Przejdź do treści
  • Las Vegas [USA]

    Świat w Płomieniach
    46
    0 Głosy
    46 Posty
    881 Wyświetlenia
    PiechuurP

    Wzięła drinka i usiadła przy stoliku.
    - A więc? Co masz mi do powiedzenia? - zapytała naturalnie cichym tonem głosu, żeby nie zwrócić uwagi postronnych osób.

  • Zatoka Adeńska [Ocean Indyjski]

    Świat w Płomieniach
    16
    0 Głosy
    16 Posty
    488 Wyświetlenia
    PiechuurP

    //Przypominam, że Magmatros ma tutaj dotrzeć//

  • Antigua i Barbuda [Morze Karaibskie]

    Świat w Płomieniach
    60
    0 Głosy
    60 Posty
    2k Wyświetlenia
    PiechuurP

    Świetna akcja. Całe szczęście, że mężczyzna miał wsparcie strzelca wyborowego. Inaczej bez snajpera mogłoby się to skończyć kiepsko. Arsenał schował broń, po czym zaczął przeszukiwać ciała zabitych Rekinów. Tylko po co? Ano po to, żeby znaleźć w którymś z nich telefon, gdzie też znajdą się dodatkowe informacje jak np. ich główną siedziba, gdzie też może znajdować się szef. Mężczyzna miał nadzieję, że uda mu się odnaleźć te informacje inaczej będą musieli wziąć któregoś rekina żywcem, a to nie wchodzi w standardy persony takiej jak Arsenał.

  • Baza Czarnych Rycerzy [Morze Północne]

    Świat w Płomieniach
    8
    0 Głosy
    8 Posty
    204 Wyświetlenia
    PiechuurP

    - I wzajemnie. - odpowiedziała Hydra na stwierdzenie mężczyzny jakoby miło się zobaczyć. Kobieta usiadła i rozpoczęła jedzenie posiłku. Na wieść, że będą pracować wspólnie uśmiechnęła się lekko.
    - Będziemy wspólnie wyruszać na misję, Wilhelmie? - zapytała spodziewając się twierdzącej odpowiedzi, po czym wróciła do spożywania jedzenia, które swoją drogą nie było specjalnie smaczne. No cóż, wygląda na to, że gastronomia nie jest silną stroną Czarnych Rycerzy.

  • Zakończone Wojny [Azja+Australia]

    Nazaris
    35
    0 Głosy
    35 Posty
    513 Wyświetlenia
    VaderV
    Inwazja Japońska na SSE Strony Konfliktu Cesarstwo Jadeitowego Feniksa i Republika Tajwanu vs Specjalna Strefa Ekonomiczna Czas trwania konfliktu 3 tygodnie (2 tygodnie walk, 3 tydzień - negocjacje) Istotniejsze bitwy Operacja Burnice Siły - CJF+Tajwan 1 tydzień: 12 000 żołnierzy, 170 pojazdów, 111 okrętów, 3 Pancerniki Atomowe 2 tydzień: 36 000 żołnierzy, 560 pojazdów, 53 okręty Straty - CJF+Tajwan 6 500 żołnierzy, 74 pojazdów, 35 okrętów Siły - SSE 1 tydzień: 70 000 żołnierzy, 210 pojazdów, 5 okrętów, 1 rakietowe, 1 broń ABC 2 tydzień: 70 000 żołnierzy, 70 pojazdów, 1 rakietowe, 1 ufortyfikowana stolica Straty - SSE 72 000 żołnierzy, 220 pojazdów, 5 okrętów, 1 rakietowe, 1 struktura Łączne siły 1 tydzień: 82 000 żołnierzy, 390 pojazdów, 116 okrętów, 3 Pancerniki Atomowe 2 tydzień: 106 000 żołnierzy, 650 pojazdów, 53 okręty, 1 rakietowe, 1 stolica, 1 broń ABC Łączne straty 78 500 żołnierzy, 294 pojazdów, 40 okrętów, 1 rakietowe, 1 struktura Wynik SSE skapitulowało, zostało zajęte przez CJF i Tajwan.
  • Ogłoszenia

