Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Uniwersum Metro 2035∶ Posmak Przeszłości [PBF]
  3. [Radiotelegrafista] Zdzieszowice
  4. Dokumenty tożsamości

Dokumenty tożsamości

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony [Radiotelegrafista] Zdzieszowice
74 Posty 16 Uczestników 2.8k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Dark_DanteD Niedostępny
    Dark_DanteD Niedostępny
    Dark_Dante Wrogie niebo Legion Dusz [Dark Dante] Stalowa Wola Zgniły świt
    napisał ostatnio edytowany przez
    #21

    I nie ma lipy.

    "Stałem się śmiercią; niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

    ModeraThor

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • MaxwellM Niedostępny
      MaxwellM Niedostępny
      Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
      napisał ostatnio edytowany przez
      #22

      A, to. Właśnie bardziej pisałem to jako taki skrótowiec tych nazw.

      Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez Kubeł1001
        #23

        Imię i nazwisko: Brak. Zerwał z dawnym życiem, nie chce nic z niego pamiętać i w konsekwencji tego rzeczywiście zapomniał, lub przynajmniej się stara, swoich dawnych personaliów.
        Pseudonim: Ma ich wiele, bo średnio raz na kilka przybiera jakiś inny. Jednak jego ulubionym jest ten, który stosuje obecnie: Dzieciożerca. Poza tym reszta bandy mówi do niego zwykle per Szefie, a pośród innych, normalnych, ludzi zyskał sobie pseudonim Rdzawego Widma czy Rdzawego Renegata.
        Wiek: Trzydzieści lat.
        Płeć: Mężczyzna.
        Charakter: Powiedzieć o nim, że jest nienormalny to jak nie powiedzieć nic. O ile kiedyś może i był normalnym człowiekiem i coś by z niego wyrosło, to z czasem stał się całkowitym psychopatą. Jest pozbawiony większości ludzkich uczuć, jakimkolwiek ciepłymi relacjami raczy jedynie swoją bandę, niemalże równych mu zwyrodnialców. Robi wszystko, żeby przetrwać, a wszelkiej maści nieludzkie i brutalne czyny uważa nie tylko za coś koniecznego, ale i bardzo zabawnego. Krótko mówiąc: Konkretny kawał zimnego skurwysyna.
        Rodzina: Brak.
        Towarzysze:
        Glizdek - Dorodny, mierzący ponad półtora metra, okaz Ślepego Węża, którego Dzieciożerca zabrał z gniazda jeszcze jako małego osobnika. Odchowywał go w cieple, karmił, a potem pomagał polować, przez co gadzia abominacja dość się z nim zżyła, jest niegroźna dla niego i członków bandy, pomaga im w walce i tropieniu innych ludzi, a także robi za czujkę podczas obozowania. No i przydaje się przy straszeniu złapanych frajerów.
        Księciuniu - Nazywano go tak najpierw pogardliwe, później to do niego przylgnęło na stałe. Jest wygnanym księdzem, którego nikt nigdzie nie chciał, bo głosił on zbyt dziwne, apokaliptyczne i nienormalne kazania, a przy tym dodawał specyficzne praktyki do zwykłych obrządków religijnych. Dlatego zaczął włóczyć się po okolicy i przypadkiem trafił na bandę Dzieciożercy. Mieli go zabić, ale w tamtym czasie inny członek ekipy był ranny, a ksiądz zarzekał się, że potrafi opatrywać rany. Potrafił, co uratowało mu życie. Gdy okazało się, że poza leczeniem potrafi pędzić też doskonały rzepakowy bimber, został w drużynie na stałe. Nie jest uzbrojony, więc zwykle zostaje gdzieś na tyłach, ale podczas napadów czasem przydaje się w roli przynęty, charyzma i gadane pozwalają mu odwrócić uwagę innych ludzi na tyle skutecznie, żeby inni bandyci mogli zaatakować.
        Chłystek - Może i nie jest tak młody, jakby wskazywał pseudonim, ale to i tak najmłodszy członek ekipy. Nie żeby był jakoś mało zdegenerowany, jest takim samym skurwielem jak reszta. Do bandy trafił celowo, sam ich odnalazł i oskarżył Dzieciożercę o to, że ten zabił jego rodziców. Każdy normalny człowiek chciałby w związku z tym zemścić się na kimś takim, ale nie on. Miał jedynie pretensje, że nie zdążył zrobić tego sam. Najbardziej wyszczekany i upierdliwy członek ekipy, ale przy tym szybki i zwinny, wygimnastykowany, potrafi przeciskać się tam, gdzie inni już niezbyt. Bardzo celnie strzela z łuku (nie, nie ma pistoletów tak jak na grafice).
        Grot - Nikt nie wie, jak ma na imię, strzeże tego tak czujnie, jak całej swojej przeszłości, a pośród innych członków bandy krążą o nim liczne opowieści, w większości wyssane z palca lub na podstawie domysłów. Jednak fakt faktem, że ten mrukliwy, małomówny i raczej ponury typ to najlepszy łucznik w drużynie, a przy tym niezwykle doświadczony, zwłaszcza jeśli chodzi o powierzchnię, różnorakie zagrożenia na niej czyhające i tym podobne.
        Gladiator - Pod względami gabarytów, największy w całej drużynie i chyba całej okolicy, Dzieciożerca nie spotkał nigdy innego takiego wielkoluda. Jest wielki, silny i wytrzymały, przybył tu z północy, a grupa natknęła się na niego, gdy właśnie rozgniatał łeb ostatniemu pechowemu bandziorowi, który wraz z dwoma koleżkami napadł go, licząc na łatwy łup. To żywa maszyna do zabijania, a nie jest nią bez powodu: Opowiadał on o wielkiej arenie na północ od Zdzieszowic, gdzie na gruzach starego boiska sportowego ludzie z okolicy zjeżdżali się, aby oglądać walki gladiatorów, walczących na śmierć i życie, których promotorami byli lokalni banditos. Wedle opowieści Gladiatora, był on tam czempionem, któremu jednak darowano wolność, choć Dzieciożerca niezbyt wierzy w taką wersję wydarzeń (jeśli narodowość Ci nie pasuje, to zmień na Polaka, mi to tam ryba).
