[Imię i nazwisko:] Larimar Faseta 88-NR Ściana 25-BW, z pseudonimem operacyjnym Zero
[Wiek:] 5750 lat
[Płeć:] Jest Klejnotem, ale przez millenia spędzone na przybieraniu form kobiecych sprawiło, że Larimar zaczęła w pełni identyfikować się jako kobieta.
[Orientacja seksualna:] W związku ze swoimi obowiązkami stała się biseksualna, pomimo faktu, że zbliżenia płciowe jako takie ją obrzydzają.
[Gatunek:] Klejnot
[Motyw piosenki:] Brak
{Stan psychologiczny:}
[Osobowość:] Na pierwszy, drugi, trzeci i czwarty rzut oka Larimar jest tą, za którą chce być posądzana. W jednej chwili może być dystyngowaną arystokratką, w drugiej niewinną młódką, a w kolejnej wyuzdaną kurtyzaną. Jednakże nawet tak perfekcyjnie opanowana zdolność udawania tego, kim nie jest, nie jest w pełni doskonała, i nawet przez najbardziej misternie przyrządzone alter-ego dla wprawnego oka przebijają się cechy jej pierwotnej, prawdziwej osobowości. Osobowości bezwzględnej, bezdusznej, zabójczo skutecznej i zimnej niczym kontrolowany przez nią lód szpieg, potrafiącej wypełniać polecenia bez szemrania, a cele, jakimi najczęściej są obdarzane przez nią szczerym, acz skrywanym, obrzydzeniem istoty organiczne, z sadystyczną wręcz przyjemnością uwodzić, a potem likwidować bez cienia litości i empatii. Z tym wszystkim jednak kontrastuje jej nadzwyczaj specyficzna cecha - wręcz zabójczo niewinny optymizm, stanowiący nie tylko jej niemal nieskończone zagłębie pewności siebie, ale też możliwość radzenia z życiem, który ona sama wiedzie i będzie wieść.
[Nawyki:] Do szeroko pojętych likwidacji stara się, w ramach oszczędności i praktycznych przyczyn, korzystać z kontrolowanego i wytwarzanego przez jej klejnot lodu, zaś po jakimkolwiek kontakcie fizycznym z istotami organicznymi, zwłaszcza związanym ze współżyciem, stara się jak najszybciej i za wszelką cenę zdezynfekować. Przy okazji robiąc z istoty, z którą była zmuszona współżyć, blok zamrożonego do zera absolutnego, okazjonalnie roztrzaskanego na drobne kawałki, lodu. Czasem też zdarza jej się bawić wytwarzanymi przez nią samą soplami, tworząc w ten sposób małe figurki, jakby w przebłysku tego, do czego dawniej została stworzona.
[Słabości:] -psychologicznie wryte w umysł obrzydzenie do istot organicznych, jakkolwiek dobrze maskowanie przez umiejętności szpiegowskie, przy dłuższych bądź intensywniejszych interakcjach może najzwyczajniej w świecie się objawić. W najlepszym razie przez obraźliwy komentarz, w najgorszym - ucieczkę do przemocy, czy to w formie subtelnego skrytobójstwa, czy masakry dokonanej poprzez lód.
-W ramach wręcz obsesyjnego nawyku po prostu musi zamrozić tę istotę organiczną, z którą musiała odbywać czynności powszechnie przez nie uważane za przejaw “miłości” czy “współżycia”
-Podobnie po większości kontaktów fizycznych z organiczymi musi się zdezynfekować, czy to poprzez kąpiel w wodzie, czy spryskanie środkiem czyszczącym. Bez zrobienia tego może po prostu wpaść w wściekłość
-Jej miejscami bezgranicznie szeroki, wręcz infantylny optymizm, połączeniu z związanymi z nim pokładami pewności siebie, może czasem doprowadzić ją do podejmowania nadzwyczaj nierozważnych decyzji
-Im dłużej przebywa w swojej charakterystycznej, “lodowej” formie, tym bardziej jest wrażliwa na obrażenia
-Kiedy jest w “lodowej” formie przy pęknięciu części ciała nie straci formy fizycznej tak długo, jak jest w formie lodu, ale obrażenia mogą się przenieść na Klejnot, uszkadzając go permanentnie
-Forma “lodowa” pozwala na jej roztopienie, a wtedy bez powrotu do swojej oryginalnej, humanoidalnej postaci lub dostępu do zimna/lodu nie zregeneruje się
-Jej “klejnot” w wyniku eksperymentów Homeworld został skupiskiem kryształów na całej szerokości jej dekoltu, pleców i barków, czyniąc go o wiele łatwiejszym celem do uszkodzenia.
