Dokumenty tożsamości
-
Pomysł bomba, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ktoś postanowił zrobić tutaj kolejną postać. Jeszcze bardziej podobają mi się twoje oczekiwania wobec Marudera (już czuję te kwadranse spędzone na próbach unikania powtórek jego imienia), ale mam jeden wąt.
Z jednej strony “małomówny i stonowany, raczej stroni od towarzystwa, chyba że ludzi, którzy mają dla niego intratne zlecenie”, a z drugiej “Ma wielu znajomych, przyjaciół i informatorów, po obu stronach prawa.”. Czy to się wzajemnie trochę nie wyklucza? Poproszę o klaryfikację.
Kolejna kwestia, która nie jest czepialstwem, a raczej pytaniem brzmi: Maruder reklamuje się jakkolwiek, czy po prostu jest tym człowiekiem, którego zna każdy kto ma taką potrzebę?
No i ostatnie, gdzie chciałbyś startować? Polecam Perłę, już mam tam dla Ciebie fabułę. -
Nie jest duszą towarzystwa, zobaczysz, że z innymi ludźmi z konwoju nie będzie gadać prawie w ogóle, nie zagra z nimi w karty, nie napije się samogonu, nie zacznie rozmyślać o tym, jak to przed bombami było. Ci, których wymieniłem później, to ludzie, których zna, a którzy znają jego: Byli zleceniodawcy, ludzie, którzy mają u niego przysługę, informatorzy i tym podobni. Z nimi też raczej nie siądzie, żeby sobie golnąć i powspominać stare czasy, łączą ich jedynie relacje związane z pracą, a zamiast przyjaźni chodzi bardziej o wzajemny szacunek, podbarwiony może strachem.
Gość działa sukcesywnie od kilku lat, najpierw na spółę ze starym łowcą, potem sam, a metro i powierzchnia nad nim nie są aż tak wielkie. On się nie reklamuje, ale jest znany, to typ człowieka, którego reputacja już dawno wyprzedziła, choć nie twierdzę, że musi znać go każdy i wszędzie.
Nie wiem, gdzie chcę startować, mi to obojętne, dałem Ci pomysł na fabułę, teraz Ty to ciągnij, ja się dostosuję. -
W takim razie Maruder otrzymuje akceptację. Wypatruj postu startowego w względnie bliskiej przyszłości.
-
Imię i nazwisko: Anatol Dzierżyński, chociaż z imienia i nazwiska rzadko korzysta, nazywając siebie Misjonarzem
Pseudonim: Misjonarz, Sędzia Boży
Wiek: 33
Płeć: Mężczyzna
Charakter: Misjonarz jest gorliwym chrześcijaninem, choć bardziej wygląda to na wypaczenie pojmowania chrześcijaństwa, aniżeli na bycie gorliwym wyznawcą. Wobec “chrześcijan” jest uprzejmy i zwraca się do nich z należytym szacunkiem, zaś wobec “wrogów” jest bezwzględny, często dąży do ich zabicia. Uważa, iż został wybrany przez Boga jako jeden z jego “Sędziów”, który został wysłany po to, aby oczyścić świat z grzeszników. Czyni to z niego egoistę, lecz również osobę niezwykle odważną.
Rodzina: Nieznani, a przynajmniej ich w ogóle nie pamięta.
Towarzysze: Nie posiada takowych.
Historia i pochodzenie: Dziecię Boże, czy opowiadałem ci kiedyś moją historię? Jeśli nie, to już ci ją z radością opowiem, bo mam dużo do powiedzenia w tej kwestii. Zacznijmy więc od początku.Urodziłem się… w Zdzieszowicach. Chyba, gdyż niestety mało pamiętam z mojego dzieciństwa przed Apokalipsą. Wiem na pewno to, iż byłem pilnym uczniem, wychowywanym w chrześcijańskim duchu przez moich rodziców. Niestety, ich również nie pamiętam, lecz zakładam, iż kiedyś ich spotkam w Niebie. Dobrze za to pamiętam te kilka ostatnich godzin, zanim rozpoczęła się Apokalipsa. Grałem wówczas w piłkę nożną na jednym ze zdzieszowickich boisk, gdy nagle usłyszałem syreny alarmowe. Ja i moi przyjaciele spanikowaliśmy i postanowiliśmy poszukać jakieś schronienie w jednej ze stacji zdzieszowickiego metra. Niestety, ja byłem jedyną osobą, której udało się znaleźć schronienie. Moi przyjaciele nie mieli zaś tyle szczęścia i prawdopodobnie zginęli. Mam nadzieję, że Bóg ich przyjął do Nieba. Mogę przysiąc, że nie popełnili żadnego grzechu przeciwko Stwórcy…