        Historia i pochodzenie: Przez wydarzenia z dzieciństwa starał się wymazać całą swoją przeszłość z pamięci, jednak historia niewiele na tym cierpi, bo mowa tu głównie o jego dzieciństwie, które spędził tutaj, w Zdzieszowicach. Był zwykłym dzieciakiem, miał kochających rodziców, chodził do szkoły i tak dalej. Gdy spadły bomby, ukrył się z matką i ojcem w metrze, tak jak inni, aby przeczekać najgorsze. Jednak ciągłe napięcia, walki o kurczące się zasoby wody, jedzenia i innych, niezbędnych do przeżycia, przedmiotów, a przede wszystkim pierwsze starcia ludzi i ofiary śmiertelne przeraziły jego rodziców, którzy postanowili wyjść na powierzchnię, ponieważ liczyli, że tam będzie choć trochę lepiej, planowali nawet wrócić do metra, gdy sytuacja się tam uspokoi, a oni znajdą zapasy i schronienie na powierzchni. Do historii metra przeszli jako jedyni z tych, którzy na powierzchnię wyszli, ale z niej nie wrócili. Nie przez zawalające się budynki, dziką i zmutowaną faunę czy florę, ani nawet warunki pogodowe, ale przez innych ludzi. Wojna i atomowa apokalipsa w wielu ludziach wzbudziła najgorsze możliwe odruchy i emocje. Oni trafili na właśnie takich degeneratów, zwykłych złodziei, morderców i gwałcicieli, przed którymi nie mogli się obronić. Najpierw wszyscy, kilkunastu ludzi, zgwałcili jego matkę, a potem ją brutalnie zabili. Kilka dni później w równie okrutny sposób zginął też jego ojciec. Ale nie on. On przeżył. Taki był kaprys szefa bandytów, który chciał wyszkolić sobie maskotę i coś na kształt swojego prywatnego ochroniarza, trenowanego i hartowanego od dziecka. I tak przez wiele lat, gdy wałęsał się po okolicy z bandziorami, był bity, poniżany, torturowany, zmuszany do jedzenia ludzkiego mięsa, ale też uczony wielu przydatnych rzeczy, jak choćby walka wręcz, szaber, walka za pomocą niektórych typów broni białej czy nawet strzelanie z kuszy. Wszystko wskazywało na to, że marzenie szefa bandytów się spełniło. Do czasu. Nie wiedzieli, że choć tego nie okazywał, go codziennie tłumił w sobie chęć wymordowania ich wszystkich z zimną krwią za to co zrobili jemu i jego rodzinie. Okazja nadarzyła się, gdy bandyci przehandlowali u innych ocalałych zrabowane dobra za kilka flaszek solidnego samogonu. Rozłożyli obóz w lesie, z daleka od innych ludzi i potworów, jak wiele razy wcześniej, i uchlali się. Niezbyt poważnie i nie wszyscy, ale to wystarczyło, aby ich młody podopieczny powybijał większość z nich, a tych, którzy uciekli, znalazł i zabił później. Opuścił obóz sam, z najpotrzebniejszym ekwipunkiem i stertą okrutnie zmasakrowanych i okaleczonych zwłok. Nie wiedząc gdzie iść, wrócił do Zdzieszowic, gdzie przez jakiś czas był jednym z Rdzawych, powoli zbierając własną ekipę. Na krótko przed zamknięciem dla jemu podobnych bram metra, wywiązała się awantura pomiędzy nim a kilkoma Łazikami. Sam już w sumie nie wie o co poszło, ale fakt, że wraz ze swoimi podwładnymi zabił z zimną krwią i okradł tamtych. Później uciekli wgłąb ruin miasta, obawiając się reakcji władz. Natknęli się tam na innych Rdzawych, którzy planowali przejąć podziemny kompleks dla siebie. Możliwość zabijania, gwałcenia i szabrowania była w pakiecie, więc Dzieciożerca zgodził się. Wziął udział w jednym z ataków na Perłę, który co prawda przeżył, podobnie jak jego kompani, ale stwierdził, że pierdoli inne, podobne, akcje, nie chciał zginąć, nie jako mięso armatnie. Dlatego po bitwie cichcem wymknął się z resztą swoich ludzi na powierzchnię, z daleka od innych Rdzawych, żeby ci ich znowu nie próbowali zwerbować, gdzie żyją do tej pory, robiąc to, w czym są najlepsi.
        Zawód/stanowisko: Przywódca małej szajki bandytów.
        Umiejętności, zalety: Niezwykle silny i wytrzymały. Doskonale walczy wręcz, za pomocą kastetów, noża i siekiery. Potrafi też w miarę szybko i celnie strzelać z kuszy. Wszelkiej maści bandyckie profesje poznał od podszewki wiele lat temu, teraz mógłby uczyć o tym w szkołach, gdyby takowe były. Wiele widział i wiele przeżył, ciężko go przerazić czy obrzydzić. Oportunista, wyśpi się na gołej ziemi czy betonie, zje byle co, jego zahartowany organizm wytrzyma wiele, w tym szczurze mięso i inne podejrzane przysmaki, w tym i ludzinę. Tak, pseudonim jest jak najbardziej prawdziwy, to kanibal, podobnie jak inni członkowie drużyny, który najbardziej rozsmakował się w delikatnym mięsie dzieci.
        Wady: Nie jest zbyt szybki czy zwinny. Psychikę ma w strzępach, teraz jakoś się trzyma, ale kto wie co będzie za rok, dwa czy nawet miesiąc? Nie jest raczej lubiany gdziekolwiek i przez kogokolwiek. Wciąż słyszy jakiś natrętny głos w głowie, który podpowiada mu różne dziwne rzeczy. Czasem go słucha, czasem nie. Z łuku potrafi strzelać, ale trafić w cokolwiek już nie. Broni palnej nigdy nie miał w rękach.
        Ekwipunek i majątek: Jakaś skromna rudera na powierzchni, służąca za kryjówkę, magazyn zrabowanych dóbr i bazę wypadową do kolejnych napaści (nie, nie piszę, gdzie dokładnie, zdam się na siebie, bo wciąż nie jestem pewien co do tych lokacji). Przy sobie ma zaś solidną kuszę, kołczan, dwadzieścia drewnianych bełtów z grotem z jakiegoś zardzewiałego, ale wciąż w miarę solidnego, metalu, proste kastety, samoróbki (nie zrobił ich sam, tylko zabrał trupowi, który za życia je stworzył), długi, ząbkowany nóż, dwuręczna siekiera, spory worek na różnorakie fanty, rewolwer, który również zabrał, ale innemu bandycie, który to o broń nie dbał lub w takim stanie ją ukradł. Niemniej, broń jest uszkodzona, trzyma się w kupie na słowo honoru, próba wypalenia z niej skończyłaby się utratą kilku palców lub nawet całej dłoni, a nawet gdyby Dzieciożerca byłby na tyle głupi czy, prędzej, szalony, aby z niej wypalić, to najpierw musi skombinować jakiś proch, amunicję i resztę tałatajstwa, bo nic przy sobie nie ma. Ponadto posiada zapasy wody (cztery półlitrowe butelki) oraz smażonego i wędzonego ludzkiego mięsa w paskach (około pół kilograma). W kryjówce ma więcej zapasów, przeznaczonych też dla innych bandytów, różnego rodzaju jedzenia, raczej podejrzanej jakości, choć dających się zjeść bez większych komplikacji.
        Wygląd:
        8ea5f0a648f00e305722e4efad85336f.jpg
        Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Jak najwięcej bandyckich akcji i rozpierduchy w najczystszej formie. I opisuj ciekawie ten mój głos w głowie.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • RadiotelegrafistaR Niedostępny
          RadiotelegrafistaR Niedostępny
          Radiotelegrafista Metro 2035
          napisał ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista
          #24

          Dzieciożerca
          Niby okej, ale jednak nie:

