Przejdź do treści

Elarid

Elarid to mistyczna kraina, świat przepełniony Magią, na którą składają się trzy kontynenty - Pustynny Nirgald, mroźne Karak’Akes i najbardziej umiarkowane oraz zwyczajne Verden. Warto dodać do tego również oblewający wszystko ocean, Mroczne Królestwo nieopodal Nirgaldu, siedzibę największego zła w całym Elarid, oraz położony daleko na południu Archipelag Sztormu, skupisko tysięcy mniejszych i większych wysp. Niegdyś było to spokojne miejsce, kwitł handel, wojny były istną rzadkością dzięki mądrej i sprawiedliwej polityce wszystkich władców oraz ogólnej przyjaźni, jaką wszyscy się darzyli. Jednakże tak wiele się zmieniło… Gdzieś tam, pomiędzy tym wszystkim, całą tą wielką polityką, jesteś Ty: Żołnierz, najemnik, karczmarz, poszukiwacz przygód, pan na włościach, handlarz, Mag czy ktokolwiek inny. Dołącz do tej niepowtarzalnej przygody, która jest fantasy w tradycyjnym i wręcz kultowym wydaniu, weź w dłonie swoje własne życie, a później sięgnij po więcej: Elarid czeka na takich jak Ty… Serdecznie zapraszam.

228 Tematy 94.1k Posty
  • Krwawe Wybrzeże

    126
    126 Posty
    3k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Przechodzący obok wojownicy albo przygotowywali się i zbierali siły w ponurym milczeniu, typowym dla weteranów, lub głośnymi rozmowami, przechwałkami i żartami próbowali dodać odwagi sobie, jeśli byli świeżym narybkiem w bandzie Sibbora, lub też innym, jeśli spędzili z nim więcej czasu i przeżyli kilka starć pod jego chorągwią. W centrum obozu również wrzało, gdy wojownicy posilali się przed bitwą. Wśród nich odnalazłeś Zamara, żującego kawałek pieczonego mięsa na uboczu, widocznie pozbawionego ochoty na interakcje z barbarzyńcami.
    Cały gwar ucichł niemal natychmiast, gdy pojawił się Sibbor. Wyszedł z namiotu ubrany tak jak wcześniej, ale z kolczugą narzuconą pod futro i z hełmem z nosalem na głowie. Oprawszy topór o ramię, gestem przywołał swojego oswojonego tygrysa i ruszył w stronę wyjścia z obozu w kompletnym milczeniu. Towarzyszyło mu kilkunastu Nordów, również w pełnym rynsztunku, zapewne jego przyboczna gwardia, tak zwani huskarlowie, a także kobieta i Orczyca, które spotkałeś wcześniej. Zastanawiający był brak Wuliga, z tego co ci się wydawało, prawej ręki Sibbora. Niemniej, gdy tylko tamci przeszli, pozostali pospiesznie kończyli rozmowy i posiłki, chwytali za oręż i również ruszyli w drogę.

  • Wioska Uwitki

    320
    320 Posty
    8k Wyświetlenia
    RadiotelegrafistaR

    // Gdyby tortury zadawano gwałtownie, to nie byłyby torturami, a egzekucją. //

  • Wioska Caelfall

    87
    87 Posty
    2k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Biorąc pod uwagę, że miała stawić się tam cała wieś, uczta najpewniej odbędzie się gdzieś na świeżym powietrzu, bo choć sołtys ma o wiele większy i bogatszy dom niż zwykli chłopi to jednak nie pomieściłby w środku wszystkich biesiadników. Gdy zbliżyłeś się do wioski uznałeś, że uczta musiała się już rozpocząć, skoro z daleka widać łuny ognisk. Dopiero po chwili uświadomiłeś sobie, że ognia jest za dużo… Caelfall płonęło! Nieważne czy przez ogień zaprószony przez podchmielonych chłopów, czy przez powrót bandytów Tongeda Rudego, o wiele szybszy, niż ktokolwiek by przypuszczał, czułeś, że musisz biec tam jak najprędzej i jeszcze raz pomóc mieszkańcom wioski.