W tym momencie zostałem praktycznie sierotą bez przyjaciół, zdanym jedynie na łaskę Boga. Podejmowałem się wielu prac, aby zarobić wystarczająco dużo pieniędzy po to, abym przetrwał. Najbardziej lubiłem pracować jako kurier, gdzie musiałem dostarczać wiadomości przez różne stacje Metra-Zdzieszowic. Uwierz mi, Dziecię Boże, byłem naprawdę pracowitym człowiekiem. Gdy miałem 21 lat, posiadałem już niewielką fortunę i postanowiłem, iż zakupię sobie broń i zacznę przeszukiwać powierzchnię. Tak zaczęły się moje pierwsze dni bycia wolnym Łazikiem…
I powiem ci, Dziecię Boże, że bardzo spodobało mi się bycie wolnym Łazikiem. Często znajdowałem mniej lub bardziej ciekawe rzeczy, aczkolwiek kilka razy mogłem stracić życie. Dzięki moim zdolnościom strzeleckim jednak potrafiłem się uratować z sytuacji, w których to przeciwnik miał sporą przewagę. Miałem nawet moją własną kryjówkę niedaleko tunelu wiodącego do Stacji Kościelnej. Ach, mam nadzieje, że nikt jej nie ograbił. I mogłem sobie wieść takie spokojne życie wolnego Łazika… Aż do czasu, kiedy to niemalże zginąłem w wyniku ataku Rdzawych. I pewnie nie odbylibyśmy tej rozmowy, gdyby nie interwencja Boga, który doprowadził do śmierci moich prześladowców. I wtedy On do mnie przemówił. Powiedział, abym porzucił swoje dawne życie i stał się jednym z Sędziów Bożych, którzy wszystkich dobrych chrześcijan oszczędzą, a zdrajców i grzeszników poślą do Piekła. Tak oto stałem się Misjonarzem, który wypełnia wolę Boga.
Teraz z rozkazu Boga kieruję się do Stacji Kościelnej. gdyż Bóg powiedział mi, iż tam spotkam niejakiego Proboszcza Czarnko, który przewodzi grupą ludzi wybranych przez Boga, nazywanych Arkowcami…
…Dziecię Boże?
…
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
Zawód/stanowisko: Wolny Łazik i “Sędzia Boży”
Umiejętności, zalety: Jest bardzo dobrym strzelcem, a przy tym potrafi szybko przeładować swoją broń. Jest też niezły, jeśli chodzi o walkę wręcz. Dosyć zwinny, potrafi się również dobrze skradać.
Wady: Największą wadą Misjonarza jest jego wypaczenie chrześcijaństwa, bo przez to może sobie wyrobić wrogów nawet u chrześcijan. Nie jest zbytnio silny, a także jest średnim medykiem. Nie lubi się posługiwać łukami i kuszami, zamiast nich preferuje używać broni palnej, co może potencjalnie wywołać problemy z “cichym” podejściem do niektórych problemów. Czasami przejawia objawy najprawdopodobniej paranoi bądź schizofrenii.
Ekwipunek i majątek: Posiadał przez jakiś czas kryjówkę niedaleko tunelu Arkowców, jednak musiał ją opuścić. Powinna być ona zachowana w dobrym stanie, chyba, że ktoś ją zdobył bądź ograbił.
W kwestii ekwipunku - posiada przy sobie rewolwer w dobrym stanie, odznaczający się dużą siłą przebicia i celnością, jednakże broń ma być ładowana ręcznie. Obecnie ma 18 naboi do rewolweru przy sobie, a należy wspomnieć, że broń jest już naładowana i nabita. Posiada również nóż bojowy, którego używa w walce wręcz. Oprócz tego, posiada plecak, w którym przechowuje swój ekwipunek, kilka puszek zupy, kilka butelek wody i piersiówkę, w której od czasu do czasu przechowuje alkohol. W przypadku problemów z widocznością, Misjonarz wykorzystuję lampę naftową. Posiada dwie butelki oleju oraz pudełko zapałek, z których korzysta do obsługi lampy naftowej. Na wszelki wypadek odniesienia ran Misjonarz posiada osiem bandaży, zaś na wypadek handlu wymiennego posiada 100 złotych. Wreszcie, jego najważniejszym elementem ekwipunku jest Pismo Święte. Prócz tego ma przy sobie trzy butelki z wodą święconą.
Wygląd:
Ubiór:
Tak Misjonarz wygląda bez maski:
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: W późniejszym czasie niech Misjonarz zacznie wątpić w sens swojego “powołania” jako “Sędzia Boży”, tym samym będzie on zaczynał “powracać” do post-apokaliptycznej rzeczywistości, w której Bóg może być czymś w rodzaju wsparcia lub motywacji, a może on nawet nie istnieć. -
Imię i nazwisko: Dmytro Antoszczuk.