          • Pierwszy problem jaki zauważyłem to Gladiator. O ile jeszcze mógłbym przyjąć, że jest takim skurwielem, któremu udało się jakimś cudem dotrzeć z Gdańska aż tutaj, tak nie ma szans na to, żeby na Igrzyska zjeżdżali się ludzie z całego kraju i okolicy. Apokalipsa rządzi się swoimi prawami i wątpię, by ktoś poświęcał cholernie cenne zasoby na podróż przez siedliska mutantów, ruiny, strefy wysokiej radiacji. Gladiator wymaga poprawek, ale zachęciłeś mnie do przeczytania jednej z etymologii.
          • Drugim problemem jest wczesne wyjście jego rodziców z metra. Sytuujesz te wydarzenia w czasie po pierwszych walkach ludzi. Młody Dzieciożerca i jego rodzice nie przeżyliby nawet kilku godzin na powierzchni z względu na globalny opad radioaktywny. Promieniowanie rozniosłoby wasze chromosomy na strzępy, bo w pierwszych chwilach po wojnie i w kolejnym półtora dekady właśnie ono było największym problemem, a nie fauna i flora, która najzwyczajniej jeszcze nie zdążyła zmutować.
            - Idąc tym tropem, zaśnieżona i napromieniowana powierzchnia zabijała wtedy każdego kto się na niej znalazł, więc “degeneratów, zwykłych złodziei, morderców i gwałcicieli” także.
          • Kolejny mankament to “był jednym z Rdzawych […] Na krótko przed zamknięciem dla jemu podobnych bram metra”. Rdzawi handlowali z Sojuszem, ale nigdy, przenigdy nie mogli dostąpić zaszczytu zamieszkania w nim. Tych, którym udało się na stałe przeniknąć do życia na podziemnych stacjach można było wyliczyć na palcach jednej ręki.
          • “uciekli wgłąb metra” - tak jak wyżej, Rdzawi nie mieli szans na znalezienie się w Metrze. Poza tym, wszystkie zdatne do życia stacje (nie zawalone) są zajęte albo przez Sojusz albo przez Arkowców (Kościelna).
          • “po bitwie cichcem wymknął się z resztą swoich ludzi na powierzchnię”. To też musisz zmienić, bo walki Rdzawych o zdobycie Perły odbywały się na zewnątrz zejścia, nie wewnątrz stacji.

          "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

          Samantha "The Cat" (Infinity Train)

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #25

            Historii pod względem wyjścia na powierzchnię nie zmieniam, bo psuje mi to cały pomysł na postać. Mi od początku chodziło o to, że wyszli na powierzchnię, gdy wyjść się już dało, czyli nie po kilku dniach albo godzinach od pierwszych radioaktywnych opadów. Ty naprawdę uważasz, że ja o czymś takim nie wiem i jestem aż tak głupi?
            Tego o zamknięciu bram metra też nie zmieniam, tutaj chodzi nie o dosłowne zamknięcie, ale przenośnię, zakończenie współpracy.
            Reszta poprawiona.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • RadiotelegrafistaR Niedostępny
              RadiotelegrafistaR Niedostępny
              Radiotelegrafista Metro 2035
              napisał ostatnio edytowany przez
              #26

              Dzieciożerca
              Po namyśle, nasz (zapewne już niedługo) ulubiony ludojad otrzymuje akceptację. Wyczekuj postu startowego gdzieś na powierzchni.

              "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

              Samantha "The Cat" (Infinity Train)