[Silne strony:] -Jej “lodowa” forma w bardzo krótkich odstępach czasu od jej przywołania lub w relatywnie chłodnym środowisku wykazuje niezwykłą twardość, którą największą teoretycznie osiąga w pierwszych kilku sekundach przebywania w warunkach próżni kosmicznej, czyli zera absolutnego. Nie zostało stwierdzone, co byłaby zdolna wytrzymać, ale w pierwszych kilkunastu sekundach od przemiany na lodowych światach o średniej temperaturze -40 C była w stanie przetrwać bezpośredni strzał z pistoletu laserowego w klejnot.
-Wyszkolenie w arkanach szpiegostwa, wywiadu, kamuflażu i walki pozwala jej nie tylko z relatywną, choć nadzwyczaj niechętną, łatwością wtopić się w organiczne społeczeństwa, ale także prowadzić w ich misje pokroju kradzieży danych, infiltracji, zabójstw czy pozyskiwania informacji.
-Jej zdolności dają jej praktycznie nieskończone wytwarzanie lodu, mogącego być manipulowanym niczym woda przez doświadczone Lapis Lazuli Pierwszej Ery
[Zdolności:] -Kriokineza opanowana na poziomie hydrokinezy Lapis Lazuli Pierwszej Ery
-Niemal wszystkie zdolności Klejnotów Pierwszej Ery, poza wytwarzaniem broni, którą jest jest wiecznie krystalizowany lód, oraz zmiennokształtnością, która w jej wypadku ogranicza się do przemian między formą “lodową” a humanoidalną, a także podstawowymi modyfikacjami formy humanoidalnej, jak kolor i długość włosów, ubiór czy kolor skóry.
-Obsługa szerzej znanych w kosmosie broni, urządzeń elektronicznych i pojazdów
-Umiejętności społeczne i sztuka uwodzenia, pozwalającego prędzej czy później skusić nawet najbardziej pobożnych Oskarżycieli Kree
{Dla dociekliwych:}
Życie tajnego agenta i wszechstronnego szpiega jak nic potrafi nauczyć, że nadzwyczaj często życiem istot decyduje nic innego, jak przypadek. Podobnie było z jedną z wielu małych, pociesznych Larimarów wyprodukowanych w największych ziemskich Przedszkoli 5750 lat temu. W każdym innym wypadku najpewniej spełniłaby wszystkie standardy dane jej rodzajowi - bycie malutką, uroczą rzeźbiarką lodowych dzieł dla rozpuszczonych arystokratek po kres Homeworld.
Jednakże przypadek sprawił, że urodziła dokładnie w tym samym momencie, kiedy Rose Kwarc i jej Perła zaatakowała Palankin Niebieskiej Diament w trakcie jej wizyty na kolonii. Akt ten, uznany powszechnie za casus belli, zmusił lojalistyczną generalicję do podjęcia mobilizacji, a także nieśmiałych prób tworzenia superbroni na specjalne okazje. Jedną z nich miał być superszpieg potrafiący się wtopić w organiczną ludność planety i prowadzić pozbawioną dowodów dywersję.
Tak się jednak złożyło, że z niewiadomych powodów do tego przedsięwzięcia została wyznaczona dopiero co wyinkubowana Larimar. Nie minęło wiele czasu, a ledwo stworzony Klejnot był już znacząco modyfikowany, wręcz tworzony na nowo, w tajnym kompleksie badawczym, z uroczej rzeźbiarki stając się nadzwyczaj humanoidalnie organiczną tajną agentką o znacznie wzmocnionych mocach kriokinezy. To, w połączeniu z intensywnym szkoleniem i przeprogramowaniem pozbawiły ją resztek dawnego, kształtującego się charakteru, pozostawiając tylko resztki nienaturalnie naiwnego optymizmu w tej bezdusznej, zimnej niczym własny lód zabójczyni.
