[Metro-Zdzieszowice] Tunele
-
Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świtodpowiedział Dark_Dante o ostatnio edytowany przezTen post został usunięty!
-
A więc ruszył w drogę powrotną, do miejsca, gdzie powinien czekać na niego Kulawy i ich nowe zdobycze, starając się iść mniej więcej tak samo, jak poprzednio, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Ale i tak zachowywał ostrożność, rozglądając się wokół i nasłuchując, starając się utrzymać dobry balans między ostrożnością, a prędkością, bo i na jak najszybszym pokonaniu otwartego terenu mu zależało.
-
Szczurołap [T-7 (Wydarzenie)]
Dobór odpowiedniego balansu prędkości pokonywania otwartej przestrzeni, a jednocześnie zachowania ostrożności i uwagi przy tym, okazał się kluczem do sukcesu. Szczurołap przemknął przez betonową połać porytą bruzdami po latach zabójczych mrozów i braku odpowiedniej konserwacji, a jakiekolwiek odgłosy jego kroków, jakie mogli usłyszeć strażnicy Perły, zostały zagłuszone przez świst narastającego w sile wiatru. Jedynie raz tętno mężczyzny przyspieszyło, gdy światło reflektora niespodziewanie oświetliło truchła wcześniej zabitych mutantów. Zdołał umknąć za fragment połowicznie wciąż nie zniszczonego, kamiennego kwietnika, a reflektor po chwili zgasł. Gwardziści musieli sprawdzać czy do ciał nie zbiegają się padlinożercy.
Po pewnym czasie spędzonym na górze, Szczurołap dotarł do włazu i ponownie znalazł się w korytarzu technicznym. Tam, Kulawy cierpliwie czekał na niego, oparty nonszalancko o wilgotną ścianę, z ich dwoma zdobyczami pod jego metalowymi stopami. Ta, od której zaczęło się to zlecenie, cicho łkała. Druga, zgarnięta z okolic Galeryjnej, miarowo oddychała i nie sprawiała żadnych problemów.
— Droga czysta? — Zapytał Kulawy, wyciągając ręce zza głowy.
-
- Mniej więcej. Kilka zdechłych mutantów i patrol Gwardii. Teraz nic groźnego się tam nie czai, ale później? Bierz jedną z nich, ja wezmę drugą. Pójdę pierwszy, znam trasę, a ty trzymaj się blisko i miej oczy dookoła głowy.
Mówiąc to, wziął jedną z kobiet, tę schwytaną jeszcze nim wybrali się w tę podróż, po czym udał się wraz z nią tą samą trasą, jaką pokonał wcześniej, czujny i uważny, byleby tylko zniknąć wreszcie z niebezpiecznej powierzchni i wrócić do tuneli, a stamtąd do celu ich wyprawy.