Miasto Gilgasz.
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Straż pod ratuszem miejskim to tuzin zbrojnych w miecze długie, tarcze i halabardy wojowników, stojących na warcie przy głównej bramie lub przechadzających się parami w okolicy.
Wiewiur:
Nim wziąłeś się choćby za jedną, poczułeś, jakbyś nie był w kuźni sam…//Jakbyś zrobił fikołka przed siebie, to wpadłbyś na tamtego rannego strażnika i koniec pieśni.//
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Jeśli chodzi o kapitana straży, to obstawiam, że jeszcze śpi w swoim domu :V//
Wiewiur:
Nie widzisz nic podejrzanego.//A jak wtedy chcesz zablokować drugi cios?//
Taczka:
Gdy skończyłeś, czułeś się nieco lepiej, acz nadal miałeś wrażenie, jakby okazały Troll Cię złapał, przeżuł i wysrał.Wreszcie zakończył rozmowę i odszedł ze śmiechem, zaś strażnik dobył sztyletu i wzniósł go, chcąc zadać nim cios niczego nie spodziewającemu się Nirgaldczykowi.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//No nie, po okolicy też kręciły się pary strażników.//
‐ A po co? ‐ spytał strażnik przy głównej bramie, zasłaniając z kompanem wejście.
Wiewiur:
Brak odpowiedzi, jedynie jakiś szelest za Twoimi plecami.//Szczytem łaskawości już Ci to uznam.//
Udało się, dzięki czemu masz teraz przed sobą dwójkę wku*wionych strażników oraz trzeciego, rannego, który pobiegł do środka, po posiłki. -
-
-
-
-
-
albert1005
Taczkajestfajna pisze:Alek
Wyszedł z karczmy i zaczął poszukiwania statku kapitana, którego miał zabić.Jayna
//Na zaawansowanym poziomie magii lodu chyba powinna umieć tak zrobić?//
‐Uważaj! ‐ Krzyknęła wstając szybko z krzesła i zamroziła dłoń strażnika, w której trzymał sztylet./// hej czy to nie gm siebie no chyba nie powinnaś tak zrobić i czekać na odpis