnego bibliotekarza.Vapen 
 Dziewczynka usiadła z tyłu wozu i podziwiała okolicę.
 — Nie masz czasem choroby lokomocyjnej, co?Wikuś 
 — Do spuszczania wpierdolu zmiennokształtność nie jest potrzebna. Osobiście posiadam te dwie formy i taki układ mi odpowiada. Jeśli tobie nie odpowiada bycie pociągającą, zawsze możesz zbrzydnąć.
 Wyszczerzyła zęby.bubba 
 — Niech żyje skromność. Ale tak, dokładnie tak. Chociaż w jego przypadku to unikalny rodzaj seksualności.
- 
-Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.- Dopiero teraz Eva otworzyła oczy i uśmiechnęła się. -Ale niczego nie mogę obiecać. W razie czego będziesz mnie ratować.- Mrugnęła i wyjrzała zza wóz, w duchu żegnając się z miastem. Chyba. 
- 
- Eveline, to co, wiesz coś o tym gdzie dostanę jakąś kartę tutaj, w Begin? - Zrobił szczenięce oczka, na ile to możliwe z jego posturą i sznytem żołnierza. 
- 
- To jest sens przywozić jeszcze więcej książek do biblioteki? 
- 
-Hej, samo bycie cholernie seksowną mi nie przeszkadza. Po prostu wkurwia mnie to, że każdy nazywa mnie kwiatuszkiem lub księżniczką - najwyraźniej straciła nieco zainteresowanie zmiennokształtnością na wieść, że Suseł nie może zmienić się w niedźwiedzia, bo uśmiech zniknął z jej twarzy - Okej, moglibyśmy wrócić do tego całego biznesu z kartami? Bo bardzo chciałabym dostać w końcu tę kartę 
- 
Wikuś 
 — Przedstawiłam ofertę, ty ją odrzuciłaś. Zaproponuj coś co możesz mi dać, to pogadamy. Jak nie, wróć jutro z wódką.Gulasz 
 — Ja je wywożę, ewentualnie zbieram te wypożyczone od innych. Nie każdemu chce się tarabanić do Farii.Vapen zmiana tematu bubba 
 — Mówiłam, idź do Susła. Może się tylko zdarzyć, że ktoś już mu dał wódki i za kartę będzie chciał czułości.
- 
- Czyli sąsiedni lokal, ta? Dobra, dziękuję bardzo. Mogłabyś to wyprać? Dzięki! - Włożył jej swoje nowe ciuchy w ręce i zanim zdążyła zareagować, opuścił motel, kierując się do tego drugiego z “owieczkami”. 
- 
-Ughhhhh - wydała z siebie odgłos Natasha wkładając rękę do kieszeni - Mam przy sobie kilka papierosów, ale wątpię, żeby to cię przekonało do dania mi karty… - przyglądała się kobiecie przez krótką chwilę zastanawiając się nad czymś - Ugh, czy oferta z buziakiem jest wciąż dostępna? Kurwa, mogłam zaakceptować ją wcześniej, zamiast tracić niepotrzebnie czas. Dużo mniej pracy, niż szukanie wódki. 
- 
- To nie prościej byłoby zbudować bibliotekę w każdym mieście? - dodał sobie w myślach. Niegrzecznie by było kwestionować sens pracy swojego dobroczyńcy. 
- 
bulba 
 Przez chwilę nie potrafił spostrzec, gdzie był ten hotel.Wikuś 
 Suseł wyprostowała się i przysunęła bliżej.
 — Oczywiście, że jest. Masz rację, mniej by było z tym zachodu.Gulasz zmiana tematu 
- 
Cofnął się kawałek do miejsca z którego nadchodził i powtórzył trasę, tym razem wybierając hotel Susła 
- 
-Um, okej, moja oferta to całus w usta, maksymalnie 10 sekund. Jeśli poczuję, jak wciskasz swój język do moich ust, to go odgryzę. Co na to powiesz? - spytała Natasha czerwieniąc się lekko. 
- 
Bulba 
 W końcu wypatrzył właściwe miejsce. Szyld był trochę wyblakły i w słońcu Dokja musiał go nie zauważyć.Wikuś 
 — Nie jestem skory, by łamać zasady. Słowo Susła. Przyjmuję ofertę.
 Uśmiechnęła się bezczelnie i położyła dłoń na policzku Natashy.
- 
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej i zamknęła oczy czekając, aż Suseł ją pocałuje. Ułożyła także usta w bardzo przerysowany oraz nieco komicznie wyglądający dziubek. Bardzo łatwo można było stwierdzić, że doświadczenie Natashy z całowaniem było raczej dość ograniczone. 
- 
Przed wejściem poczynił odpowiednie przygotowania. Rozpiął swoją kamizelkę bez rękawów i zdjął tshirt, ponownie zakładając kamizelkę. Teraz światu prezentowala się jego półnaga klatka piersiowa, z nieśmiertelnikiem. Poraniona była niezliczone ilości razy, przez co tu i ówdzie pojawiały się blizny. Tshirt zostawił gdzieś na suchym miejscu przed hotelem, by później po niego wrócić. Podciągnąl spodnie bardziej niz podciagnięte być powinny by uwydatnić krocze i zacisnął pasek o jedno oczko bardziej by uwypuklić szeroki rozstaw barków i wysportowane pośladki. Użył resztki wody ze swojej menażki by zwilżyć włosy i tym samym zaczesał je ręką do tyłu. Odkaszlnął by poprawić głos i wszedł do środka, prawie z kopa, rozgladajac się po lokalu z iskrą w oczach. Przeżył Falę w wojsku, ukrywanie się w szambie w Afryce, oglądał skutki zbrodni wojennych, przeżyje też molestowanie przez właściciela baru. W wojsku człowiek pozbywa się wstydu. Modlil się tylko, by Suseł był kobitka, nie facetem, bo orientacji nie zmieni nie ważne jak bardzo by chciał. 
 