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #27

                Imię i nazwisko: Nigdy nie posiadał żadnego, nawet jego opiekun zawsze zwracał się do niego per “Chłopcze” lub “Młody”. Dlatego posługuje się pseudonimem.
                Pseudonim: Mówią na niego różnie, najczęściej jednak Maruder, jest to też jego oficjalny i ulubiony pseudonim.
                Wiek: 25 lat.
                Płeć: Mężczyzna.
                Charakter: Cichy, małomówny i stonowany, raczej stroni od towarzystwa, chyba że ludzi, którzy mają dla niego intratne zlecenie bądź pięknych kobiet, z którymi mógłby spędzić czas po ich wykonaniu. Poza tym to najemnik pełną gębą, dla którego liczy się tylko dola i własny los, odkąd zmarł jego mentor, nikt inny już się dla niego nie liczy, dba wyłącznie o siebie. Jest apolityczny, a jego moralność też można poddać w wątpliwość. Dlaczego? Przyjmuje zlecenia od każdego, o ile dobrze zapłaci, a jego kodeks honorowy jest na tyle uniwersalny, aby mógł wykonać każde zlecenie. W swoim życiu zajmował się wszystkim, od tępienia Rdzawych i mutantów, przez patrolowanie tuneli, konwojowanie grup poszukiwaczy, poszukiwania zaginionych osób, zamieszany był też w przemyt alkoholu, broni i żywego towaru na czarny rynek metra. Trzeba jednak przyznać, że jest honorowy. Nie, nie oznacza to, że nie strzeli do nieuzbrojonego przeciwnika albo nie poderżnie komuś gardła znienacka, wręcz przeciwnie. Bardziej chodzi o to, że gdy już weźmie jakieś zadanie, to się go trzyma, a żądza pieniądza rzadko sprawia, aby próbował zdradzić swojego obecnego pracodawcę na rzecz innego, który płaci lepiej. Ale nie oznacza to, że coś takiego nie miało już miejsca, były to tylko rzadkie przypadki, a świadkowie zwykle ginęli lub trzymali mordy na kłódkę, aby nic się nie wydało.
                Rodzina: Sierota, jego mentor był dla niego jak ojciec, ale gdy on odszedł, nie pozostał mu już nikt na tym świecie.
                Towarzysze: Brak. Podróżuje i pracuje sam, nie licząc tych sytuacji, gdy przepuszcza zarobione pieniądze na różnorakie uciechy.
                Historia i pochodzenie: Ciężko, żeby Maruder pamiętał wiele sprzed apokalipsy, gdy spadły bomby miał przecież tylko trzy latka. Ogółem dzieciństwa nie pamięta zbyt dobrze, może z wyjątkiem jego ostatnich chwil, bo dorósł tak naprawdę w wieku dziesięciu lat, gdy szajka bandytów w metrze próbowała wyłudzić od jego rodziców jedzenie, a gdy się to nie udało, bo ojciec się postawił, zabili ich i obrabowali. Dzieciak miał o tyle więcej szczęścia, że najpierw się ukrył, a że nikt nie zwrócił na niego uwagi, to i uciekł, dzięki czemu uniknął losów swoich rodziców, bandyci najpewniej by go zabili, skoro widział wszystko i mógłby wyśpiewać resztę komukolwiek, kto dbał w metrze o porządek. I kogo zabrakło. Uciekając, przerażony, ledwo żywy ze strachu i bólu po stracie, wpadł przypadkiem na podstarzałego już człowieka, który miał się stać jego mentorem. Wcześniej był górnikiem w lokalnych kopalniach, a nieformalnie też kłusownikiem, zaś po zejściu pod ziemię zajął się fachem łowcy nagród. Maruder nie dowiedział się o nim wiele więcej, mimo, że związał się z nim na kolejnych dwanaście lat swojego życia. W sercu starego najemnika chyba coś ruszyło, może młody chłopak przypominał mu jakiegoś swojego syna czy wnuka, ale fakt faktem, że ten przygarnął go i zapewnił dach nad głową oraz bezpieczeństwo. Żył w skromnej chatce, jeśli można tak to nazwać, na odludziu, bo nie przepadał za towarzystwem ludzi jeszcze przed apokalipsą, a po niej tym bardziej się to nie zmieniło. Kolejne lata mijały im na szkoleniu, bowiem łowca zdecydował się wyszkolić go na swojego następcę, aby miał jak zarabiać na życie lub nawet mógł zemścić się za śmierć rodziców, co się jednak nigdy nie wydarzyło. Niemniej, nauczył go nieco więcej, niż czytać, pisać i liczyć, bo również walczyć wręcz, za pomocą broni białej oraz strzelać z broni palnej. Szybko okazało się, że młody ma również zatargi na konstruktora i rusznikarza, w końcu cały swój oręż zrobił sam, mając może tylko drobne wskazówki od pewnego kowala, który był starym znajomym łowcy nagród. Niemniej, po długim i wyczerpującym szkoleniu, które naprawdę uczyniło z tych dwóch ojca i syna, młody był gotowy na swoje pierwsze misje. Początkowo nie było to nic wielkiego, jak polowanie na pomniejszych bandziorów czy mutanty, ale z czasem zaczynał zabierać się za coraz poważniejsze akcje. Jego karierę na kilka miesięcy przerwała śmierć mentora, który zginął, co raczej zabawne, spokojnie, we śnie, we własnym łóżku, a nie podczas krwawej bitwy. Maruder domyślił się, że staruszek na coś chorował i nic mu nie powiedział, a nawet gdyby, to pewnie nic nie byłoby już mu w stanie pomóc i prędzej czy później musiałoby do tego dojść. Choć pogrzeb zajął tylko jeden dzień, to Maruder zawiesił swoją działalność na kilka miesięcy, ponieważ dostał solidnego doła, z którego próbował wyleczyć się alkoholem, co raczej nie pomogło. Na nogi postawił go dopiero atak kilku pomniejszych rabusiów, uważających, że samotne schronienie na skraju zamieszkałego metra będzie idealnym celem. Zabił dwóch, resztę przepędził, a to sprawiło, że zdecydował się na wznowienie działalności, w pracy szukając ucieczki od dołujących go myśli. Samo schronienie i wszystko, co cenne, a co nie było mu potrzebne, sprzedał, a z dobytkiem mieszącym się w plecaku i dłoniach ruszył w świat, a dokładniej metro. Od kilku lat działał sam, dając się poznać jako człowiek, który w swojej profesji naprawdę robi robotę, bowiem do tej pory wykonał każde zadanie, a tych było wiele, eliminował bowiem pojedynczych bandytów czy mutanty, całe ich grupy, ochraniał transporty cennych surowców w metrze i na powierzchni, szukał zaginionych, ale nie miał też oporów przed przemytem broni, alkoholu i żywego towaru na czarny rynek. Obecnie jeden z rządowych urzędasów najął go do ochrony konwoju przewożącego olej rzepakowy, aby Maruder i reszta, tak innych najemników jak i rządowych cyngli, chronili go przed zakusami bandytów.
                Zawód/stanowisko: Łowca nagród, najemnik, łowca głów, trudni się wieloma sprawami, których nie mogą podjąć się stróże prawa czy Łaziki. Lub nie chcą.
                Umiejętności, zalety: Bardzo dobrze strzela z kusz i rewolwerów, równie dobrze walczy wręcz, rozmaitą bronią białą, z reguły jednoręczną, oraz rzuca nożami. Przez lata zwiedził wielkie obszary metra i powierzchni, zna więc większość terenów. Może nie jak własną kieszeń, ale na pewno nie wchodzi tam na ślepo. Sokoli wzrok i dobry refleks. Rusznikarz i konstruktor amator, do tego z jakimiś zapędami plastycznymi, bowiem cały swój oręż skonstruował sam, a gdy ma czas, pieniądze i surowce, jest w stanie dorabiać kolejne elementy ekwipunku oraz amunicję do swojej broni. Ma wielu znajomych, przyjaciół i informatorów, po obu stronach prawa.
                Wady: W ciągu kilku miesięcy praktycznie tylko chlał, smucił się i spał, co odbiło się na nim negatywnie, głównie przez to, że uzależnił się od picia, a obecnie wciąż walczy z nałogiem, póki co bez większych efektów. Jest też strasznym kobieciarzem, co nieraz przyniosło mu sporo kłopotów lub utrudniło wykonanie zadania. Przespanie się z wieloma różnymi kobietami może się kiedyś odbić na nim czkawką, gdy urodzą i będą chciały odszukać tatusia. Walka dwuręczną bronią białą oraz inną bronią palną, niż rewolwer i opcjonalnie pistolet, to dla niego czarna magia, podobnie jak użycie i wytwarzanie rozmaitych materiałów wybuchowych. Choć ma przyjaciół i obu stronach prawa, to ma też wrogów, o wiele więcej niż osób mu przychylnych. Nie należy do osób szczególnie silnych, wytrzymałych, szybkich czy zwinnych, jest raczej typowym średniachą. Do tego jest rusznikarzem-samoukiem, na razie żaden z jego tworów nie buchnął mu w łapie, ale kto wie, jak skończy się kolejna przygoda z tworzeniem broni?
                Ekwipunek i majątek:
                - Kusza - Elegancka i własnoręcznie wykonana broń, łącząca w sobie piękno z celnością i zasięgiem.
                - Miniaturowa kusza - Nie tak gustownie zdobiona, dużo mniejsza, a przez to o mniejszym zasięgu i bełcie, który zadaje mniejsze obrażenia. Ale też jest cicha i dyskretna, a do tego mała i składana, a więc idealna do ukrycia pod ubraniem i skrytego strzelanie do rywala z takiej odległości, że zasięg nie będzie się liczyć.
                - Dwa noże średniej długości, przeznaczone do walki w zwarciu.
                - Osiem podobnych, ale sporo mniejszych, ukrytych w cholewach butów, gdzieś w ubraniu i tak dalej, wykorzystywanych do rzucania w przeciwników.
                - Broń biała, a dokładniej miecz i topór, solidny oręż do walki z bliska, który nie tylko skutecznie morduje, ale i wzbudza uzasadniony lęk oraz szacunek.
                - Rewolwer, duma Marudera, owoc lat trudów, teorii i praktyki, które pozwoliły mu stworzyć może i nie najlepszą broń palną, ale i tak to duży sukces. Broń nie jest doskonała, ale odznacza się dobrą celnością i trwałością, ale za to bęben trzeba opróżnić i naładować ręcznie, a z zasięgiem też nie jest zbyt różowo.
                - Cały ubiór widoczny w wyglądzie.
                - Plecak podróżny na zapasy, fanty i tym podobne.
                - Pięćdziesiąt złotych, resztki jego ostatniej wypłaty.
                - Kołczan.
                - Dwadzieścia bełtów do dużej kuszy.
                - Dziesięć bełtów do małej.
                - Tuzin naboi do rewolweru (sama broń jest już nabita).
                - Osełka.
                - Kompas.
                - Mała latarka (ładowana ręcznie, bez baterii).
                - Zapalniczka.
                - Zwój liny długi na około osiem metrów.
                - Prowizoryczna mapka trasy, którą ma udać się konwój.
                - Zapas sucharów i suszonego mięsa, łącznie około kilograma.
                - Zapas wody, łącznie sześć litrów, w dwunastu butelkach po pół litra.
                - Dziennik.
                - Kilka węgielków do pisania.
                - Szkicownik.
                Wygląd:
                Ubiór:
                2306f4e21deb3fe9a3d10d2f6de41a00.jpg
                Twarz (ogólna postura jest wyżej):
                romain-defelix-portrait-final.jpg
                Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Zróbmy z tego napakowany akcją, pościgami, zleceniami typu “żywy lub martwy” i romansami western w realiach post-apo.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                  RadiotelegrafistaR Niedostępny
                  Radiotelegrafista Metro 2035
                  napisał ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista
                  #28

                  Pomysł bomba, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ktoś postanowił zrobić tutaj kolejną postać. Jeszcze bardziej podobają mi się twoje oczekiwania wobec Marudera (już czuję te kwadranse spędzone na próbach unikania powtórek jego imienia), ale mam jeden wąt.
                  Z jednej strony “małomówny i stonowany, raczej stroni od towarzystwa, chyba że ludzi, którzy mają dla niego intratne zlecenie”, a z drugiej “Ma wielu znajomych, przyjaciół i informatorów, po obu stronach prawa.”. Czy to się wzajemnie trochę nie wyklucza? Poproszę o klaryfikację.
                  Kolejna kwestia, która nie jest czepialstwem, a raczej pytaniem brzmi: Maruder reklamuje się jakkolwiek, czy po prostu jest tym człowiekiem, którego zna każdy kto ma taką potrzebę?
                  No i ostatnie, gdzie chciałbyś startować? Polecam Perłę, już mam tam dla Ciebie fabułę.