  • Miasto Hammer

    3k
    3k Posty
    19k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Mężczyzna wzruszył ramionami.
    - A skąd mam wiedzieć kim byli? - burknął sfrustrowany i wskazał ci ręką kierunek. - A poszli tam. Kupujesz coś czy nie?

  • Dom Ghaveza

    33
    33 Posty
    671 Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Im bliżej do źródła głosów, tym wyraźniejsze one były, doszły do nich też inne dźwięki, przede wszystkim stukot siekier. Wyłaniając się z leśnego gąszczu, trafiłeś na sporych rozmiarów przesiekę, na której stało kilkanaście prostych chat z ociosanych bali oraz nieco więcej prostych namiotów, między nimi zaś kamienne kręgi otaczające wygasłe już ogniska oraz prymitywną zagrodę. Wszędzie zaś wokół roiło się od rosłych mężczyzn - drwali i smolarzy. Jedni zajęci byli produkcją smoły w smolarniach, inni ścinali drzewa przy pomocy pił i siekier, kolejni poganiali woły, które ciągnęły powalone pnie, jeszcze następni korowali drzewa i obcinali zbędne gałęzie. Część z nich ostrzyła też narzędzia, gotowała strawę czy układała gotowe bale na stosy.

  • Siedziba Gildii Magów

    947
    947 Posty
    9k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Magazyn to mało powiedziane. Był to prawdziwy skarbiec, przepastny i bogaty, w którym na użytek gildyjnych mistrzów (i pośrednio też zwykłych adeptów, którym nauczyciele udostępniali te zbiory podczas nauki) znajdowało się wszystko to, co niezbędne, aby przygotować większość ze znanych obecnie Alchemii rodzajów mikstur, wywarów i innych specyfików. Jeśli znajdowały się tam nawet sproszkowane smocze łuski, to znalezienie tak prostego składnika alchemicznego jakim był ołów nie nastręczyło ci żadnych trudności.

    Nie było ich wiele, dla ciebie niestety problemem było to, że inni studenci raczej za tobą nie przepadali. Co prawda wypatrzyłaś Gallerta i Edmunda przy jednym ze stołów, ale nie zasiadli oni przy nim sami, towarzyszyło im kilku innych adeptów i adeptek.

  • Hrabstwo Nagren

    427
    427 Posty
    6k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Uniosła lekko brew, wpatrując się w ciebie.
    - Czego niby?

  • Dzikie Pogranicze

    445
    445 Posty
    6k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Znów lekki skrzywienie.
    - I ja nad tym ubolewam, proszę mi wierzyć! Ale co mogę na to poradzić? Gdy tylko opuszczamy bramy Ur, jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę pustyni: dzikie zwierzęta, drapieżne bestie, o których wy, Verdeńczycy, nawet nie śniliście, pustynne burze, agresywne plemiona koczowników… A gdy dotrzemy tutaj? Niewiele lepiej: więcej bestii, a zamiast dzikusów Orkowie. Ciężko doprowadzić karawanę z samego Ur do pierwszego cywilizowanego miasta bez utraty nawet jednego wozu. Zwłaszcza, że często w ferworze walki trzeba porzucić część dobytku, aby ratować resztę i własne życia. A dzięki tym pieniądzom możesz mieć pewność, dostojny panie, że to za twoje towary moi ludzie będą walczyć i umierać w pierwszej kolejności.

  • Bryg ''Sieg''

    635
    635 Posty
    5k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Nie trzeba było powtarzać rozkazu dwa razy: okręt zwinął żagle, podpływając trochę bliżej dzięki ciężkiej pracy wioślarzy, a gdy znalazł się na tyle blisko brzegu, aby móc powrócić bez problemu na pełne morze i nie osiąść na jakiejś przybrzeżnej mieliźnie, spuszczono kotwicę, a chwilę po niej szalupy, do których schodzili twoi marynarze, wśród nich pierwsi na pokładach byli krasnoludzcy awanturnicy, zwerbowani jeszcze w Imalin, którzy zaciągnęli się na bryg po to, aby mścić się na Nordach za swoje krzywdy i urazy. Gdy i ty znalazłeś się na pokładzie jednej z szalup, wioślarze zaczęli kierować was ku brzegowi, wykorzystując to, że im bliżej lądu, tym lepsza była pogoda.
    //Zmiana tematu. Zacznę ci w Uwitkach.//