    Przypięty Zablokowany Aftermath 2035
    18
    0 Głosy
    18 Posty
    1k Wyświetlenia
    TheCrusade_erT

    Odbywa się reset całego PBFa i przerzucenie na Discorda. Karty postaci które były już zaakceptowane i gracze zgodzą się przenieść bez zmian na Discorda będą automatycznie akceptowane. Nowe i modyfikowane będą wymagały ponownego sprawdzenia. Przerzutka wynika z faktu że nie korzystam już z wieloświatu poza okazjonalnymi wizytami w Nazarisie kiedy te są niezbędne. Za utrudnienia przepraszam.

    https://discord.gg/epZhy5vsWt <- Link do serwera Aftermath

  • Wschodni most

    Złota Dolina
    53
    0 Głosy
    53 Posty
    1k Wyświetlenia
    theslowestfootintheeastT

    Jurko

    Pokiwał głową, zostawiając na ten moment ciało martwego trolla - głowę z niego zabiorą później, jako potencjalny dowód na wykonanie zadania zleconego przez straż miejską.
    -- Prowadź więc, Panie Granit. - odpowiedział, będąc przygotowanym do próby wyłowienia zawartości wozu spod rzeki. Choć woda może być w tym miejscu rzeczywiście głęboka, młodzik był dosyć dobrym pływakiem - był więc pewny swych umiejętności i liczył na to, że uda się wydobyć składniki alchemiczne.

  • Karta Postaci

    Przypięty Elarid
    4k
    0 Głosy
    4k Posty
    48k Wyświetlenia
    ?

    Imię: Vadger
    Nazwisko: var Nordic
    Rasa: Tigerianin
    Pseudonim: Hanzo
    Charakter; W grze zostanie ukazany
    Wiek: 27 lat
    Towarzysz:
    Ma pod swoim panowaniem niewielki klan składający się trzydziestu konnych tigerian lwiej odmiany. Każdy z nich nosi na sobie lekki pancerz skórzany utwardzany blachą metalową. Do konnej walki w zwarciu uźywają włóczni lub toporów jednoręcznych bądź dwuręcznych, jednak w każdej chwili mogą skupić się na celu i dobyć łuków wysokiej jakości. Są uniwersalni i niezwykle mobilni, co też przydaje się w trakcie bitwy.
    Własny koń imieniem Płotka
    text alternatywny
    Majątek + nieruchomości: 3800 złota,
    Historia:
    • Wszystko zaczęło się przed narodzeniem kiedy to matka Vadgera była w ciąży. Jak się okazało miała ona urodzić bliźniaków. Zaprawdę szczęściu ojca nie było końca, gdy dowiedział o dwóch synach będących w drodze na ten świat. Narodziny były huczne. Na cześć nowych następców przywódcy klanu wyprawiono ucztę. Niestety matka Vadgera nie miała tyle szczęścia, żeby celebrować dorastających synów. Zmarła dwa dni po porodzie i nawet szaman jej nie pomógł. Co się tyczy Vadgera to był on solą w oku swojego brata.
    • Ojciec nie ukrywał, że ma zamiar uczynić Hanzo swoim następcą. Młodszy brat nie mógł tego znieść i uknuł spisek, którego nie powstydziłby się mroczny elf. Zazdrosny brat zabrał Vadgera na polowanie, lecz nie po to by ubić zwierzynę. Na miejscu czekała na Hanzo klatka, gdyż to właśnie młodszy brat postanowił go sprzedać jako niewolnika. Dzielnie się bronił przed zniewoleniem Vadger, lecz nie zdołał pokonać wszystkich w tym swego zdradzieckiego brata zwanego Hadgerem.
    • Młody tigerianin trafił do koloseum w Nirgaldzie gdzie ku uciesze widzów walczył nie tylko z innymi gladiatorami, ale też potworami. Nie trzeba było długo czekać, żeby Vadger obmyślił plan ucieczki. Z każdą walką był coraz silniejszy, a zarazem coraz słabszy. Wiedział, że żywot gladiatora nie zapewni mu niczego poza krótką chwałą. Czym prędzej Vadger wcielił plan w życie i razem z innymi gladiatorami zbuntowali się. Po ucieczce z koloseum w celu zmylenia pościgu, Hanzo dołączył do grupy najemników, których spotkał przy oazie.
    • Vadger podróżował z najemnikami po całym Nirgaldzie, gdzie też nauczył się władać magią cienia i magią ziemii. Prócz tego dane mu było poznać techniki łucznictwa i walki w zwarciu. Tak też Hanzo trwał z najemnikami przez następne dwa lata, aż w końcu zdecydował się opuścić swoich ziomków.
    • Powrócił w blasku chwały! Razem ze sobą zebrał trzydziestu konnych wojów, żeby raz na zawsze pokazać swojemu bratu. Szkoda tylko, że klan przestał istnieć. Zgadza się, orkowie zakończyli istnienie zarówno zdradzieckiego brata jak i ojca. W tamtym momencie Hanzo zaczął nienawidzić orków i poprzysiągł na nich zemstę za odebranie mu władzy, zemsty i rodziny. Obecnie splądrował kilka wsi w Verden.
    Umiejętności:
    • walka toporami (zaawansowany)
    • strzelanie z łuku (średnio-zaawansowany)
    • magia ziemi (zaawansowany)
    • jazda konno (zaawansowany)
    • magia cienia (zaawansowany)
    Wady:
    • nie umie pływać
    • nie radzi sobie z bronią drzewcową
    • nie potrafi korzystać z kuszy
    • gardzi orkami i nigdy się z takim nie dogada
    Specyfikacje: Brak
    Zawód: Szef zgrai bandytów
    Ekwipunek:
    • Dwa topory jednoręczne
    • Zapas jedzenia na tydzień (wędzone ryby)
    • Bukłak napełniony wodą
    • Pas z kieszeniami
    • Nóż myśliwski przyczepiony do pasa
    • 3x mikstura regenerująca zdrowie (leczy zewnętrzne i wewnętrzne obrażenia
    • 3x Mikstura regenerująca manę
    • Łuk refleksyjny
    • Kołczan z dwudziestoma pięcioma strzałami
    • Pancerz metalowy wzmacniany utwardzoną blachą ze stali legendarnej jakości
    Wygląd:
    text alternatywny
    Ubranie: Patrz punkt “wygląd”

  • Miami [USA]

    Świat w Płomieniach
    80
    0 Głosy
    80 Posty
    2k Wyświetlenia
    PiłatP

    Aries spojrzała dziwnym wzrokiem na Sophie.
    - A co on ma się ze mną pobrać, że ma mi się podobać? Kilka dni to więcej niż obecnie mamy. Kto to taki? Byle nie jakiś polityk… Albo co gorsza urzędnik lub poborca podatkowy.

  • Diabelska Czeluść

    Elarid
    68
    0 Głosy
    68 Posty
    2k Wyświetlenia
    Hekarz1H

    Krodol wszedł do środka nie patrząc pod nogi i chwycił dwie beczki samogonu.
    - Dobre kurwa, kurwa dobre!!! - krzyknął popijając alkohol. Czuł się spragniony jak wielbłąd, a swoją drogą skoro mowa o wielbłądach. Co tu robi jakiś czarnoskóry człowieczek. Co nie?
    - Dawać Gnaseee. Wyzywam ją o walkę nad przywództwem! Dawać goblinke! Tylko Krodol ma prawo władać! - krzyknął głośno olbrzym i dobył swojego młota. Po wypiciu alkoholu rzucił jedną pustą beczkę w czarnego człowieka, tego całego Magistra, a drugą w dzikusów z dzikiego pogranicza.
    - Na kolana słabi ludzie. Od teraz każdy człek być niewolnik Krodola i być niżej w drabinie niż goblin. Szczególnie czarny człek być słaby człek i niewolnik człek!!! - kontynuował przemowę dość głośnym tonem.