                  "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                  Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #29

                    Nie jest duszą towarzystwa, zobaczysz, że z innymi ludźmi z konwoju nie będzie gadać prawie w ogóle, nie zagra z nimi w karty, nie napije się samogonu, nie zacznie rozmyślać o tym, jak to przed bombami było. Ci, których wymieniłem później, to ludzie, których zna, a którzy znają jego: Byli zleceniodawcy, ludzie, którzy mają u niego przysługę, informatorzy i tym podobni. Z nimi też raczej nie siądzie, żeby sobie golnąć i powspominać stare czasy, łączą ich jedynie relacje związane z pracą, a zamiast przyjaźni chodzi bardziej o wzajemny szacunek, podbarwiony może strachem.
                    Gość działa sukcesywnie od kilku lat, najpierw na spółę ze starym łowcą, potem sam, a metro i powierzchnia nad nim nie są aż tak wielkie. On się nie reklamuje, ale jest znany, to typ człowieka, którego reputacja już dawno wyprzedziła, choć nie twierdzę, że musi znać go każdy i wszędzie.
                    Nie wiem, gdzie chcę startować, mi to obojętne, dałem Ci pomysł na fabułę, teraz Ty to ciągnij, ja się dostosuję.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                      RadiotelegrafistaR Niedostępny
                      Radiotelegrafista Metro 2035
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #30

                      W takim razie Maruder otrzymuje akceptację. Wypatruj postu startowego w względnie bliskiej przyszłości.

                      "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                      Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • theslowestfootintheeastT Online
                        theslowestfootintheeastT Online
                        theslowestfootintheeast Aftermath 2035
                        napisał ostatnio edytowany przez theslowestfootintheeast
                        #31

                        Imię i nazwisko: Anatol Dzierżyński, chociaż z imienia i nazwiska rzadko korzysta, nazywając siebie Misjonarzem
                        Pseudonim: Misjonarz, Sędzia Boży
                        Wiek: 33
                        Płeć: Mężczyzna
                        Charakter: Misjonarz jest gorliwym chrześcijaninem, choć bardziej wygląda to na wypaczenie pojmowania chrześcijaństwa, aniżeli na bycie gorliwym wyznawcą. Wobec “chrześcijan” jest uprzejmy i zwraca się do nich z należytym szacunkiem, zaś wobec “wrogów” jest bezwzględny, często dąży do ich zabicia. Uważa, iż został wybrany przez Boga jako jeden z jego “Sędziów”, który został wysłany po to, aby oczyścić świat z grzeszników. Czyni to z niego egoistę, lecz również osobę niezwykle odważną.
                        Rodzina: Nieznani, a przynajmniej ich w ogóle nie pamięta.
                        Towarzysze: Nie posiada takowych.
                        Historia i pochodzenie: Dziecię Boże, czy opowiadałem ci kiedyś moją historię? Jeśli nie, to już ci ją z radością opowiem, bo mam dużo do powiedzenia w tej kwestii. Zacznijmy więc od początku.

                        Urodziłem się… w Zdzieszowicach. Chyba, gdyż niestety mało pamiętam z mojego dzieciństwa przed Apokalipsą. Wiem na pewno to, iż byłem pilnym uczniem, wychowywanym w chrześcijańskim duchu przez moich rodziców. Niestety, ich również nie pamiętam, lecz zakładam, iż kiedyś ich spotkam w Niebie. Dobrze za to pamiętam te kilka ostatnich godzin, zanim rozpoczęła się Apokalipsa. Grałem wówczas w piłkę nożną na jednym ze zdzieszowickich boisk, gdy nagle usłyszałem syreny alarmowe. Ja i moi przyjaciele spanikowaliśmy i postanowiliśmy poszukać jakieś schronienie w jednej ze stacji zdzieszowickiego metra. Niestety, ja byłem jedyną osobą, której udało się znaleźć schronienie. Moi przyjaciele nie mieli zaś tyle szczęścia i prawdopodobnie zginęli. Mam nadzieję, że Bóg ich przyjął do Nieba. Mogę przysiąc, że nie popełnili żadnego grzechu przeciwko Stwórcy…

                        W tym momencie zostałem praktycznie sierotą bez przyjaciół, zdanym jedynie na łaskę Boga. Podejmowałem się wielu prac, aby zarobić wystarczająco dużo pieniędzy po to, abym przetrwał. Najbardziej lubiłem pracować jako kurier, gdzie musiałem dostarczać wiadomości przez różne stacje Metra-Zdzieszowic. Uwierz mi, Dziecię Boże, byłem naprawdę pracowitym człowiekiem. Gdy miałem 21 lat, posiadałem już niewielką fortunę i postanowiłem, iż zakupię sobie broń i zacznę przeszukiwać powierzchnię. Tak zaczęły się moje pierwsze dni bycia wolnym Łazikiem…

                        I powiem ci, Dziecię Boże, że bardzo spodobało mi się bycie wolnym Łazikiem. Często znajdowałem mniej lub bardziej ciekawe rzeczy, aczkolwiek kilka razy mogłem stracić życie. Dzięki moim zdolnościom strzeleckim jednak potrafiłem się uratować z sytuacji, w których to przeciwnik miał sporą przewagę. Miałem nawet moją własną kryjówkę niedaleko tunelu wiodącego do Stacji Kościelnej. Ach, mam nadzieje, że nikt jej nie ograbił. I mogłem sobie wieść takie spokojne życie wolnego Łazika… Aż do czasu, kiedy to niemalże zginąłem w wyniku ataku Rdzawych. I pewnie nie odbylibyśmy tej rozmowy, gdyby nie interwencja Boga, który doprowadził do śmierci moich prześladowców. I wtedy On do mnie przemówił. Powiedział, abym porzucił swoje dawne życie i stał się jednym z Sędziów Bożych, którzy wszystkich dobrych chrześcijan oszczędzą, a zdrajców i grzeszników poślą do Piekła. Tak oto stałem się Misjonarzem, który wypełnia wolę Boga.

                        Teraz z rozkazu Boga kieruję się do Stacji Kościelnej. gdyż Bóg powiedział mi, iż tam spotkam niejakiego Proboszcza Czarnko, który przewodzi grupą ludzi wybranych przez Boga, nazywanych Arkowcami…

                        …Dziecię Boże?