  • Dekapolis

    1k
    1k Posty
    13k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Szakal:
    Szczęśliwie, nie mieliście po drodze żadnych nieprzyjemności, nie licząc tych, którzy w tym niebezpiecznym kraju nie da się uniknąć, a więc dzikich bestii czy mrozu. Tak czy siak, nic nie spowolniło waszej podróży, jak mogłeś ocenić, do tego, co zostało ze zniszczonego przez Nordów miasta zostało wam kilka godzin drogi. Chwilowo trwał jeszcze postój, tobie pozostaje podjąć decyzję, kiedy i jak wyruszyć w dalszą wędrówkę.
    Vader:
    - To było dawno… Oj dawno. Byłem wtedy młody i dopiero co awansowali mnie ze zwykłego górnika na dowódcę drużyny, tuzina brodatego kopacza. Mielim zbadać góry na wschód stąd, nasz władca chciał założyć nową osadę tam, gdzie bendzie złoto i inne złoża. Podróż na miejsce minęła szybko, kopanie jeszcze szybciej. Oj, czegośmy tam nie znaleźli, rybeńko! Złota może i nie było, srebra za to sporo, a poza tym węgiel, miedź, żelazo… Już żem planował z chłopakami, gdzie postawim kuźnie, gdzie huty, jak poprowadzim tunele… - opowiadał Krasnolud, przybierając przez chwilę naprawdę rozmarzony wyraz twarzy, który jednak szybko ustąpił pod grymasem bólu. - Ale tam było też co innego. Nie tylko bogactwa, ale i jaka bestia. Cień i śmierć…

    Nie było to tak efektowane jak usmażenie dwójki uchodźców czy puszczenie z dymem dwóch wieżyczek strażniczych razem z wartownikami, ale i tak zniszczenie w ten sposób dwóch iglastych drzew zrobiło na żołnierzach z miasta niemałe wrażenie, czego nawet nie starali się ukryć.
    - Ward, tak? - wykrztusił w końcu jeden ze strażników, dając znak innym, aby otworzyli bramę. - Idź do środka. Jeśli szukasz pracy, na pewno jakąś znajdziesz. Sugeruję poszukać czegoś w koszarach miejskiej straży, u naszego dowódcy, albo spróbować udać się od razu do ratusza.

  • Księstwo Hobbitów

    593
    593 Posty
    4k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    //Widzę, że ucięło mi poprzedni post, ale chyba załapałeś, o co mi chodziło: ci dwaj wojownicy mają bliźniacze jatagany.//
    Udało ci się obronić przed pierwszymi ciosami Drowa, a później nawet zmusić go do defensywy, ta jednak była na tyle płynna, że nie mogłeś znaleźć żadnej luki, która pozwoliłaby ci pokonać przeciwnika. Widząc, że to na drugim wrogu skupiła się cała twoja uwaga, drugi Mroczny Elf ruszył na pomoc swojemu kompanowi, jednak wzmocniony Magią pancerz wytrzymał jego pchnięcie, choć nie udało ci się go trafić z pięści: natychmiast po ataku odskoczył w tył.

    Drow pokiwał głową.
    - To dość… rozsądne podejście. Pragmatyczne. - uznał. - W jakich działaniach braliście wcześniej udział?