  • Miasto Ur

    Elarid
    4k
    0 Głosy
    4k Posty
    34k Wyświetlenia
    TaczkajestcoolT

    Pokiwała głową zgodnie, po czym zacisnęła ze sobą dłonie i spuściła wzrok, jakby do modlitwy.
    -Oby tylko wrócił cały i zdrowy…

  • Posiadłość Von Orren'ów

    Elarid
    293
    0 Głosy
    293 Posty
    5k Wyświetlenia
    TaczkajestcoolT

    -O-oczywiście, że chcę! - Odpowiedziała prawie natychmiastowo, ale po chwili jej mina spochmurniała. - Ale boję się, że będę tylko kulą u nogi, nie jestem nawet w połowie taka zaradna jak ty…

  • Galera

    [Dark Dante] Stalowa Wola
    311
    0 Głosy
    311 Posty
    3k Wyświetlenia
    Dark_DanteD

    Zastał cię widok jedyny w swoim rodzaju, ewenement na skalę miasta. Wyglądało to jak jeden wielki bazar z całym mnóstwem kłębiących się ludzi.

  • Federacja Starej Huty

    [Dark Dante] Stalowa Wola
    386
    0 Głosy
    386 Posty
    7k Wyświetlenia
    Dark_DanteD

    Wszędzie witał cię widok świeżych bojów, rejon był zrujnowany, i to nawet jak na standardy obecnych czasów. Jednak mimo to nigdzie jej nie znalazłeś.

  • Czaty

    Oskad
    84
    0 Głosy
    84 Posty
    2k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    — Pójdę z tobą. — Przytaknął mu. — Tak jak mówisz, tutaj najszybciej dowiemy się czegoś na jej temat. A jak nie, to przynajmniej nie wyjdziemy o suchym pysku. — Odparł pół-żartem, pół-serio, podążając wraz z towarzyszem do wnętrza saloonu.

  • Plantacja Fitzsimmonsów

    Oskad
    237
    0 Głosy
    237 Posty
    7k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    — Rozumiem… — Pokiwała głową, nie znajdując wielu innych słów, którymi mogłaby odpowiedzieć Clyde’owi. — W takim razie będę trzymała kciuki, żebyś posłał mu trochę ołowiu jak najszybciej. I jakbyś jeszcze kiedyś potrzebował wyciągnięcia z celi - wiesz do kogo wysłać telegram, co nie? — Zaśmiała się słabo, uderzając go lekko pięścią w ramię.
    Po pożegnaniu starego powstańca, teraz wypadałoby odnaleźć Williama i Davida.

  • Los Angeles [USA]

    Świat w Płomieniach
    118
    0 Głosy
    118 Posty
    3k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    Tak, była to prawda. Na pewno też nie straciłby na zorientowaniu się w okolicy, w której miał spędzić całkiem sporo czasu. Musiał ogarnąć jakieś miejsca z dobrym jedzeniem, przystanki komunikacji publicznej, przydałaby się pralnia… Ale właśnie teraz potrzebował czegoś na ząb.

    Opuścił motel, wesoło kręcąc kluczykiem na palcu. Postanowił ruszyć przed siebie, wierząc że szybko natknie się na jakąś restaurację czy chociaż budkę z hot dogami.

  • Leśny Trakt

    Elarid
    708
    0 Głosy
    708 Posty
    9k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zamierzała uczynić Densissma po przeprowadzeniu porannej higieny i odzieniu się, było sprawdzenie tego, jak mają się dwaj członkowie Leśnej Straży, którzy przybyli tutaj wraz z nią. Czuła pewną niesprawiedliwość po wczoraj, widząc jak zielonym prymitywom z świty Rhebera pozwolono stołować się na sali, zaś ,jej ludzie" musieli pozostać w komnatach. Obiecała sobie, że po raz drugi nie zezwoli na to.

  • Zielona Zatoka

    Elarid
    251
    0 Głosy
    251 Posty
    5k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    Tissaen w tym czasie zastanawiała się wziąć udział w walce tak, aby jej wkład był widoczny, ale jednocześnie nie nastawić się w zasięgu rażenia jakiegokolwiek zagubionego ostrza. Starcia nie były jej bajką, choć wydawanie rozkazów było już znacznie bardziej w zasięgu jej umiejętności.

    Wyniosła stąd także cenną lekcję - wiedziała już, jakimi siłami dysponuje szlachetka. Koło osiemdziesiątki ludzi, nie wliczając wieśniaków chożych do noszenia broni. Sporo…

    W geście teatralnego zmartwienia przyłożyła dłoń do ust, widząc łunę pożaru.
    — Co za podłe bestie! — Powiedziała, przybliżając się do barona. — Musimy dorwać każdego z nich, panie!

  • Dwór Srebrnej Maski

    Oskad
    185
    0 Głosy
    185 Posty
    5k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    //A więc, jeżeli moje dwie komórki stykają się dobrze, to właśnie rozmawiam z Jacobem ,Srebrną Maską" Fitzsimmonsem, a plantacja o której mówi, jest tą samą w której właśnie przesiaduje wesoła ferajna HWDP100%//

    Przez cały ten czas, gdy Srebrna Maska mówił, James uważnie słuchał. Przede wszystkim dlatego, że nie spodziewał się otrzymać jakiejkolwiek odpowiedzi, a co dopiero tak szerokiej. Stał cały czas w jednym miejscu, po prostu słuchając - co innego miał zrobić?

    Dlatego też nie odpowiedział od razu, gdy jego gospodarz zadał mu pytanie. Tym razem nie miał w rękawie żadnej błyskotliwej wymówki, anegdoty czy żartu.

    — Wedle mnie? Hmph. — Żachnął, spoglądając za okno. — Powiedziałeś mi teraz naprawdę wiele, wiesz to? I doceniam to. Jednak… Nie zrozum mnie źle, ale to wszystko jest mi dalekie. Magruder? Mity i legendy? Spójrz na mnie. Nie jestem ani w pełni człowiekiem, ani mivvoci nie widzą mnie jako swojego. Od dnia, w którym moja matka wypchała mnie na ten świat, jedynym co mnie obchodziło było przetrwanie. Nigdy nie myślałem o tym, co się w życiu liczy. Miałem gdzieś wolność i swobodę, bo ona nie mogła upiec mojego chleba, pomóc mi pogrzebać moich staruszków czy wybić zęby tym, którzy spluwali na mnie, gdy tylko zobaczyli moją facjatę mieszańca. Oskad? Nie mrugnąłbym, gdyby całe płonęło, jeżeli sam nie stanąłbym w ogniu. Magia? Dla mnie to tylko narzędzie, które pozwala mi jako tako funkcjonować. To w końcu… maska, dzięki której mogę zdobyć pieniądze na kolejną szklankę whisky i koszt wejścia do partii pokera. Bo… Do cholery z tym. — Emocje zaczęły górować nad nim, nerwowo przeszedł kilka kroków w miejscu, machając ręką bez większego celu. — Bo tym właśnie jestem, rozumiesz to? Nie ratuję Oskad przez zagładą, nie ginę w imię słusznej sprawy. Jestem brudnym mieszańcem, który kończy się na brudnej szklance siwuchy, kapeluszu, kartach i szczerbatej dziwce. Tym właśnie jestem.

    To mówiąc, wbił wzrok w podłogę. Nie czuł, by słowa wychodzące z jego ust były pod jego kontrolą. Jego serce wybijało równy tęten w klatce.

    W końcu zacisnął pięści, zamknął oczy i zaczerpnął głęboki oddech. Po tym wrócił spojrzeniem na Srebrną Maskę.

    — Więc jeżeli naprawdę chcesz wiedzieć co wedle mnie… — Wskazał na swoją pierś kciukiem. — …kryje się za tą maską, to Ci powiem. Jest tam przede wszystkim człowiek, który już drugi raz ratuje mi życie. Na to w końcu wychodzi, czyż nie? A oprócz tego człowiek, przez którego teraz będę myślał o sprawach, które dotąd miałem gdzieś. Więc w gruncie rzeczy… całkiem porządny kawał gościa. — Zakończył.