Pseudonim: Żałobnik.
Wiek: 33 lata.
Płeć: Mężczyzna.
Charakter: Dmytro to cichy, spokojny człowiek, którego ciężko wyprowadzić z równowagi. Rzadko kiedy się odzywa, a nawet jeśli, to zazwyczaj lakonicznie, a to w połączeniu z pesymistycznym poglądem na świat, tworzy obraz ponurej osoby, którą to z resztą Żałobnik jest. Jednakże mimo przejść i patowej sytuacji finansowej, nadal jest pełen nadziei na poprawę stanu swojego i pozostałości po nieistniejącym już w SMZ społeczeństwie. Ostatni z Antoszczuków jest również pełen empatii, której to stara się nie okazywać i której jakimś cudem nie stracił w szaleństwie zdzieszowickiego metra.
Rodzina:
+ Petro Antoszczuk (zm. we wieku 41 lat) - Były członek Szarej Gwardii. Zabity podczas strajków po secesji Kościelnej.
+ Żenia Antoszczuk (zm. we wieku 37) - Matka Dmytro, która zachorowała i zmarła krótko po zakończeniu wojny Metrozetu z Metro-Koksem.Towarzysze: W rzeczywistości nie ma żadnych, a wszelkie relacje z kolegami z oddziału ograniczały się jedynie do krótkich rozmów na temat następnych akcji.
Historia i pochodzenie: Dmytro to syn imigrantów z Ukrainy, którzy przyjechali do Zdzieszowic w 2001 roku. Przed upadkiem cywilizacji jego ojciec był robotnikiem, pracującym w koksowni, a jego matka pracowała jako nauczycielka. W okresie jego utraconego dzieciństwa Dmytro nigdy nie nauczył się ojczystego języka, w wyniku czego nie zdobył aprobaty reszty ukraińskich dzieci, które często z niego szydziły i wytykały palcami, dlatego też wolał trzymać się z Polakami. W szkole uczył się przeciętnie, no, uczył się, bo w piątej klasie podstawówki wybuchła III Wojna Światowa. Jemu i jego rodzicom udało się znaleźć w Metrozecie. Po apokalipsie matka nadal próbowała wpajać wiedzę synowi, kiedy to ojciec nie imał się żadnej pracy, wszak miał rodzinę do utrzymania. Do czasu wybuchu wojny z Metro-Koksem harował jak wół, a i tak rodzina klepała biedę. Kiedy w metrze wybuchła ów wojna, postanowił, że zaciągnie się do Szarej Gwardii, z nadzieją na większy zarobek, gdzie walczył aż do zakończenia konfliktu. Zaraz po jego zakończeniu, dobrowolnie zwolnił się ze służby. Może i jego ciało nie zostało poranione, ale jego umysł został wręcz poszatkowany przez wojenne piekło. Sam nie mówił tego synowi dosłownie, a na każde pytania pokroju “Jak było na wojnie?”, odpowiadał zawsze tak samo - “Widziałem i zrobiłem tam wiele złych rzeczy”, po czym po prostu ucinał temat. Po zaniechaniu dalszej służby powrócił do “zajęcia” przed wojną, czyli szukał jakiejkolwiek pracy, aby móc utrzymać rodzinę. Na trwałym okaleczeniu psychicznym ojca się nie skończyło - kilka tygodni po powrocie weterana do domu, matka ciężko zachorowała. Żaden z lekarzy obecnych na stacji nie był w stanie jej pomóc. Wiadomo było, że umrze. Zanim jednak zmarła, przekazała Dmytrowi srebrny krzyżyk na łańcuszku, na znak, że już zawsze będzie przy nim, nawet, jeśli nie będzie tego czuł. Bardzo przeżywał jej śmierć, jednak nie tak samo, jak jego ojciec, który przeżył załamanie nerwowe i próbował targnąć się na swoje życie. Po osiągnięciu 15 lat młodzieniec sam zaczął pracować, chcąc pomóc zmęczonemu życiem ojcu, i tak już wyniszczonemu psychicznie, żeby nie musiał pracować sam. Po dwóch latach, Dmytro postanowił, że sam dołączy do Szarej Gwardii, nie chcąc być obciążeniem dla rodziciela, kiedy ten, ku jego zdziwieniu, za wszelką cenę usiłował go odwieść od tego pomysłu i jakoś wybić mu to z głowy. Na próżno, bo i tak do niej dołączył. Petro do samego końca nie mógł się z tym pogodzić i od tamtej pory więcej o nim nie słyszał. Pierwszą akcją podczas służby w szeregach Szarej Gwardii było tłumienie zamieszek po secesji Kościelnej i ateizacji SMZ przez Dyktatora. Osobiście nie zgadzał się z