Stety, albo niestety, koniec jej pełnego szkolenia zbiegł się z kresem wojny, ewakuacją lojalistów z kolonii i apokaliptyczną odpowiedzią Diamentów w postaci wyniszczającego skażenia. Larimar była jedną z tych, którą, jako zbyt wartościowy projekt do zmarnowania, ewakuowano w porę, po czym znaleziono dla niej nowe, tożsame z oryginalnym zadaniem.
Działalność wywiadowcza pośród istot organicznych, w tym wypadku w Imperium Kree i Imperium Nova, pozostających w stanie zimnej wojny z Homeworld.
I tak Larimar, operacyjny pseudonim Zero (od rzekomej temperatury lodu, który potrafiła wytworzyć), spędziła kolejne ponad 5700 lat na tym, do czego została ostatecznie stworzona. Infilitrowała, prowadziła dywersję, likwidowała, podburzała, wyciszała międzynarodowe incydenty, a także uwodziła i likwidowała te cele, które nakazało jej szefostwo. W tym ostatnim, przypadku zaczęła czerpać z tego swoistą, sadystyczną przyjemność, zamieniając niedoszłych kochanków w bloki lodu, kiedy było już po wszystkim. I to tak niezależnie od tego, czy ten ktoś był jej celem, czy tylko środkiem do spełnienia innego, niezwiązanego z zabójstwem zadania.
Stan ten trwał do ostatniej dekady, kiedy to została złapana na świecie Xandar przez korpus Nova i osadzona w więzieniu Kyln, przy okazji będąc pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia przez swych dawnych dowódców, którzy wyparli jej się jako rzekomo defektywnego Klejnotu-fanatyka.
Pobyt w Kyln był dla Larimar… specyficznym doświadczeniem, podobnie jak dla zarządców placówki, nie wiedząc, jak poradzić sobie z osadzonym na dożywocie więźniem, który jako tak umrzeć nie może, nawet z wycieńczenia przy robotach przymusowych. Osadzenie upływało jej na unikaniu współwięźniów, chorobliwym chomikowaniu środków dezynfekujących w celu odkażenia od kontaktów z istotami organicznymi, oraz rozmyślaniu o własnym życiu. Wtedy to też przypomniała sobie zatarte między dawnymi misjami wspomnienia o Ziemi i jej krótkim życiu jako “prawdziwa” Larimar. Ni stąd, ni z owąd zamarzyła o powrocie do swego, bądź co bądź, domu, chcąc zobaczyć, jak on teraz się prezentuje, a także przy okazji zrehabilitować się przed Homeworld, upewniając się, czy jednak jakieś Rebeliantki nie przetrwały.
Okazja nadarzyła się w trakcie ucieczki Petera Quilla/Starlorda i jego czeredy dziwadeł oraz krótko następującym po tym Ronanie Oskarżycielu i jego rozkazie “wyczyszczenia” zakładu karnego z ocalałych z buntu.
Lamirar była jedyną, której Oskarżyciel nie “wyczyścił”. Miast tego uciekła jego ludziom, ukradła jeden z mniejszych statków Kree i udała się na dawną kolonię Homeworld, chcąc spełnić własne postanowienie.
Tak się jednak stało, że przy lądowaniu rozbiła się w Arktyce i na podobieństwo nieznanego jej ziemskiego herosa z tarczą, została w wyniku wypadku skuta w lodzie jako niezdolny do przybrania humanoidalnej postaci Klejnot.
Od tej pory tkwi tam w lodzie, czekając, aż jacyś niewystarczająco ogarnięci, organiczni badacze ją odkują jako jakiś zabytek czy inny artefakt godny zbadania. Jeśli tak się stanie, to Larimar nie tylko ich porządnie sama “wybada”, ale też dogłębnie pozna Ziemię, na której ostatnio przebywała 5750 lat temu…
[Stabilność psychiczna:] Średnia, połączona z nadmiernym optymizmem, niechęcią do istot organicznych i kontaktów z nimi, a także specjalnym brakiem empatii.
[Ulubione rzeczy:] Spokój, cisza, chłód, rzeźby i rzeźbiarstwo, brak istot organicznych w promieniu najbliższych dziesięciu metrów
[Wygląd]
Forma “humanoidalna”, w której najczęściej, z niewielkimi zmianami i poprawkami, egzystuje:
Forma “lodowa”: