Dom Billa Deweya
-
Andrzej_Duda
Jeśli Żółta Diament zmieniła swój pancerz na sukienkę, to to naprawdę oznacza, że nie czuję się ona zbyt dobrze. Ona tymczasem wyjęła twarz z dłoni. Jest dużo bladsza i na dodatek pojawiły się nie niej wory pod oczami. Billowi się serce kraje podczas obserwowania tej straszliwej transformacji. Po chwili się odezwała równie ponuro co wcześniej:
-Racja… Zostanę tutaj. Homeworld nie potrzebuje teraz takiego emocjonalnego, słabego Diamentu… Masz całkowitą rację… Muszę zostać. Zostanę… Zostanę… Zostanę… Ale… Nie chcę zmieniać… Rozmiaru. Bardzo. Po prostu… Się gdzieś schowam… Z dala od ludzi, których mogę skrzywdzić swoją ślepotą… Ale niedaleko Beach City… -
Woj2000
Widząc to wszystko, mocno zasmucony, i lekko zaniepokojony, Dewey zaczął się na krótko zastanawiać, czy w ten sposób wyglądała też przemiana Niebieskiej.
-Niedaleko jest opuszczona fabryka. - odpowiedział - Hala jest tam na tyle przestronna, że przy niewielkim, ale to niewielkim pomniejszeniu zmiejszysz się spokojnie. Chyba, że wolisz… większe odludzie. -
Andrzej_Duda
Tak to prawdopodobnie wyglądało w przypadku Niebieskiej. Z tym, że jej jeszcze się całkiem wybieliły włosy, podczas gdy u Żółtej blednie tylko skóra.
-Nie… Tak będzie… Dobrze. Chyba. Ale co ja mogę wiedzieć… Chcę się po prostu schować przed ludźmi, których mogę skrzywdzić… Ciebie już skrzywdziłam, będziesz mógł mnie odwiedzać… -
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Dobrze… pokażę ci. - oznajmił współczującym tonem, po czym szybko odwrócił się w stronę domu i podniósł głos.
-Perełko, ja wychodzę! Niedługo będę!
Następnie zaczął podchodzić bliżej Żółtej, by poprosić o posadzenie na ramieniu, by móc llepiej wskazać jej drogę. Przecież trochę ciężko (i niebezpieczne) byłoby po prostu iść przed tą olbrzymką i robić za przewodnika, prawda? -
Andrzej_Duda
Racja. Można zostać rozdeptanym, można się zgubić i tak dalej i tak dalej… Żółta od razu wzięła swojego przyjaciela najpierw na dwie dłonie, a następnie posadziła go na swoim ramieniu, tuż przy samej szyi. Jest tam trochę mokro od jej łez, ale poza tym całkiem wygodnie można sobie usiąść. Diament spojrzała na Billa z jednocześnie smutnym i pytającym wzrokiem.
-
-
-
Woj2000
Bill przysłuchuje się tej melodii w trakcie podawania kierunków, jednocześnie czując, że od tego wszystkiego sam staje się przygnębiony. Po jakimś czasie nagle zapytuje:
-Żółta… dlaczego sądzisz, że fakt pozwolenia na rozmowę z tobą miał mnie skrzywdzić? Przecież… wyjawienie swoich trosk nie jest niczym złym. -
Andrzej_Duda
Żółta Diament przestała nucić. Zatrzymała się i złożyła ręce w perłowy sposób. Następnie odwróciła głowę w kierunku Billa.
-Złym jest to, że narażam Cię na niebezpieczeństwo samym zaznajamieniem Ciebie ze mną. Ktoś może chcieć Cię wykorzystać jako sposób wpływania na mnie… Po prostu Cię skrzywdziłam. I za to przepraszam. - odpowiedziała pełna skruchy. -
-
-
-
-
Woj2000
Jest to faktycznia ironia, której Bill się nie spodziewał. Ale w tym wypadku nie pozostaje mu nic innego, jak tylko spróbować pomóc Żółtej, nawet, jeśli sama tego zbytnio nie chce.
-Jesteśmy już niedaleko. - powiedział, jednocześnie mocniej przytulając się do jej szyi - Musisz jeszcze dojść do końca ulicy i zobaczysz małą drogę na wzgórze. Tam będzie ta fabryka.