jego decyzją, sam był przecież wierzący, ale nie mógł zrezygnować ze służby. Nie w momencie, kiedy służba była kwestią życia i śmierci. Podczas jednego ze strajków na pewnej stacji, atmosfera zaczęła się zagęszczać, wszak jeden z żołnierzy oddał kilka strzałów do protestującego tłumu. Los chciał, żeby jedna grupa demonstrujących odcięła go od reszty oddziału i otoczyła, coraz bardziej zacieśniając swój morderczy krąg. Krzyczał, żeby się odsunęli, ale to było jak grochem o ścianę. Nie cofnęli się ani krok. Pod wpływem stresu i przypływu adrenaliny, zamknął oczy i z duszą na ramieniu pociągnął za spust. Kiedy je otworzył, zobaczył, że żądny krwi tłum odsuwa się od niego, ale niezwykle porażającym kosztem - zobaczył swojego własnego ojca, leżącego na ziemi i duszącego się własną krwią, nieustannie lejącą się z przestrzelonej tętnicy szyjnej. Do końca akcji nie wystrzelił już do nikogo i jeszcze długo w koszmarach widział swojego ojca, powoli wykrwawiającego się na zimnej posadzce metra, i to wyłącznie z jego własnej winy. Przeżył załamanie nerwowe i często zastanawiał się, czy nie rzucić służby w diabły. Ale czym miałby się po niej zająć? Byłby robotniczym nomadem, jak jego ojciec? I tak miał kiepską sytuację finansową, nie mógł z niej zrezygnować, a nawet jeśli, to nie mógłby wrócić do profesji i najprawdopodobniej umarłby z głodu, bo nie stać by go było na choćby kromkę chleba. Nie miał wyboru. Służba w Szarej Gwardii była wyznacznikiem przetrwania, a temu nieśpieszno było umierać. Do czasu końca handlu z Rdzawymi jego służba przebiegała raczej spokojnie, bo po jego zakończeniu znowu był zmuszony zabijać. Sam już dawno stracił rachubę, ile żyć odebrał, a każda jego ofiara dawała o sobie znać w niezliczonych nocnych marach, które często nie dawały mu spać. Osobiście żałuje każdej z nich, ale tego nie okazuje, nie chce przecież stracić swojej pracy, która uczyniła go trybikiem w jednej wielkiej machinie napędzanej przez Dyktatora. Ale nawet mimo tego nie utracił rzeczy, która nadal każe mu przeć do przodu - nadziei. Kiedyś będzie lepiej, kiedyś przestanie zabijać, kiedyś znajdzie odkupienie.
Zawód/Stanowisko: Członek Szarej Gwardii.
Umiejętności, Zalety:
+ Lata służby w Szarej Gwardii sprawiły, że całkiem dobrze zna się na broni i ma celne oko,
+ Jest silny i wytrzymały,
+ Gorzej widzi w naturalnych ciemnościach zdzieszowickiego metra i na oświetlanych stacjach, ale widzi znacznie lepiej w naturalnym świetle,
+ Znajomość przedwojennej techniki.
Wady:+ Nie potrafi pływać,
+ Z dużą trudnością nawiązuje jakiekolwiek relacje międzyludzkie,
+ Bardzo często śnią mu się koszmary, które w skrajnych przypadkach uniemożliwiają dalszy sen,
+ Zwinność zdecydowanie nie jest jego mocną stroną.Ekwipunek i majątek:
Ekwipunek:
+ Pistolet maszynowy Szczyglik (załadowany),
+ 60 nabojów do wyżej wymienionego w prowizorycznych łódkach, które nosi w mieszkach przy pasie,
+ Nóż wojskowy,
+ Zapas racji żywnościowych i wody starczący na trzy dni,
+ Tornister,
+ Maska przeciwgazowa i dwa filtry do niej,
+ Improwizowany karabin powtarzalny na bazie carskiego Mosina, którego przechowuje w depozycie w zbrojowni,
+ Bandaże,
+ Latarka,
+ Srebrny krzyżyk na łańcuszku, który to ukrywa przed wścibskim wzrokiem każdego w najgłębszej kieszeni munduru i nigdy go nie wyjmuje. To pamiątka, która ma mu przypominać o matce i o zdzieszowickim metrze, przed katastrofalną w skutkach secesją Kościelnej.Majątek:
+ Kwatera w koszarach,
+ 400 złotych.Wygląd:
Umundurowanie:
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Nie mam żadnych.
-
Rzadko zdarzają się dni, gdy dostaję dwie, dobre karty pod stempel. Gratulacje, zarówno Dmytro Antoszczuk jak i Anatol Dzierżyński, zwany Misjonarzem, dostają akceptację!
-
Imię i nazwisko: Alojzy Szreder
Pseudonim: Śmietan
Wiek: 42 lat
Płeć: Mężczyzna
Charakter: Przed apokalipsą, Alojzy był osobą miłą, pomocną, towarzyską…Apokalipsa zmieniła całkowicie charakter Alojzego. Stał się samolubnym draniem, obojętnym na dramat innych.
Rodzina:
Zbigniew Szreder - Młodszy brat Alojzego, a równocześnie jego przeciwieństwo - zawsze pomoże. Uprawia skarłowaciałe warzywa.**
Henryk Szreder - bratanek Alojzego, syn Zbigniewa. Charakterem nie różni się od swojego ojca. Szarogwardzista.
Towarzysze: Brak
Historia i pochodzenie: Alojzy urodził się 14 grudnia, roku 1993 w pobliskiej wsi, niedaleko Zdzieszowic. Jego ojciec był hodowcą róznorakiego bydła, natomiast była nauczycielką wiedzy o społeczeństwie i historii. Alojzy był wzorowym uczniem - zarówno jeśli chodzi o oceny, jak i o zachowanie. Od najmłodszych lat był uczony przez ojca hodowli, a gdy trochę podrósł, uczony był także bimbrownictwa. Po ukończeniu zdzieszowickiego liceum, odziedziczył gospodarstwo ojca, które po niedługim czasie uzyskało dużą popularność po wygraniu konkursu na “najlepszy samorobny alkohol”. W podobnym czasie poznał też swoją przyszłą żonę - Agnieszkę, która jednak niedługo po ślubie zmarła. Po śmierci żony, załamał się, podczas największego apogeum, próbował popełnić samobójstwo, jednak w ostatniej chwili uratował go brat. Nic przełomowego do czasu Apokalipsy się w życiu Alojzego nie działo…No właśnie…Apokalipsy…Podczas wybuchu, Alojzy wraz z bratem i bratankiem używali metra, by udać się na miejsce negocjacji biznesowych, ponieważ chcieli sprzedać gospodarstwo. Po apokalipsie zaczął wytwarzać alkohol, by po kilku latach, mocno oszczędzając zakupić dwie kozy. Oczywiście, do jego oszczędności dołożył się brat, który zajął się hodowlą warzyw, jak i bratanek - szarogwardzista. Zajął się produkcją śmietanówki, a także sporadycznie, koziego sera.
Zawód/stanowisko: Hodowca kóz i producent śmietanówki
Umiejętności, zalety:
- Bardzo dobre umiejętności wyrobu śmietanówki
Wady:
- Duże braki w posługiwaniu się bronią, zarówno białą, jak i palną
Ekwipunek i majątek:
- 100 złotych
-9 metrów kwadratowych, z czego 3 metry są przeznaczone na hodowlę dwóch kóz, a 6 metrów przeznaczone na mieszkanie z wyposażeniem potrzebnym do wyrobu alkoholi - Stacja Perła
- Nóż do samoobrony - Chociaż ze swoimi umiejętnościami raczej dużej krzywdy nie zrobi, to jednak nadal ma efekt odstraszający
Na sobie:
- Zimowe spodnie
- Kurtka
- Koszula
Wygląd:
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Nic. -
Imię i nazwisko: Hubert Dworniok
Pseudonim: Hubercik, dla znajomych Bercik
Wiek: Fizycznie około 45 lat, faktycznie jest postacią z serialu, trudno stwierdzić jak tam wygląda z czasem
Płeć: Mężczyzna
Charakter: Wybuchowy, naiwny, religijny, tradycjonalista, niechętny do goroli, szczególnie do Warszawy i Sosnowca
Rodzina: Żona Andzia
Towarzysze: Przyjaciele Zbyszek (dawny towarzysz z wojska), Alojz, Gerard, szwagierka Kasia, znienawidzony szwagier Ernest
Historia i pochodzenie: Wychował się i mieszkał w Katowicach. Z rozrzewnieniem wspomina Edwarda Gierka, nienawidzi kapitalizmu, Balcerowicza i Unii Europejskiej, ale podczas referendum akcesyjnego pił w szynku u Alojza. W pewnym momencie jego życia na Śląsk przybył jego dawny towarzysz z wojska, Zbyszek, warszawski przedsiębiorca powtarzający ,nie ma to tamto". Niedługo potem jego kopalnia została zamknięta, przez co Bercik musiał próbować podejmować się różnych prac co nie za bardzo mu wychodziło (podobnie jak własne interesy Zbyszka). Zatrudniał się również u nielubianego brata żony, Ernesta, a potem próbował kopiować jego interesy. W końcu zaczął otrzymywać państwową. Pewnego dnia w
Zawód/stanowisko: przodowy górnik/bezrobotny na rencie imający się różnych robót. Pewnego dnia na jego urodzinach w szynku u Alojza polało się tyle alkoholu, że znaleźli się w Zdzieszowicach, w roku 2035. Bercik postanowił szukać roboty w kopalni.
Umiejętności, zalety: Przodowy górnik, ma zapał do pracy, przyjazny
Wady: Naiwność, nierozgarnięcie, niewierność żonie
Ekwipunek i majątek: Posiada małe mieszkanie, ekwipunek górniczy
Wygląd
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Postać komediowa, więc prosiłbym o komediową grę -
-
Luther, obawiam się, że nie mogę pozwolić takiej karcie zacząć rozgrywki. Pomijając aspekty poprawności pisowni, bo jest kilka problemów w tym zakresie, karta wydaje mi się bardzo uboga. Nie będę dużo mówił o historii, bo choć wolałbym, by była bardziej wyczerpująca, to od biedy mógłbym ją uznać. Nie mógłbym jednak uznać tak bardzo zabiedzonego opisu zalet i wad Śmietana! Chciałbym, byś rozwinął to do przynajmniej dwóch/trzech zalet i dwóch/trzech wad.
-
Oki.
-
Imię i nazwisko: Hubert Dworniok
Pseudonim: Hubercik, dla znajomych Bercik
Wiek: Około 40 lat
Płeć: Mężczyzna
Charakter: Wybuchowy, naiwny, religijny, tradycjonalista, niechętny do goroli, szczególnie do Warszawy i Sosnowca
Rodzina: Żona Andzia
Towarzysze: Przyjaciele Zbyszek (dawny towarzysz z wojska), Alojz, Gerard, szwagierka Kasia, znienawidzony szwagier Ernest
Historia i pochodzenie: Wychował się i mieszkał w Katowicach. Z rozrzewnieniem wspomina Edwarda Gierka, nienawidzi kapitalizmu, Balcerowicza i Unii Europejskiej, ale podczas referendum akcesyjnego pił w szynku u Alojza. W pewnym momencie jego życia na Śląsk przybył jego dawny towarzysz z wojska, Zbyszek, warszawski przedsiębiorca powtarzający ,nie ma to tamto". Niedługo potem jego kopalnia została zamknięta, przez co Bercik musiał próbować podejmować się różnych prac co nie za bardzo mu wychodziło (podobnie jak własne interesy Zbyszka). Zatrudniał się również u nielubianego brata żony, Ernesta, a potem próbował kopiować jego interesy. W końcu zaczął otrzymywać państwową. Pewnego dnia na jego geburstag w szynku u Alojza polało się tyle alkoholu, że znaleźli się w Zdzieszowicach, w roku 2035. Bercik postanowił szukać roboty w kopalni.
Zawód/stanowisko: przodowy górnik/bezrobotny na rencie imający się różnych robót.
Umiejętności, zalety: Przodowy górnik, ma zapał do pracy, przyjazny
Wady: Naiwność, nierozgarnięcie, niewierność żonie
Ekwipunek i majątek: Posiada małe mieszkanie, ekwipunek górniczy
Wygląd
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Postać komediowa, więc prosiłbym o komediową grę -
Ten post został usunięty!
-
Oczywiście, Henryk Szatan-Zegarski otrzymuje akceptację.
-
Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świtodpowiedział Woj20000 o ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista
Imię i nazwisko: Aleksander Łapta;
Pseudonim: Zwykle “psychol”, “zwyrol”, “popapraniec” i stos innych inwektyw tego typu;
Wiek: 45 lat;
Płeć: Mężczyzna;
Charakter: Zimny, porywczy, awanturniczy, wyznający makiawelizm, cyniczny, perfidny, egoistyczny;
Rodzina: Stefan Łapta, 48 lat, zausznik Dyktatora;
Towarzysze: Mirosław Uzbal, 42 lata, będący jego partnerem, de facto traktowany przez Aleksandra jako podkomendny, czy raczej adiutant;
Historia i pochodzenie:
Urodzony w mieście, ukończył lokalne szkoły i wyjechał do stolicy na studia. Został policjantem i powrócił do rodzinnych stron, by pochować rodziców. Nie mając pomysłu na siebie i zostając jedynie z bratem przy boku, pozostał w Zdzieszowicach i tam podjął pracę w zawodzie.
Szybko wyszły na jaw jego niechlubne “zainteresowania”. Współpracował z podejrzanymi i jawnymi kryminalistami dla dobra swojego, a nie śledztwa. Pobierał łapówki, nawet haracze, stosował przemoc wobec podejrzanych, a także w polu. Pił na służbie i zażywał narkotyk, zbyt szybko i często chwytał za broń gotów jej użyć. Przez chwilę był nawet alfonsem, sprzedając nieuczciwym oficjelom i wpływowym mieszkańcom jedną ze swoich podejrzanych, którą praktycznie zniewolił, sam nie raz ją gwałcąc. Dopiero po jej samobójstwie wszczęto wobec niego postępowanie, jednak kontakty wśród wpływowych mas, zapewnione dzięki wieloletniej korupcji i wykonywaniu “fuch”, zakończyły się jedynie obcięciem premii i miesięcznym zawieszeniem.
Zdarzyło mu się nawet zabić kilka osób na zlecenie, później raportując to jako działanie w obronie własnej i fabrykowanie dowodów. Nie był nawet typowym “brudnym gliną”, bo ekscesy, które wyprawiał w mundurze, lepiej by pasowały do regularnego gangstera.
Nigdy nie stworzył rodziny, kilka jego przelotnych związków zawsze kończyło się awanturami, a nawet agresją domową. Tylko koledzy ze służby go ratowali, gdy pewnego razu jedna z kobiet wniosła oskarżenie o pobicie, gdy będąc w cugu alkoholowym o mało nie pozbawił jej przytomności, gdy kolejna z awantur zakończyła się rękoczynem.
Został już trzy razy zawieszony, a raz toczyło się przeciw niemu postępowanie karne, które udało mu się wyciszyć.
Po upadku świata żyło mu się “jeszcze lepiej”. Jako osoba z doświadczeniem i jednak pewnym autorytetem, zszedł do metra w mundurze polowym, szybko przekonał nowe władze, że będzie potrzebna jakaś forma policji, a on sam świetnie się w tej roli sprawdzi.
Dzisiaj robi rzeczy, które kiedyś nie były w jego zasięgu. Handel narkotykami, bronią, alkoholem, fabrykowanie dowodów, zabójstwa na zlecenia to jego codzienność. Teraz doszło do tego prawie że sieć burdeli, opłacani najemnicy, kontakty wśród wszystkich ważnych osobistości ze “świata prawa” i przestępców, przeszkadzanie w śledztwach czy nawet katowanie ludzi, którzy w jakiś sposób mu zawinili.Zawód/stanowisko: Funkcjonariusz nowej policji w randze komisarza;
Umiejętności, zalety: Posługiwanie się bronią palną krótką, walka wręcz, doskonała umiejętność kłamania, zastraszania czy przekonywania;
Wady: Ustawiczne wpadanie w cugi alkoholowe i narkotyczne, nadmierna agresja, częsta utrata kontroli nad sobą, nadpobudliwość, emanowanie pogardą wobec władzy i przełożonych, słabość do przyjmowania łapówek i udziału w nielegalnych wystąpieniach;
Ekwipunek i majątek:
-
Mundur polowy Policji Polskiej;
-
Nóż sprężynowy;
-
P-83 Wanad z zapasem trzech kul;
-
Paszport Stałej Podróży;
-
Notes;
-
Ołówek;
-
Papierosy;
-
Zapalniczka benzynowa;
-
Woreczek z narkotykami;
-
Legitymacja służbowa;
-
Odznaka;
-
Pałka;
-
Tysiąc złotych;
-
Mieszkanie w Perle;
Wygląd: Metr siedemdziesiąt, siwiejące krótkie włosy, heterochromia oczu, umiarkowana budowa ciała, pojawiający się “brzuszek”. Sprawiający obraz odrażającego typa, gdy ktoś skojarzy jego twarz z wybrykami;
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: BRAK;
-
-
Dante, myślałem, że kolejną postać stworzysz dopiero po śmierci Szprycera. Poza tym wyjaśnij mi zdanie “Teraz doszło do tego prawie że sieć burdeli, opłacani najemnicy, kontakty wśród wszystkich ważnych osobistości ze “świata prawa” i przestępców, przeszkadzanie w śledztwach”. Chciałbym też, byś bardziej opisał brata i jego koneksje z rządem, oraz określił coś więcej na temat “sprężynowca” (ponieważ czytając to, widzę przed oczami sprężynową replikę ASG) oraz broni służbowej, bo to może być pistolet P-83 Wanad, jak i równie dobrze karabin PKM.
-
Zdanie traktujące o tym, iż w świecie przestępczym ma większą władzę, niż będąc w mundurze.
Brat jest jakimś gryzipiórkiem.
Sprężynowiec to typ noża.
A bronią służbową jest jakaś przedwojenna klamka. -
Powiedzmy, że akceptuję. Na przestrzeni następnego tygodnia dostaniesz post startowy.
-
WIP i pewnie nieprędko ją skończę, ale pies to jebał.
Imię i nazwisko: Maciej Górski
Pseudonim: Większość ludzi, którzy go znają, wołają na niego “Blady”, ze względu na jego kolor skóry. Za dzieciaka mu nie pasowała ta ksywka, wręcz jej nienawidził, ale z wiekiem mu to przeszło.
Wiek: Dwadzieścia dziewięć lat.
Płeć: Mężczyzna.
Charakter: W grze. Powiem tyle, że spróbuję grać tą postacią tak, jakby ona była mną.
Rodzina:- Ojciec Robert Górski, zmarł w 2013 roku.
- Matka Małgorzata Górska, zmarła w 2008 roku.
- Starszy brat Macieja - Filip, który ma trzydzieści sześć lat. Filip jest bardzo podobny do swojego młodszego brachola, ale goli się na łyso i jest grubszy od Maćka. Charakterem już się trochę różni, albowiem Filipek jest dosyć głośny, jak przystało na sprzedawcę, i potrafi każdemu wcisnąć byle kit. Starszy brat zajmuje się handlem, a konkretnie prowadzi sklepik, w którym sprzedaje wszystko, co Maciej przyniesie lub Izabela zmajstruje.
- Bratowa Macieja, żona Filipa - Izabela Górska, trzydzieści dwa lata. Izabela jest szczupłą kobitką o krótkich blond włosach i zielonych oczach. Nie ma innej rodziny poza swoim mężem i szwagrem. Gaduła z niej, babka z temperamentem i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Większość dnia siedzi przy stole warsztatowym, wytwarza jakieś cuda ze złomu, naprawia elektronikę, lutuje itd.
Towarzysze: Na powierzchnie zawsze wychodzi sam, jego brat w tym czasie zajmuje się prowadzeniem sklepiku.
Historia i pochodzenie:Wszystko przed nami.
**Maciej urodził się na powierzchni, w normalnych czasach, gdzie ludzie przejmowali się tylko rachunkami, niespłaconymi ratami, głośnym sąsiadem zza ściany i sytuacją polityczną w kraju. Swojej matki nigdy nie poznał, ta niestety zmarła krótko po porodzie, gdy Maciek miał kilka miesięcy. Wychowywany był tylko przez ojca, a potem przez brata, ale o tym później. Jego papko prowadził sklep z częściami do samochodów, w którym przebywał przez prawie połowę doby przez sześć dni w tygodniu. Gdy był mały, to opiekowała się nim sąsiadka lub starszy brat, a gdy już podrósł, to przesiadywał razem z bratem w sklepie ojca. Właśnie tam Filip nauczył się targować, sprzedawać z dużym zyskiem i wciskać nawet najmniej przydatny kit każdemu. A Maciek
Zawód/stanowisko: Łazik.
Umiejętności, zalety:- Z łuku nauczył się strzelać już, gdy miał piętnaście lat. Strzela nawet dobrze, może i nawet bardzo dobrze.
- Ma bardzo dobry słuch, ale też i delikatny.
- Wzrok też ma dobry. W końcu bez niego nie mógłby tak sprawnie obchodzić się z łukiem.
- Od małego rysował, szkicował i potrafi całkiem nieźle rysować.
Wady:
- Przecięta kondycja,
- Nie wie jak strzelać z jakiejkolwiek broni palnej.
- Bardzo słaba głowa do alkoholu, więc przy większych popijawach od razu odpada.
Ekwipunek i majątek:
- Mieszka w jednym pokoju razem ze swoim bratem i jego żoną. Pokój jest podzielony na dwie części i oddziela je zasłona. Maciej zajmuje mniejszą część i ma w niej prycze, szafkę nocną razem z lampką, biurko i regał, na którym trzyma swoje klamoty. Trochę ciasno mu tam, ale ujdzie. Zaś jego brat wraz z żonką mieszkają w większej części, w której jest szeroka prycza, stół warsztatowy i kilka regałów.
- Ręcznie zrobiona siekierka
- Łuk wraz z kołczanem
- Piętnaście strzał, z czego dziesięć ma szeroki grot, a pięć bez grotów.
- Scyzoryk;
- Latarka;
- Srebrny zegarek kieszonkowy, który dostał kiedyś od ojca;
- Plecak pomalowany na brązowo(wcześniej był różowy), a w nim:
- Notes, w który spisuje wszystkie ciekawe rzeczy, na które natrafił na powierzchni;
- Dwa ołówki z temperówką;
- Portfel z dokumentami, a w nim czterdzieści złoty;
- Dwulitrowa butelka oczyszczonej i przefiltrowanej wody;
- Słoik smalcu;
- Paczka sucharów (twarde jak cholera);
- Czysty bandaż;
- Zapalniczka
Wygląd:
Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Nie wiem, będzie to chyba moje jedyna postać tutaj, do której chce się przywiązać i jak najbardziej wczuć, więc liczę na to, że dokona czegoś może nie wielkiego, ale dużego. Ah! No i jeszcze chcę się dobrze bawić.
-
Nawet nie wiesz Zohanku, jak mi dzień poprawiłeś.