  • Forteca Paktu Trzech

    284
    284 Posty
    2k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Ku twojemu zdziwieniu, po wejściu do środka zastałeś przestronny korytarz, oświetlony co prawda licznymi pochodniami, ale był on na tyle długi, że ciężko było ci dostrzec cokolwiek, co byłoby dalej, niż dziesięć metrów. Korytarz zdawał się ciągnąć bez końca, po jego obu stronach co chwilę pojawiały się masywne drzwi, wszystkie zamknięte na cztery spusty.
    - To pomieszczenia reprezentacyjne, a także te, które są przeznaczone dla gości Paktu. - wyjaśnił ci Wampir, co nieco cię zdziwiło: Pakt nie wyglądał na organizację, która często przyjmowała kogoś w swoje progi. Tak czy siak, dotarliście wreszcie do rozwidlenia korytarza, a przed tobą, zgodnie z wypowiedzianymi wskazówkami krwiopijcy, czekały trzy opcje: obejrzeć pomieszczenia na tym poziomie twierdzy, udać się na rozwidleniu w lewo, gdzie znajdowały się komnaty, magazyny składników alchemicznych i pracownie Nistera Famposa, wybitnego Alchemika i Mutagenisty, bądź udać się w prawo, gdzie czekały na ciebie schody prowadzące w dół, gdzie poza lochami, magazynami zwłok i pomieszczeniami, których przeznaczenia mogłeś się tylko domyślać, zamieszkiwali dwaj pozostali członkowie Paktu Trzech.

  • Dolina Czarnej Wody

    104
    104 Posty
    935 Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Walka z Nordami na drugim brzegu wydawała się niemal wygrana, bo choć barbarzyńcy wciąż walczyli i wznosili wojenne okrzyki ku chwale swego boga, ginęli szybciej, niż byli w stanie zabijać żołnierzy Argentu. Ale wtedy stało się coś, czego w głębi serca obawiali się wszyscy: od uchodźców, przez żołnierzy i medyków, na dowódcach armii Krzyżowców skończywszy: obrona na moście załamała się. Kilku berserków, odzianych jedynie w spodnie oraz wilcze i niedźwiedzie skóry, uzbrojonych w dwuręczne młoty i topory, przebiło się przez obronę na moście, ustawioną w kilka szeregów. Żołnierze, którzy teraz ich niemal otaczali i mogliby wybić wszystkich oraz załatać wyrwę, zaczęli jednak panikować. Najpierw jeden, po nim kilku, później zaś kilkunastu kolejnych rzuciło się do ucieczki przez most, prowokując do odwrotu również ustawionych za nimi kuszników i łuczników. Nordowie błyskawicznie wykorzystali okazję i pchnęli na most jeszcze więcej wojowników, poszerzając wyrwę i dzieląc obrońców na nim na kilka grup, otoczonych zewsząd przez ostrza barbarzyńców lub czarną toń rzeki. Widząc to, również niektórzy z walczących na drugim brzegu żołnierzy zaczęli uciekać, a Nordowie tam zgromadzeni natarli z jeszcze większą furią, odnosząc wreszcie sukcesy i na tym polu.

  • Przełęcz Martwego Orka

    575
    575 Posty
    3k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Pierwsi, którzy dostali się do środka, czyli lokalni bandyci lub oddziały niewolników, zostali zmasakrowani przez obrońców, ale taka była ich rola. Gdy jednak udało im się zdobyć przyczółek wśród trupów swoich poprzedników i towarzyszy broni, do ataku ruszyła piechota Drowów. Przez kilka pierwszych minut widziałeś same umierające Krasnoludy, jatagany Mrocznych Elfów umiejętnie wyszukiwały luki w obronie brodatych wojowników, powstałe przez zmęczenie walką z poprzednimi przeciwnikami, kładąc ich trupem. Gdy jednak kilka pierwszych linii Krasnoludów padło, do walki stanęli żołnierze pełni energii, nie tylko sprawniej parujący i unikający ciosów, ale odpowiadający na nie na tyle skutecznie, że tu lub tam jakiś Mroczny Elf padał martwy bądź ranny. Brodacze zwarli szyki i zapanował typowy dla większości bitew impas, gdy żadna z dwóch linii nie mogła przełamać drugiej.

  • Plugawe Ziemie

    2k
    2k Posty
    6k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Nie męczyłeś się, to fakt, ale i reszta twoich wojowników, tak tych z Kresu Nadziei, jak i lekkozbrojnych tropicieli, radziła sobie całkiem nieźle, ciężko byłoby ci stwierdzić, czy w ogóle się męczą, a jeśli tak, to jak bardzo. Niemniej, maszerowaliście z krótkimi przerwami resztę dnia. Do zmroku pozostała około godzina, a wy kończyliście właśnie krótki postój. Tropiciele oczekiwali na rozkaz, podobnie jak pozostali Uruk-Hai, tobie zaś pozostało tylko wydanie rozkazu: rozbić obóz i przeczekać tu noc, groźną wszędzie, a co dopiero na Plugawych Ziemiach, czy zdecydować się na szybki marsz po zmroku, licząc na to, że przemknięcie niezauważeni obok wszelkich zagrożeń, skracając wydatnie czas podróży i nadrabiając sporo z dzielącego was od celu dystansu.

  • Miasto Linest

    2k
    2k Posty
    21k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    - Mamy wystarczająco prowiantu i innego zaopatrzenia, więc możemy ruszać… Tylko dokąd?

    - Dobrze. Co do perspektyw to możliwe, że mogę ci pomóc. W wolnej chwili możesz porozmawiać z dowódcą miejskiej straży, on opowie ci więcej.

  • Góry Hiryu

    688
    688 Posty
    4k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    - Pytam ciebie. - odparł tamten, nawet nie spoglądając w stronę twojego przełożonego.

  • Szczyt Wron

    1k
    1k Posty
    7k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    - Chłopom i tak się oberwie. - mruknął jeden z twoich podwładnych, wskazując na żołnierzy Stalowych, którzy w zgromadzili wszystkich mieszkańców wsi w jednym miejscu, podczas gdy inni przygotowywali stryczki na gałęziach dorodnego drzewa, rosnącego przy trakcie, nieopodal wioski. Nie minęło wiele czasu, gdy z tłumu wyciągnięto trzech mężczyzn, których część żołnierzy zaprowadziła pod drzewo, a pozostali okładali pięściami lub płazami broni tłum wieśniaków, którzy usiłowali protestować. Gdy protesty chłopów trwały dłużej, niż tamci mieli cierpliwość, wyciągnęli z tłumu kolejnych pięć osób: trzech mężczyzn, kobietę i starca. Stalowi nie silili się nawet na jakiekolwiek bardziej rozbudowane przemowy, po prostu dali znać chłopom, że będą płacić krwią za każdego ich żołnierza, który przez nich zginie, za każdego martwego najemnika na służbie, za każdego buntownika, któremu pomogą. Po tych słowach trzech pechowców powieszono, a chyba umyślnie zrobiono to tak, aby ich agonia trwała długo, aż się uduszą. Pozostałych pięciu jeńców związano, ustawiono w szeregu, po czym za każdym ustawił się kusznik i oddał strzał, kładąc wszystkich pokotem. Jeden z nich podszedł jeszcze dobić sztyletem kilku tych, którzy nie umarli od razu, a gdy chłopi powieszeni na drzewie dokonali żywota, kolumna Stalowych ruszyła w drogę powrotną, a wraz z nimi kilka kobiet i dzieci, zapewne z rodzin sołtysa, wójta czy najzamożniejszych chłopów, mających być zakładnikami, a od postępowania ich krewnych będzie zależeć ich dalsze życie.

  • Podmrok

    431
    431 Posty
    3k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    Z pewnością posłałbyś do piachu sporą część atakujących, biorąc pod uwagę ich liche wyposażenie i zapewne równie mierne umiejętności walki. Tak czy siak, Kobold wszedł do środka i zapalił kilka pochodni, które oświetliły chatę. Przez chwilę myślałeś, że to jakiś żart, niezrozumienie lub rzeczywiście zasadzka, bo w środku nie było niczego, ale dopiero po chwili, gdy twoje oczy przywykły do półmroku, zobaczyłeś, że ściany chaty są pokryte rysunkami, które zapewne pokazują historię Smoka i tych Koboldów. Szaman wskazał ci, w którym miejscu powinieneś zacząć czytanie i odsunął się, abyś mógł dokładnie przestudiować wszystkie glify.

  • Szkarłatna Wyspa

    186
    186 Posty
    4k Wyświetlenia
    Kubeł1001K

    - Nie ma sensu, żeby którykolwiek z nas tu zginął: walczymy do pierwszej krwi lub innej poważnej rany albo gdy jeden z nas się podda. - odparł tamten, okrążając cię. Widocznie czekał na twój pierwszy ruch.