                        …

                        Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
                        Zawód/stanowisko: Wolny Łazik i “Sędzia Boży”
                        Umiejętności, zalety: Jest bardzo dobrym strzelcem, a przy tym potrafi szybko przeładować swoją broń. Jest też niezły, jeśli chodzi o walkę wręcz. Dosyć zwinny, potrafi się również dobrze skradać.
                        Wady: Największą wadą Misjonarza jest jego wypaczenie chrześcijaństwa, bo przez to może sobie wyrobić wrogów nawet u chrześcijan. Nie jest zbytnio silny, a także jest średnim medykiem. Nie lubi się posługiwać łukami i kuszami, zamiast nich preferuje używać broni palnej, co może potencjalnie wywołać problemy z “cichym” podejściem do niektórych problemów. Czasami przejawia objawy najprawdopodobniej paranoi bądź schizofrenii.
                        Ekwipunek i majątek: Posiadał przez jakiś czas kryjówkę niedaleko tunelu Arkowców, jednak musiał ją opuścić. Powinna być ona zachowana w dobrym stanie, chyba, że ktoś ją zdobył bądź ograbił.
                        W kwestii ekwipunku - posiada przy sobie rewolwer w dobrym stanie, odznaczający się dużą siłą przebicia i celnością, jednakże broń ma być ładowana ręcznie. Obecnie ma 18 naboi do rewolweru przy sobie, a należy wspomnieć, że broń jest już naładowana i nabita. Posiada również nóż bojowy, którego używa w walce wręcz. Oprócz tego, posiada plecak, w którym przechowuje swój ekwipunek, kilka puszek zupy, kilka butelek wody i piersiówkę, w której od czasu do czasu przechowuje alkohol. W przypadku problemów z widocznością, Misjonarz wykorzystuję lampę naftową. Posiada dwie butelki oleju oraz pudełko zapałek, z których korzysta do obsługi lampy naftowej. Na wszelki wypadek odniesienia ran Misjonarz posiada osiem bandaży, zaś na wypadek handlu wymiennego posiada 100 złotych. Wreszcie, jego najważniejszym elementem ekwipunku jest Pismo Święte. Prócz tego ma przy sobie trzy butelki z wodą święconą.
                        Wygląd:
                        Ubiór:
                        text alternatywny
                        Tak Misjonarz wygląda bez maski:
                        text alternatywny
                        Oczekiwania gracza względem rozgrywki: W późniejszym czasie niech Misjonarz zacznie wątpić w sens swojego “powołania” jako “Sędzia Boży”, tym samym będzie on zaczynał “powracać” do post-apokaliptycznej rzeczywistości, w której Bóg może być czymś w rodzaju wsparcia lub motywacji, a może on nawet nie istnieć.

                        My rule is never to show any mercy to women.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Vergest Ist DeithV Niedostępny
                          Vergest Ist DeithV Niedostępny
                          Vergest Ist Deith Zapomniany Front
                          napisał ostatnio edytowany przez Vergest Ist Deith
                          #32

                          Imię i nazwisko: Dmytro Antoszczuk.
                          Pseudonim: Żałobnik.
                          Wiek: 33 lata.
                          Płeć: Mężczyzna.
                          Charakter: Dmytro to cichy, spokojny człowiek, którego ciężko wyprowadzić z równowagi. Rzadko kiedy się odzywa, a nawet jeśli, to zazwyczaj lakonicznie, a to w połączeniu z pesymistycznym poglądem na świat, tworzy obraz ponurej osoby, którą to z resztą Żałobnik jest. Jednakże mimo przejść i patowej sytuacji finansowej, nadal jest pełen nadziei na poprawę stanu swojego i pozostałości po nieistniejącym już w SMZ społeczeństwie. Ostatni z Antoszczuków jest również pełen empatii, której to stara się nie okazywać i której jakimś cudem nie stracił w szaleństwie zdzieszowickiego metra.
                          Rodzina:
                          + Petro Antoszczuk (zm. we wieku 41 lat) - Były członek Szarej Gwardii. Zabity podczas strajków po secesji Kościelnej.
                          + Żenia Antoszczuk (zm. we wieku 37) - Matka Dmytro, która zachorowała i zmarła krótko po zakończeniu wojny Metrozetu z Metro-Koksem.

                          Towarzysze: W rzeczywistości nie ma żadnych, a wszelkie relacje z kolegami z oddziału ograniczały się jedynie do krótkich rozmów na temat następnych akcji.
                          Historia i pochodzenie: Dmytro to syn imigrantów z Ukrainy, którzy przyjechali do Zdzieszowic w 2001 roku. Przed upadkiem cywilizacji jego ojciec był robotnikiem, pracującym w koksowni, a jego matka pracowała jako nauczycielka. W okresie jego utraconego dzieciństwa Dmytro nigdy nie nauczył się ojczystego języka, w wyniku czego nie zdobył aprobaty reszty ukraińskich dzieci, które często z niego szydziły i wytykały palcami, dlatego też wolał trzymać się z Polakami. W szkole uczył się przeciętnie, no, uczył się, bo w piątej klasie podstawówki wybuchła III Wojna Światowa. Jemu i jego rodzicom udało się znaleźć w Metrozecie. Po apokalipsie matka nadal próbowała wpajać wiedzę synowi, kiedy to ojciec nie imał się żadnej pracy, wszak miał rodzinę do utrzymania. Do czasu wybuchu wojny z Metro-Koksem harował jak wół, a i tak rodzina klepała biedę. Kiedy w metrze wybuchła ów wojna, postanowił, że zaciągnie się do Szarej Gwardii, z nadzieją na większy zarobek, gdzie walczył aż do zakończenia konfliktu. Zaraz po jego zakończeniu, dobrowolnie zwolnił się ze służby. Może i jego ciało nie zostało poranione, ale jego umysł został wręcz poszatkowany przez wojenne piekło. Sam nie mówił tego synowi dosłownie, a na każde pytania pokroju “Jak było na wojnie?”, odpowiadał zawsze tak samo - “Widziałem i zrobiłem tam wiele złych rzeczy”, po czym po prostu ucinał temat. Po zaniechaniu dalszej służby powrócił do “zajęcia” przed wojną, czyli szukał jakiejkolwiek pracy, aby móc utrzymać rodzinę. Na trwałym okaleczeniu psychicznym ojca się nie skończyło - kilka tygodni po powrocie weterana do domu, matka ciężko zachorowała. Żaden z lekarzy obecnych na stacji nie był w stanie jej pomóc. Wiadomo było, że umrze. Zanim jednak zmarła, przekazała Dmytrowi srebrny krzyżyk na łańcuszku, na znak, że już zawsze będzie przy nim, nawet, jeśli nie będzie tego czuł. Bardzo przeżywał jej śmierć, jednak nie tak samo, jak jego ojciec, który przeżył załamanie nerwowe i próbował targnąć się na swoje życie. Po osiągnięciu 15 lat młodzieniec sam zaczął pracować, chcąc pomóc zmęczonemu życiem ojcu, i tak już wyniszczonemu psychicznie, żeby nie musiał pracować sam. Po dwóch latach, Dmytro postanowił, że sam dołączy do Szarej Gwardii, nie chcąc być obciążeniem dla rodziciela, kiedy ten, ku jego zdziwieniu, za wszelką cenę usiłował go odwieść od tego pomysłu i jakoś wybić mu to z głowy. Na próżno, bo i tak do niej dołączył. Petro do samego końca nie mógł się z tym pogodzić i od tamtej pory więcej o nim nie słyszał. Pierwszą akcją podczas służby w szeregach Szarej Gwardii było tłumienie zamieszek po secesji Kościelnej i ateizacji SMZ przez Dyktatora. Osobiście nie zgadzał się z jego decyzją, sam był przecież wierzący, ale nie mógł zrezygnować ze służby. Nie w momencie, kiedy służba była kwestią życia i śmierci. Podczas jednego ze strajków na pewnej stacji, atmosfera zaczęła się zagęszczać, wszak jeden z żołnierzy oddał kilka strzałów do protestującego tłumu. Los chciał, żeby jedna grupa demonstrujących odcięła go od reszty oddziału i otoczyła, coraz bardziej zacieśniając swój morderczy krąg. Krzyczał, żeby się odsunęli, ale to było jak grochem o ścianę. Nie cofnęli się ani krok. Pod wpływem stresu i przypływu adrenaliny, zamknął oczy i z duszą na ramieniu pociągnął za spust. Kiedy je otworzył, zobaczył, że żądny krwi tłum odsuwa się od niego, ale niezwykle porażającym kosztem - zobaczył swojego własnego ojca, leżącego na ziemi i duszącego się własną krwią, nieustannie lejącą się z przestrzelonej tętnicy szyjnej. Do końca akcji nie wystrzelił już do nikogo i jeszcze długo w koszmarach widział swojego ojca, powoli wykrwawiającego się na zimnej posadzce metra, i to wyłącznie z jego własnej winy. Przeżył załamanie nerwowe i często zastanawiał się, czy nie rzucić służby w diabły. Ale czym miałby się po niej zająć? Byłby robotniczym nomadem, jak jego ojciec? I tak miał kiepską sytuację finansową, nie mógł z niej zrezygnować, a nawet jeśli, to nie mógłby wrócić do profesji i najprawdopodobniej umarłby z głodu, bo nie stać by go było na choćby kromkę chleba. Nie miał wyboru. Służba w Szarej Gwardii była wyznacznikiem przetrwania, a temu nieśpieszno było umierać. Do czasu końca handlu z Rdzawymi jego służba przebiegała raczej spokojnie, bo po jego zakończeniu znowu był zmuszony zabijać. Sam już dawno stracił rachubę, ile żyć odebrał, a każda jego ofiara dawała o sobie znać w niezliczonych nocnych marach, które często nie dawały mu spać. Osobiście żałuje każdej z nich, ale tego nie okazuje, nie chce przecież stracić swojej pracy, która uczyniła go trybikiem w jednej wielkiej machinie napędzanej przez Dyktatora. Ale nawet mimo tego nie utracił rzeczy, która nadal każe mu przeć do przodu - nadziei. Kiedyś będzie lepiej, kiedyś przestanie zabijać, kiedyś znajdzie odkupienie.
                          Zawód/Stanowisko: Członek Szarej Gwardii.
                          Umiejętności, Zalety:
                          + Lata służby w Szarej Gwardii sprawiły, że całkiem dobrze zna się na broni i ma celne oko,
                          + Jest silny i wytrzymały,
                          + Gorzej widzi w naturalnych ciemnościach zdzieszowickiego metra i na oświetlanych stacjach, ale widzi znacznie lepiej w naturalnym świetle,
                          + Znajomość przedwojennej techniki.
                          Wady:

                          + Nie potrafi pływać,
                          + Z dużą trudnością nawiązuje jakiekolwiek relacje międzyludzkie,
                          + Bardzo często śnią mu się koszmary, które w skrajnych przypadkach uniemożliwiają dalszy sen,
                          + Zwinność zdecydowanie nie jest jego mocną stroną.

                          Ekwipunek i majątek:
                          Ekwipunek:
                          + Pistolet maszynowy Szczyglik (załadowany),
                          + 60 nabojów do wyżej wymienionego w prowizorycznych łódkach, które nosi w mieszkach przy pasie,
                          + Nóż wojskowy,
                          + Zapas racji żywnościowych i wody starczący na trzy dni,
                          + Tornister,
                          + Maska przeciwgazowa i dwa filtry do niej,
                          + Improwizowany karabin powtarzalny na bazie carskiego Mosina, którego przechowuje w depozycie w zbrojowni,
                          + Bandaże,
                          + Latarka,
                          + Srebrny krzyżyk na łańcuszku, który to ukrywa przed wścibskim wzrokiem każdego w najgłębszej kieszeni munduru i nigdy go nie wyjmuje. To pamiątka, która ma mu przypominać o matce i o zdzieszowickim metrze, przed katastrofalną w skutkach secesją Kościelnej.

                          Majątek:
                          + Kwatera w koszarach,
                          + 400 złotych.

                          Wygląd:

                          Umundurowanie:

                          Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Nie mam żadnych.

                          Prawdziwą śmiercią jest tylko zapomnienie.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                            RadiotelegrafistaR Niedostępny
                            Radiotelegrafista Metro 2035
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #33

                            Rzadko zdarzają się dni, gdy dostaję dwie, dobre karty pod stempel. Gratulacje, zarówno Dmytro Antoszczuk jak i Anatol Dzierżyński, zwany Misjonarzem, dostają akceptację!

                            "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                            Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • LutherL Niedostępny
                              LutherL Niedostępny
                              Luther Arsyntia
                              napisał ostatnio edytowany przez Luther
                              #34

                              Imię i nazwisko: Alojzy Szreder
                              Pseudonim: Śmietan
                              Wiek: 42 lat
                              Płeć: Mężczyzna
                              Charakter: Przed apokalipsą, Alojzy był osobą miłą, pomocną, towarzyską…Apokalipsa zmieniła całkowicie charakter Alojzego. Stał się samolubnym draniem, obojętnym na dramat innych.
                              Rodzina:
                              Zbigniew Szreder - Młodszy brat Alojzego, a równocześnie jego przeciwieństwo - zawsze pomoże. Uprawia skarłowaciałe warzywa.**
                              Henryk Szreder - bratanek Alojzego, syn Zbigniewa. Charakterem nie różni się od swojego ojca. Szarogwardzista.
                              Towarzysze: Brak
                              Historia i pochodzenie: Alojzy urodził się 14 grudnia, roku 1993 w pobliskiej wsi, niedaleko Zdzieszowic. Jego ojciec był hodowcą róznorakiego bydła, natomiast była nauczycielką wiedzy o społeczeństwie i historii. Alojzy był wzorowym uczniem - zarówno jeśli chodzi o oceny, jak i o zachowanie. Od najmłodszych lat był uczony przez ojca hodowli, a gdy trochę podrósł, uczony był także bimbrownictwa. Po ukończeniu zdzieszowickiego liceum, odziedziczył gospodarstwo ojca, które po niedługim czasie uzyskało dużą popularność po wygraniu konkursu na “najlepszy samorobny alkohol”. W podobnym czasie poznał też swoją przyszłą żonę - Agnieszkę, która jednak niedługo po ślubie zmarła. Po śmierci żony, załamał się, podczas największego apogeum, próbował popełnić samobójstwo, jednak w ostatniej chwili uratował go brat. Nic przełomowego do czasu Apokalipsy się w życiu Alojzego nie działo…No właśnie…Apokalipsy…Podczas wybuchu, Alojzy wraz z bratem i bratankiem używali metra, by udać się na miejsce negocjacji biznesowych, ponieważ chcieli sprzedać gospodarstwo. Po apokalipsie zaczął wytwarzać alkohol, by po kilku latach, mocno oszczędzając zakupić dwie kozy. Oczywiście, do jego oszczędności dołożył się brat, który zajął się hodowlą warzyw, jak i bratanek - szarogwardzista. Zajął się produkcją śmietanówki, a także sporadycznie, koziego sera.
                              Zawód/stanowisko: Hodowca kóz i producent śmietanówki
                              Umiejętności, zalety:
                              - Bardzo dobre umiejętności wyrobu śmietanówki
                              Wady:
                              - Duże braki w posługiwaniu się bronią, zarówno białą, jak i palną
                              Ekwipunek i majątek:
                              - 100 złotych
                              -9 metrów kwadratowych, z czego 3 metry są przeznaczone na hodowlę dwóch kóz, a 6 metrów przeznaczone na mieszkanie z wyposażeniem potrzebnym do wyrobu alkoholi - Stacja Perła
                              - Nóż do samoobrony - Chociaż ze swoimi umiejętnościami raczej dużej krzywdy nie zrobi, to jednak nadal ma efekt odstraszający
                              Na sobie:
                              - Zimowe spodnie
                              - Kurtka
                              - Koszula
                              Wygląd:

                              Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Nic.

                              "Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym." ~ Mahatma Gandhi.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • KobzakK Niedostępny
                                KobzakK Niedostępny
                                Kobzak
                                odpowiedział Woj20000 o ostatnio edytowany przez Kobzak
                                #35

                                Imię i nazwisko: Hubert Dworniok
                                Pseudonim: Hubercik, dla znajomych Bercik
                                Wiek: Fizycznie około 45 lat, faktycznie jest postacią z serialu, trudno stwierdzić jak tam wygląda z czasem
                                Płeć: Mężczyzna
                                Charakter: Wybuchowy, naiwny, religijny, tradycjonalista, niechętny do goroli, szczególnie do Warszawy i Sosnowca
                                Rodzina: Żona Andzia
                                Towarzysze: Przyjaciele Zbyszek (dawny towarzysz z wojska), Alojz, Gerard, szwagierka Kasia, znienawidzony szwagier Ernest
                                Historia i pochodzenie: Wychował się i mieszkał w Katowicach. Z rozrzewnieniem wspomina Edwarda Gierka, nienawidzi kapitalizmu, Balcerowicza i Unii Europejskiej, ale podczas referendum akcesyjnego pił w szynku u Alojza. W pewnym momencie jego życia na Śląsk przybył jego dawny towarzysz z wojska, Zbyszek, warszawski przedsiębiorca powtarzający ,nie ma to tamto". Niedługo potem jego kopalnia została zamknięta, przez co Bercik musiał próbować podejmować się różnych prac co nie za bardzo mu wychodziło (podobnie jak własne interesy Zbyszka). Zatrudniał się również u nielubianego brata żony, Ernesta, a potem próbował kopiować jego interesy. W końcu zaczął otrzymywać państwową. Pewnego dnia w
                                Zawód/stanowisko: przodowy górnik/bezrobotny na rencie imający się różnych robót. Pewnego dnia na jego urodzinach w szynku u Alojza polało się tyle alkoholu, że znaleźli się w Zdzieszowicach, w roku 2035. Bercik postanowił szukać roboty w kopalni.
                                Umiejętności, zalety: Przodowy górnik, ma zapał do pracy, przyjazny
                                Wady: Naiwność, nierozgarnięcie, niewierność żonie
                                Ekwipunek i majątek: Posiada małe mieszkanie, ekwipunek górniczy
                                Wyglądcomment_Xt7lGiX3XURxEBrC1rBXSRuoJXlgcJhe.jpg
                                Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Postać komediowa, więc prosiłbym o komediową grę

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • LutherL Niedostępny
                                  LutherL Niedostępny
                                  Luther Arsyntia
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #36

                                  @Radiotelegrafista

                                  "Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym." ~ Mahatma Gandhi.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                    RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                    Radiotelegrafista Metro 2035
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #37

                                    Luther, obawiam się, że nie mogę pozwolić takiej karcie zacząć rozgrywki. Pomijając aspekty poprawności pisowni, bo jest kilka problemów w tym zakresie, karta wydaje mi się bardzo uboga. Nie będę dużo mówił o historii, bo choć wolałbym, by była bardziej wyczerpująca, to od biedy mógłbym ją uznać. Nie mógłbym jednak uznać tak bardzo zabiedzonego opisu zalet i wad Śmietana! Chciałbym, byś rozwinął to do przynajmniej dwóch/trzech zalet i dwóch/trzech wad.

                                    "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                    Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • LutherL Niedostępny
                                      LutherL Niedostępny
                                      Luther Arsyntia
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #38

                                      Oki.

                                      "Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym." ~ Mahatma Gandhi.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • KobzakK Niedostępny
                                        KobzakK Niedostępny
                                        Kobzak
                                        napisał ostatnio edytowany przez Kobzak
                                        #39

                                        Imię i nazwisko: Hubert Dworniok
                                        Pseudonim: Hubercik, dla znajomych Bercik
                                        Wiek: Około 40 lat
                                        Płeć: Mężczyzna
                                        Charakter: Wybuchowy, naiwny, religijny, tradycjonalista, niechętny do goroli, szczególnie do Warszawy i Sosnowca
                                        Rodzina: Żona Andzia
                                        Towarzysze: Przyjaciele Zbyszek (dawny towarzysz z wojska), Alojz, Gerard, szwagierka Kasia, znienawidzony szwagier Ernest
                                        Historia i pochodzenie: Wychował się i mieszkał w Katowicach. Z rozrzewnieniem wspomina Edwarda Gierka, nienawidzi kapitalizmu, Balcerowicza i Unii Europejskiej, ale podczas referendum akcesyjnego pił w szynku u Alojza. W pewnym momencie jego życia na Śląsk przybył jego dawny towarzysz z wojska, Zbyszek, warszawski przedsiębiorca powtarzający ,nie ma to tamto". Niedługo potem jego kopalnia została zamknięta, przez co Bercik musiał próbować podejmować się różnych prac co nie za bardzo mu wychodziło (podobnie jak własne interesy Zbyszka). Zatrudniał się również u nielubianego brata żony, Ernesta, a potem próbował kopiować jego interesy. W końcu zaczął otrzymywać państwową. Pewnego dnia na jego geburstag w szynku u Alojza polało się tyle alkoholu, że znaleźli się w Zdzieszowicach, w roku 2035. Bercik postanowił szukać roboty w kopalni.
                                        Zawód/stanowisko: przodowy górnik/bezrobotny na rencie imający się różnych robót.
                                        Umiejętności, zalety: Przodowy górnik, ma zapał do pracy, przyjazny
                                        Wady: Naiwność, nierozgarnięcie, niewierność żonie
                                        Ekwipunek i majątek: Posiada małe mieszkanie, ekwipunek górniczy
                                        Wyglądcomment_Xt7lGiX3XURxEBrC1rBXSRuoJXlgcJhe.jpg
                                        Oczekiwania gracza względem rozgrywki: Postać komediowa, więc prosiłbym o komediową grę

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • PtaszorP Niedostępny
                                          PtaszorP Niedostępny
                                          Ptaszor
                                          napisał ostatnio edytowany przez Ptaszor
                                          #40
                                          Ten post został usunięty!
                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy